Pomysł na tego twora znalazłam jakiś czas temu na Pintereście. Tak myślę, no bo gdzie indziej mogłabym wykopać taki pomysł. Pomyślałam wtedy: "Genialne, robię to na 1000 procent. Będzie jak znalazł na moje błotne kąpiele w trakcie jesienno-zimowych spacerów z Dionizym". Po czym o pomyśle zapomniałam. Ale ostatnio wrócił do mnie ze zdwojoną siłą, na skutek wzmożonej aktywności miotłowo-mopowej:). Mowa tu o ociekaczu na mokre i ubłocone butki:)
* * *
I found the idea for this creation a while ago on Pintrest. At least I think that is where I found it, because where else would one find such a thing? I remember I said to myself: "Fabulous!!! I am making it 1000%! It will be totally irreplaceable for my autumnally/wintery muddy walks with Diesel!" And then I forgot... However, recently - after noticing somehow more intense than usual activity involving a broom and a mop, the said idea came back to me. What I am talking about is a MUDDY BOOTIE TRAY.
Do wykonania owego twora potrzebujemy aluminiową tacę, farbę w spreju w preferowanym kolorze i dużo kamyków w ilości koniecznej do wypełnienia tacki.
* * *
To make the totally and absolutely essential thing we will need an alluminium tray, spray paint in a colour we want, and a lot of pebbles to fill the tray.
Oczywiście nie możemy zapomniec o pomocniku, który co prawda być może nie pomoże zbyt wiele, jednak będzie niezastąpiony w nadzorowaniu roboty.
* * *
Of course one must not forget about a helper, who might not help much, but defenitely will observe:)
Tackę traktujemy farbą, czekamy aż ta wyschnie, po czym wypełniamy ją kamykami (które, jeśli nam najdzie chęć możemy na gorąco przykleić do tacy.... może to okazać się konieczne, jeśli mamy małe stworki biegające po domu, które mogą zainteresować się kamykami i niechcący rozrzucić je po całym domu:)
A tak wyglada gotowy ociekacz:
* * *
We spray the tray, and wait for it to dry. Next we fill it with the pebbles (which, if we want, we can hot glue to the tray; this might be necessery if you have little ones in the house who might find the pebbles interesting to play with).
And here we have our muddy bootie tray:)
I teraz niestraszne mi już spacery po okolicznych moczarach:)
* * *
So now I am fine walking through my local "swamps"
A ponadto, udałam sie dzisiaj ponownie do mojego ulubionego, okolicznego Centrum Recyklingowego:) I wróciłam z tym:
* * *
And I will also mention that I took another trip to my local "Recycling Centre". I came back with these:
Latarnia, trzy zeszyty nutowe (Chopin i Bach na urokliwie pożółkłym papierze) i... Pan Sowa. Latarnia musi zostać potraktowana Hammerritem... A Pan Sowa... jak myślicie? Kąpiel w białej farbie?
* * *
A lantern, three old music books and Mister Owl. The lantern will need to be treated with Hammerite, and Mr Owl... what do you think? A bath in a white paint???
I już całkiem na koniec dzisiejszych wypocin przypominam wszystkim niezdecydowanym o moim CANDY, na które można zapisywać się do 18 listopada:)
* * *
And now to finish, I would like to remind you about my GIVEAWAY which you can enter HERE until 18 November:)
Pomysł na ociekacz fajny, tylko jak się pod tymi kamykami zbierze całe niechlujstwo z butów....
OdpowiedzUsuńNo... ale w końcu kamyki można wrzucić do miski z wodą i umyć, tackę także.
W każdym razie fajnie wygląda.
Sowa cudna, nie rób jej kąpieli w białej.... fantastyczna jest właśnie taka. Latarenka też niczego sobie. A Bach i Chopin na starych kartach nut w ramy dać, w ramy!!!!
Uściski
No tak, istnieje konieczność wyczyszczenia ociekacza co jakiś czas:) I wtedy tak jak mówisz - kamyki do miski i umyć, tackę tak samo... A jak kamyki sa przyklejone to w ogóle prosto - pod prysznic, opłukać pare razy i .... gotowe:)
UsuńNad sową cały czas myślę, jakoś tak mi sie widzi na biało.... nie moge sie zdecydować:) Pozdrawiam!!
A co do pomocnka, mój jak widzi jakikolwiek spray ucieka gdzie pieprz rośnie :))))
OdpowiedzUsuńPrzyznam się że sprejowałam na zewnątrz - ta farba ohydnie cuchnie :) A Panna Pushkin została w domu i pilnowała kamyków:)
UsuńRewelacyjny pomysl z tym 'ociekaczem' na buty! Prosty a skuteczny :-) Gratuluje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
A
Bardzo dziękuję:) Przypominam tylko, że to niej jest pomysł autorski:) Pozdrawiam mocno!
Usuńco tam ociekacz {notabene boski} ale kocur to prawdziwe cudo!!
OdpowiedzUsuńzdobycze recyklingowe bardzo udane ~ szczęściara! :)
Dzięki Ikuś:) Panna Pushkin też dziękuje za komplement:)
UsuńŚciskam!!!
Hmmm... Ociekacz fajny, ale u mnie się nie sprawdzi - ZA MAŁY!! Ja mieszkam ze stonogami!
OdpowiedzUsuńSowę raczej chyba bym beżo-brązem-szarym potraktowała :-)
A... dla stonóg to faktycznie jednak taca nie wystarczy:) No chyba że caly zestaw poukładany jedna obok drugiej:) Pozdrawiam mocno!!!
UsuńZestaw, powiadasz? 15 razy XXXXL chyba :-DDD
UsuńMoje starsze dziecko i tatuś obu dzieciów dysponują jakąś niepoliczalną ilością nóg!
My bie z małą w żałosnym odwrocie jesteśmy i jedna mini tacka nam wystarczy :-DD
Hehe, to zrób dla siebie i Małej, a Chuda i Ślubny niech osłonę nakopytną przed drzwiami zostawiają:) Buziolki!!
UsuńPrzed drzwiami? Nieekonomicznie - sucz im zeżre :-DDD
UsuńTo sucz weź do domu :-P I nakarm porządnie:)
UsuńWitaj! Od jakiegoś czasu podczytuję Twój blog.Zazdroszczę tych spacerów, okolica przepiękna.
OdpowiedzUsuńPomysł na ociekacz genialny!!!a sówkę to bym na biało dała.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja również witam:) Rozgość się i zaglądaj tak często jak sobie zażyczysz:) Pozdrawiam!!
UsuńKochana ociekacz super zrobiłaś, nuty latarenka i sowa cudne. Ale Twoje zwierzątka to dopiero piękne są. Właśnie przyszło mi do głowy na ile sposobów można wykorzystać kamienie extra.
OdpowiedzUsuńŚciskam
Dziękuję bardzo:) Pozdrawiam mocno!!
UsuńZakochałam się w Twoim kocie...
OdpowiedzUsuńZarąbisty pomysł na ociekacz. Jeszcze taki wymyślić można by było na dziecięcy wózek :-)Moje Gwiazdy co dzień przychodzą po spacerze do mnie na obiad, a wózeczek kap, kap...:-)
OdpowiedzUsuńUściski ślę
Mario, pod wózek to najlepiej cztery tacki, po jednej pod każde kółeczko:) Ściskam mocno!
UsuńU nas przyklejenie kamyków byłoby niezbędne, bo w czasie naszej nieobecności w 5 minut "by się wyniosły" i zgubiły. Ostatnio moje maltanki kradną ze stołu jabłka (wszystko jak nas nie ma w domu) ;-)
OdpowiedzUsuńA nadzór kota jest niezbędny! To oczywiste :-)
Ta latarenka jest boska! Choruję na coś takiego!
Pozdrawiam!
Te Twoje maltanki to faktycznie nie pozwalają Ci sie nudzić:) Ale wiesz, jabłka są pełne witamin to może niech one je sobie zajadają:)?
UsuńPozdrawiam mocno!!
Ten ociekacz to strzał w dziesiątkę!!!Świetny pomysł.
OdpowiedzUsuńLatarenka cudna!
Pięknie to ujmujesz na zdjęciach:)
Bardzo dziękuję:) Pozdrawiam mocno!!!
UsuńFajna "okapaczke" stworzylas, podoba mi sie ten pomysl, na jesien i zime w sam raz.
OdpowiedzUsuńZdobycze rewelacyjne, ja bardzo lubie stare zwszyty nutowe, mozna je wykorzystywac na tysiace sposobow.
usciski
No właśnie, te tysiące sposobów to wcale nie jest taka dobra rzzecz - ja tak siedzę i myślę który sposób by wykorzystać i... w końcu nutki leżą i leżą, i nic z nich nie powstaje, hahaha:)
UsuńŚciskam mocno!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTaki ociekacza znajduję sie na liście pomysłów do wykonania, jednakże na dalsze 'zaś", bowiem synu kamieni swoich nie chce oddac, a moje za duże ;))) Sówkę pewnikiem bym machnęła bielą z szarością, ale to już sama oceń, wiesz co pasuje Twojej chałupie najlepiej :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, jak synu nie pozwala, to musisz z wykonastwem zaczekać niechybnie:) Pozdrawiam mocno!
UsuńBombowy pomysł!!! Muszę też coś podobnego wysmyczyć tylko nie mam takiego pomocnika :( za to mam małego stworka co rozrzuca lub gorzej- je kamyki ! :/ Ale ociekacz wykonam, jak sama napisałaś "na 1000 procent";)
OdpowiedzUsuńCo do sówki to bym ją zostawiła taka jest bezowa urocza :)
Moczary przepiękne! Błotniak i Bagienka byliby zachwyceni ;)
Kamyki to jednak nie jest dobra dieta:) Proponuję zatem użyć kleju na gorąco - wtedy trudno kamienny przedmiot pożadania będzie unieść i do dzioba włożyć:)
UsuńPozdrawiam mocno i życzę miłego tygodnia (mam nadzieję, że już jesteście zdrowi..)
Zapraszam do mnie po wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńhttp://shabby-shop76.blogspot.com/
WIelkie dzięki:)
UsuńWitam i zostaje na dluzej:))) pomysl na ociekacz na butki swietny:))) uwielbiam takie diy:)))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę:) Rozgość się i wpadaj kiedy tylko masz ochotę:) Pozdrawiam!!
UsuńŚwietny ten ociekacz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam !!!!!!!!!
Dzięki Arco:) Pozdrawiam również!!
UsuńThe boot tray is a great idea. It looks so stylish as well as being very useful. Well done.
OdpowiedzUsuńThank you so much:)
UsuńOciekacz rzeczywiście pomysłowy. Starych zeszytów nutowych tak normalnie zazdraszczam a sowę chyba bym pomalowała na biało i porządnie przetarła...najpierw miejscami a po ocenie efektów po całości
OdpowiedzUsuńPozdrowionka ślę.
:) Przecierki mówisz? Pomyślę nad taka opcją:) Pozdrawiam mocno!!
Usuńznowu to powiem: ale u Ciebie pieknie!! :)
OdpowiedzUsuńi ten pomocnik,taki kochany! a pomysl-pierwsza klasa!
a teraz lece 'candy' poczytac o co chodzi;)
i zapomnialam dodac,ze ja kocham takie sklepiki,ale nie moge do nich zagladac zbyt czesto….stracilabym fortune:)
OdpowiedzUsuńp.s.nuty mnie zachwycily!
pomysł na twora super :)sama chyba zrobię takiego u siebie.....idealny na obłocone buciki moich dzieci.
OdpowiedzUsuńociekacz jest rewelacyjny....ale te mokradła jakie cudne:))))))))
OdpowiedzUsuńWow! Ociekacz jest świetny, zdobycze vintage także. Chociaż ja swoją sówkę przemalowałam na biało, tej bym nie ruszyła! A jeśli już to zdecydowanie ciemny kolor. grafit, brąz...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
marta