poniedziałek, 2 stycznia 2012

Nadszedł czas... / Time has come...

zapłaty za folgowanie sobie nadmierne podczas minionych świątecznych dni :( Po skonsumowaniu całkiem niemałych ilości tych:

* * *

to repent for unconditional indulgance during the last few days:( After consuming a lot of these:



oraz dosyć znacznych ilości tych:

* * *

and rather not too small ammount of these:



nie zapominając o tych:

* * *

not forgetting about these:


ani ogromnego wyboru tych:

* * *

and eating whole selection of these:


deZeal zauważyła nagły skurcz co poniektórych części garderoby. Szybko przypomniała sobie temperaturę w jakiej części owe były ostatnio prane.... nie, to nie to... może pralka się zepsuła??? Hmmmm... Może. Nie mniej jednak deZeal poniedziałkowego ranka zdecydowała się stanąć na wagę łazienkową i odważnie otworzyć oczy!
No cóż, moi mili, wieści nie są dobre... waga co prawda nie wrzasnęła z bólu, lecz pokazała cyferki, które deZeal wyjątkowo nie przypadly do gustu :)
Od dzisiaj zatem deZeal konsumować będzie głównie zestawy następujące:

* * *

deZeal (that's me) noticed sudden shrinkage of her clothing. She initially tried to put the blame on the temperature of washing and then on the washing machine itself, but decided it was probably not the case. So on Monday morning deZeal bravely decided to step on her digital bathroom scales and keep her eyes open! Well, my dear friends, the scales did not scream in pain, however the numbers it showed were not what deZeal was hoping for:)
Therefore, with a lot of sorrow, deZeal informs you that from today she is going to be consuming mostly these:


Nie moi mili, ja zdecydowanie za bardzo lubię jeść, żeby poddać się jakimś totalnym torturom dietetycznym. Mam zamiar głównie konsumować mniejsze porcje, no i trochę więcej sie ruszać:) Tak ciut, ciut więcej, nie za bardzo hahaha, żebym się nie zmęczyła, hahahaha. No i trochę ograniczyć słodkości i tłuszcze.
A jako inspirację i dowód że się da schodnąć, mam dla Was to (no dobrze, ona jednak robila nieco więcej niz tylko ciut ciut ruchu):

* * *

Well, I definitely like food to much to voluntarily agree on any of those totally terrible dieting tortures. My plan is to consume smaller protions and to move around a bit more, like do some exercise... maybe... Just a little bit... 'cause otherwise I will get tired, hahaha... And I do hope to cut out on sweets (not easy in my case:(, oh not at all!) and fats.
And as an inspiration and a proof that it is possible to lose some weight, I have this for you (ok, she did a bit more than just a little bit of exercising)



To jest moi drodzy Taralynn, młoda Amerykanka, która dzięki własnej pracy, uporowi,  wsparciu, ale przede wszystkim cierpliwości dotarła do takich rezulatatów! Ja osobiscie nie wyglądam tak jak na pierwszym zestawie zdjęć, ani nie aspiruję do wygladania tak jak na drugim zestawie. Nie mniej jednak odwiedzam wirtualnie Tarę dość często, po to aby skorzystać z inspirujących zdrowych przepisów, i przypomnieć sobie że SIĘ DA:)
Zapraszam Was do odwiedzenia strony UndressedSkeleton. Dla tych, którzy nie znają angielskiego, kilka rad od mistrzyni odchudzania:

1. Znajdź motywację! Otocz sie ludźmi, którzy popierają zdrowe odżywianie.
2. Ruszaj się!!! Łącz ćwiczenia z relaksem, zmieniaj typ ćwiczeń i rutynę, słuchaj muzyki w trakcie:) 
3. Pamiętaj, żywność o bardzo niskiej (albo zerowej) zawartości cukru i tłuszczów (sugar free, fat free) zawierają mniej kalorii, a najczęściej nie smakuje gorzej.
4. Znaczna część węglowodanów i kalorii jakiej potrzebuje nasz organizm powinna pochodzić z warzyw i owoców.
5. Staraj się ograniczyć czerwone mięso. Jaja i ryby są doskonałym źródłem białka.
6. Nie uzywaj oleju, soli, masła do gotowania potraw.
7. Ogranicz sól w posiłkach.
8. Pij chude mleko.
9. Doskonałym źródłem białka i wapnia jest twarożek czy jogurt (obydwa oczywiście fat free, a przynajmniej light)
10. Początkowo ogranicz spożycie suszonych owoców, orzechów, masła orzechowego aby zmniejszyć ilość przyjmowanych kalorii. Uwaga!!! Smakołyki te są zdrowe, ale kaloryczne, przez co spowalniaja proces utraty wagi.
11. Wykreśl z listy zakupów ser pełnotłusty!
12. Staraj sie nie jeść przez 9 rano i po 18 wieczorem (oczywiście dostosuj godziny do własnego stylu życia jeśli na przykład wstajesz o 5 rano albo chodzisz spać o 2 w nocy - nie ma sensu sie głodzić!!)
13. Przyjmuj dużo płynów (woda, herbata, kawa, napoje niskokaloryczne i niesłodzone).
14. Omijaj fast foody szeeeeeeeerokim łukiem!
15. Uważaj z sosami, keczupem, majonezem, itp.
16. Ostrożnie na zakupach. Jeśli coś jest w pudełku, niech tam zostanie :)
17. Zaczynaj dzień od zjedzenia połówki grejpfruta! To magiczny owoc, który pomaga spalać kalorie!
18. Kiedy nie możesz powstrzymać się przed skonsumowaniem czegoś słodkiego, spróbuj Nestle Fat Free Hot Coco (nie wiem czy ww. jest dostępne na polskim rynku, ale z pewnością znajdziecie jakis odpowiednik)
19. Zawsze miej przy sobie gume do żucia bez cukru.
20. Zpisuj wszystko co zjadasz - zdziwisz się co powoduje że nie tracisz wagi.
21. Stawiaj sobie małe cele; wyznacz sobie za cel utratę jednego kilogram, zamiast 25 - łatwiej się zniechęcić, gdy na efekt trzeba czekać zbyt długo.
22. Nie katuj się:) Raz w tygodniu przyznaj sobie nagrodę; zjedz coś co naprawdę lubisz: małą pizze, kawałek czekolady... 

* * *

This is Taralynn, a young American girl, that thanks to her own hard work, support, but most of all her patience managed to reach her goals! I personally do not look like her in the first set of pictures, I also do no aspire to look  as gorgeously like she does in the second set. But I do visit her website to browse through some lovely and healthy recepies and also to remind myself it is possible to achive your goal. Please do visit Taralynn - you never know, you might find something you didn't know you were looking for:) If you click here you will find some advice on what to do to lose a bit of weight (in the Polish version above I translated those, but decided there is no point to just copy them from English to English:))


PS. Buszując po sieci trafiłam na kalkulator, który pozowoli nam obliczyc ile kalorii dziennie przyjmować: Kalkulator. Wpisujemy wiek, płeć, wagę, wzrost (uwaga: tu trzeba w stopach i calach, niestety), stopień aktywności i otrzymujemy wynik: dzienne zapotrzebowanie na kalorie w trzech przypadkach:
1. Normalny (czyli nic nie mamy do zrzucenia)
2. Spalanie tłuszczu (czyli to co interesuje większość z nas)
3. Tryb ekstremalny, czyli super szybki spadek z wagi, którego oczywiście nie poleca się jako stała dietę. Skutek takiego zrzucania wagi jest oczywisty: jo-jo:)

* * *

PS. Browsing through the Internet I have found a calculator, which will help us count the amount of calories needed. We put our age, sex, weight, height and activity level and we get the result. Quite useful I suppose:)

13 komentarzy:

  1. Jakie te porady są na pozór proste, tylko kurde czemu tak trudno im sprostać :-) !!
    Ja też mam wyrzuty sumienia, że wciągałam w te święta :-)
    Damy radę !

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, tym razem to ja Ciebie kurczowo złapię za rękę i podczepię się pod tę poświąteczną akcję zgodnie z punktem 1. Motywację mam a Tobą (między innymi) się otoczę. Z utraconych w zeszłym roku 9 kilogramów wróciło mi cztery, więc zaczynam od nowa. Dziś jak na złość na blogach przepisy na pyszności (ze zdjęciami!!!!) u Ciebie też początek taki, że ślinka mi poleciała, ale nic to! Zmogłam pokusę i trwam. Dziś dwa jogurty i gotowane kurze skrzydełko. Potem może kubek maślanki. U mnie z ruszaniem krucho, więc ograniczenia kaloryczne muszą być drastyczniejsze. No i ja już wyglądam prawie jak Taralynn ze zdjęć "before", więc wiadomo. Zaciskam piąstki i walczę. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. o kurcze! nieźle!!!
    to ja sobie te punkty przepisze i powieszę na lodówce :))
    a Ty się Żelku nie przejmuj, potyniasz sobie troszku w zespole i spalisz te smakołyki ze zdjęć raz dwa! :))
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmmmm... Co ja tu moge dopisac oprocz tego, ze zbieram moja motywacje z bardzo malutkich kawalkow, ktore gdzies sie rozsypaly (niektore pewnie zgubily sie na dobre)w ciagu ostatnich kilku lat, pakuje do wspolnego wora i BIORE SIE ZA SIEBIE!!!
    U mnie tez bylo za duzo tego, tamtego i innego i jeszcze czegos:)
    Trzymam kciuki i w razie potrzeby moge dokopac, jezeli zwolnisz tempo w zamian oczekujac tego samego:)))
    I JESZCZE BARDZO WAZNA SPRAWA (z wlasnego podworka...): nigdy, przenigdy nie rob zakupow, jak jestes glodna! Kilka razy tak wlasnie poleglam.....:(((
    Pozdrowienia i do roboty:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Well, I think we are in the same boat!I can't quite step on the scales just yet,but maybe in a couple of weeks. Christmas food and drink is just so good!

    OdpowiedzUsuń
  6. Święta też dały mi się w kość, a raczej w tłuszczyk! :(
    Zaczęłam ćwiczyć, tylko... często jakoś o tym NOWYM NAWYKU zapominam :(
    Ale mam pewien sposób...
    Zostawiam na środku pokoju mojego TWISTERA, jak rano wstaję potykam się o niego i od razu przypominam sobie w jakim celu go tam położyłam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nooo ja tez te swieta czuje...
    Swietna strona. I motywuje!
    Dzieki!

    Szczesliwego Nowego Roku!
    Dagi

    OdpowiedzUsuń
  8. DeZealku, wpadłam pożyczyć Wam wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! :) Jestem w tej mniejszości co chciałaby wiedzieć jak przytyć a zdjęcia taaakie apetyczne dałaś:))
    Buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Smaczności podjadałaś, obśliniłam ekran monitora :)))) Co do zrzucania tego co zbędne, cóż... chciałabym, ale jak sie lubi mniam to ciężko zrobic pierwszy krok :P Nie mniej zdjęcia motywacyjne SUPER :)))

    OdpowiedzUsuń
  10. No to zaczynamy... Ja też ciut więcej i trochę mniej;)

    OdpowiedzUsuń
  11. DeZalku, jest jeszcze tyle dobrych rzeczy do zjedzenia....;))(kuszę) Kochana:
    Wszystkiego najlepszego na cały nadchodzący Nowy Rok Ci życzę!Sukcesów twórczych, zadowolenia z DeZala, Dionizy niech tez grzeczny będzie, a i Rodzicom swoim życz ode mnie zdrowia , zdrowia i jeszcze raz pieniędzy. Uściski!:)***

    OdpowiedzUsuń
  12. Wszystkie porady wypisałam. Oby tylko nie zostały na papierze. Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze pół roku temu uznałabym, że te wypunktowane zalecenia są prawdziwe, ale po wielomiesięcznej lekturze badań naukowych i sensownych lektur, zgodnych z procesami chemicznymi zachodzącymi w ludzkim organizmie, co potwierdzają chociażby reakcje chemiczne które są opisane w biochemii, a nie artykułów wyssanych z palca i wymyślonych przez niewiadomokogo nie mogę się zgodzić z co najmniej połową tych punktów, bo byłoby to nie fair w stosunku do tego co jest zbadanym naukowo faktem a jest celowo przemilczane, aby ludzie którzy mają problemy ze zdrowiem i nadwagą byli cały czas uzależnieni od porad rozmaitych diabetologów i koncernów farmaceutycznych i nie daj Boże nie schudli trwale i nie byli zdrowi.
    Pierwszym takim mitem jest tłuszcz. który wbrew temu co się głosi od dziesiątek lat - NIE TUCZY - GDYŻ - jest to technicznie niemożliwe, człowiek tyje wyłącznie od węglowodanów - tkanka tłuszczowa nie ma enzymu kinazy glicerolu, co uniemożliwia odkładanie tłuszczu z pokarmu - poza tym tłuszcz jest potrzebny naszemu organizmowi do spalania właśnie nadmiernie zgromadzonej tkanki która uzbierała się na skutek spożywania węglowodanów, nie tylko tych prostych, ale i tych tzw. lepszych złożonych też- i cukru ,którego pełno w owocach, niektórych "polecanych"warzywach. Mogę Ci pisać o tym godzinami, ale naprawdę warto poczytać wartościowe publikacje a nie te brednie powielane przez obecnych apologetów tzw. "zdrowego żywienia" tylko faktyczne badania i fakty poparte naukowo, trochę to czasu zajmuje, ale warto ;))), no i dobrze, ze jest ten Twój klub, lepiej się można zmobilizować w grupie.
    pozdrawiam cieplutko
    ula

    OdpowiedzUsuń