niedziela, 28 lipca 2013

Beczka / Barrel

Pisałam nie tak dawno o mojej beczce w ogrodzie,  w której zasadziłam białe lobelie. Beczka się Wam bardzo spodobała, więc dzisiaj jeszcze kilka zdjęć owej beczułki. Jest ku temu okazja, bo lobelia rozrosła się jak szalona, i.... zrobiła mi niespodziankę:) Miała być cała biała, okazało się, że zapodziało się tam kilka niebieskich kwiatuszków. Ale i tak jest ładnie:)

* * *

A little while ago I blogged about my garden barrel, in which I planted some white lobelias. You seemed to like the barrel, so today I will show you few more pictures. The lobelia suprised me with abundance of flowers and.... an occasional blue flower amongst the white ones. But I still like it:)




Miałam nadzieję, że na ten rok uda mi się beczkę troszkę naprawić, bo metalowe obręcze niestety są w dość złym stanie, i trzymała się na słowo honoru.... ale nie wyszło. Cóż spróbuję za roku - póki co wygląda, jak wygląda:)

* * *

I intended to fix the barrel last spring, as the metalwork is in a really bad shape, but didn't... Well, I will have to try to do it again next year, or even before the coming winter:)



A na miłe zakończenie niedzieli, jeszcze kilka fotek z ogrodu:)

* * *

And to finish off, just a few photos from the garden:)




piątek, 19 lipca 2013

Plecionki / Friendship braclets

W poprzednim poście napisałam, że z wakacjami kojarzą mi się niezmiennie kwitnące nasturcje. Ale jest jeszcze coś innego - oprócz "Lata z Radiem"- co kojarzy mi się, i chyba już zawsze będzie, z latem, wakacjami i słońcem. To plecione bransoletki, które chyba wszyscy kiedyś robiliśmy.

* * *

Last week I told you that blooming nasturtiums tell me it's summer:) There is another thing thought that I link directly with summer, blue sky, sun and holidays: friendship braclets.

 
Bransoletki te są niezwykle wdzięczne, czyż nie?
 
* * *
 
They are pretty lovely, aren't they?
 
 
Dla tych, którzy nigdy takich nie robili (choć chyba trudno w to uwierzyć) albo zapomnieli jak się to-to robi, przygotowałam mały tutek na pasiastą bransoletkę:). Otóż po pierwsze należy przygotować materiały: na bransoletkę z powyższego zdjęcia potrzebne nam będą trzy  współgrające ze sobą kolory. Ponadto będziemy potrzebować nożyczki, miarkę krawiecką, taśmę klejącą i to właściwie wszystko. Ale jeśli macie ochotę na nieco finezji, możecie przygotować również igłę, koraliki, i zapinki do bransoletek/naszyjników:)
 
* * *
 
For those of you who has never made one and for those who have forgotten how to, I prepared a little tutorial. Firstly we need to prepare necessary materials. To make a braclet shown in a picture above we will need: 3 different colours of embroidering thread, scissors, tape measure, sticky tape, and that's basicly it. Although if you feel very adventures, you can prepare some beads and clasp.
 

Po pierwsze przygotowujemy nitki (ja używam muliny do haftowania). Przycinamy 7 około 90 centymetrowych kawałków - trzy w jednym kolorze (kolor A), i po dwa w pozostałych dwóch (kolor B i C) - (zdjęcie 1). Następnie w odległości około 10 cm zawiązujemy supełek (zdjęcie 2) i taśmą klejącą mocujemy "robótkę" do stołu (zdjęcie 3). Układamy nitki w odpowiedni sposób: trzy kawałki w tym samym kolorze powinny znaleźć się po obu brzegach i w środku, a pomiędzy nimi układamy pozostałe kolory według schematu:  A B C A C B A

* * *

Prepare you threads: cut 7 pieces about 90 cm long - three pieces in one colour (colour A) and two of the other two (colour B and C) - photo 1. Tie a knot about 10 cm from the top - photo 2, and using sticky tape stick it to the table - photo 3. Arrange the threads in a right order (for the bracelet shown in this tutorial, I used A B C A C B A colour pattern).

 
Teraz możemy przystąpić do wyplatania:) Nitkę pierwszą od lewej (kolor A) przekładamy nad kolejną nitką (kolor B) - zdjęcie 5, pod tą samą nitką - zdjęcie 6, przekładamy przez pętlę, która się nam utworzyła (zdjęcie 6 i 7) i zaciskamy supełek (zdjęcie 8). Powtarzamy jeszcze raz - robimy zawsze po dwa supełki na każdej nitce - po czym to samo robimy na kolejnej nitce (kolor C), robimy dwa supełki, przenosimy się do nitki w środku i tak dalej i tak dalej:)
 
* * *
 
Now we can start weaving. Thread that is first from the left (colour A) put over the thread next to it, then under and through the loop. Pull tight until a knot is created. Reapet again (we make two knots on every thread). Then do the same for the next thread on the right, then the middle one, and so on...
 
 
Poniżej skończony pierwszy rząd:)
 
* * *
 
Below a photo of the first row of our bracelet.
 

I tak sobie pleciemy i pleciemy, aż dojdziemy do wymaganej długości - proponuję upleść długość o jeden centymetr krótszą od obwodu nadgarstka (nie licząc supełków na początku i na końcu plecionki.

* * *
 
And so we continuing to weave until we  have long enough piece. I suggest to weave a piece one centimeter shorter than your wrist circumference (not counting the knots at the top and bottom)
 

Wiążemy supełek na końcu.

* * *

Tie a knot at the end.
 
 
I to właściwie tyle. Końcówki możemy zapleść w warkoczyki, zakończyć supełkiem i bransoletkę po prostu związać:) Wtedy będzie wyglądać mniej więcej tak.
 
* * *
 
And that's it. You can leavethe ends as they are, or plait them. Then your bracelet will look somehow like this:
 

Ale możecie też przyszyć zapinkę do bransoletek, dołożyć koraliki, i generalnie dać upust wyobraźni:)  

* * *

But also you can use a clasp, add some beads and do whatever your imagination tells you:)


Pozdrawiam i miłego weekendu!!!!!
 
* * *
 
Enjoy your weaving and have a great weekend!!!

sobota, 13 lipca 2013

Wakacje / Summer Holiday :)


Może jeszcze nie do końca, bo takie prawdziwe szkolne wakacje letnie tutaj w tym roku rozpoczynają się za 10 dni:) Ale dla mnie wakacje zaczęły się kila dni temu kiedy w moim ogrodzie zakwitły pierwsze nasturcje. Bo nasturcje kojarzą mi się niezmienne z wakacjami:) Kiedy byłam małą dziewczynką, czyli jakieś 127 lat temu, każde letnie wakacje spędzałam u mojej kochanej cioci Mai nad morzem.... Świnoujście było moim drugim domem w lecie:) Całonocna podróż pociągiem, i bieg wczesnym rankiem prosto do kojca, aby przywitać się najpierw z kochaną Sagusią, najsłodszym wilczurem na świecie.... a po drodze do tegoż kojca minąć właśnie płomiennie kwitnącą rabatkę nasturcji, zdobiących schody...

* * *

Not formally, as the summer holiday here starts in 10 days. But for me, my summer holiday started a couple days ago, when first nasturtium started to bloom in my garden:), as for me these lovely flowers are a sign, that summer is here. When I was a little girl (so a long time ago, really) I used to spend my summer holidays at my autie's house at the seaside. I would travel all night on the train, and then, on arrival, run straight to lovely Saga, a fantastic and sweetest Alzatian to say hello to her... yes, she was always the first I would see there... And on the way to say hello to Saga, I would run past a bed of said flowering nasturtium....

 
 
Tak, kiedy zakwitają nasturcje, w mojej głowie zaczynają się wakacje...
 
* * *
 
Yes, when nasturtiums start blooming, summer holiday starts in my head:)




 

 
 

Bo kiedy zakwitają nasturcje, należy wskoczyć na najprostszą huśtawkę i nie martwić się o jutro:)

* * *

And when nasturtiums start blooming, you need to jump on the simplest swing in the world... and swing like there is no tomorrow:) 



Uwielbiam nasturcje:)

* * *
 
I love nasturtium:)

 

środa, 10 lipca 2013

Tropiki :) / Heatwave:)

W ostatnim poście skarżyłam się na pogodę wczesnolistopadową i się doigrałam:) Od piątku u nas, moi mili, panują tropikalne upały - tak gdzieś około 28 stopni . No bosko dosłownie:) Dlatego też nie będę Was dzisiaj zamęczać przepisami na rozgrzewające zupy, tylko pokaże jeszcze trochę zdjęć z miejsca, w którym teraz zdecydowanie należy spędzać jak najwięcej czasu, bo taka pogoda, jak wiecie, w tych okolicach to jest zdecydowanie rzadkość i kompletny ewenement:) Z zatem kilka fotek z ogrodu:)

* * *

Last week I complained about November like weather in here and looks like I played with fire:) Since Friday we have had totally gorgeous tropical heatwave in this area:) Absolutely Fabulous!!!! Therefore I will not be posting another recipe for a warming soup or something of that sort. Instead, I will show you few more photos from a place when I spend any free moment of a day, because a weather like this need to be used to its full:) Particularily here, where heat and sun are quite an unusual occurance:) The garden:




Mój kochany kosmos - U-W-I-E-L-B-I-A-M :)

* * *

My beloved Cosmos - I so adore it!!!


W tym roku posadziłam również odmianę Purity - bialuśka jak śnieg:) Coś cudnego:)

* * *

This year I am also enjoying Cosmos Purity - white as a lily:) Lovely!! 




A tu taki sobie krzaczasty kącik:)

* * *

My small bushy corner:)

 
 
I tak sobie chodzę od kwiatka do kwiatka, od krzaczka do krzaczka i podziwiam.... i rozkoszuję się latem. I wystawiam lekko opuchnięte na skutek temperatur "stopencje" w krzaczek melisy w celu stópek mych U(spo)KOJENIA. Na co ponoć melisa jest najlepsza:) 
 
* * *
 
So I am enjoing summery weather in the garden, looking at all these beauties and smelling lavendar... and I put up my slightly tired feet into a bush of Melissa (lemon balm) in order to calm them down:) As we all know Melissa is the best when it comes to calming down:)
 
 
 Niestety, niespecjalnie byłam zadowolona z efektów ukajających.... dopiero widok Panny Pushkin spoglądającej na mnie bardzo pobłażliwym wzrokiem typu "Aleś ty durna jest, kobito!" uświadomił mi, że efekty o jakie mi chodziło uzyskuje się po spożyciu doustnym w postaci herbatki:) Mądra Panna Pushkin:)

* * *

Unfortunately, I wasn't very pleased with the calming down properties of my melissa bush.... however, one look at Miss Puskin and her disaproving face made me realise that effects I was after are achieved after consuming this lovely herb as tea rather than just stuffing you feet in the bush! ;)

 

A na zakończenie - takie ziółko mi w ogrodzie wyrosło:) Nie mam pojęcia co to; pachnie zielarko-aptecznie; czy ktoś ma jakiś pomysł na tożsamość tego czegoś?? Będę wdzięczna za podpowiedzi! Buziaki ślę!

* * *

And just to finish off - does anyone have an idea what this strange plant is? I will be greateful for any tips:)



czwartek, 4 lipca 2013

Zupa / Soup

Przez ostatnie kilka dni w krainie deszczowców panowała aura deszczowo - mżawkowo - mglista. Taka, nazwijmy to, pogoda wczesnolistopadowa:) Idealny czas na przygotowanie zupy z pietruszki:) Zupę ową ugotowała po raz pierwszy deZealowa mama w trakcie niedawnego pobytu w Moorlandowie i muszę zdecydowanie powiedzieć, że będzie ona gościć częściej i w jednym i drugim domu. A przekonana jestem, że kiedy wypróbujecie, będzie ona częstym gościem i na waszych stołach (deZealowa mama mówi, że w upał też można jeść ;).
W celu jej przygotowania należy zaopatrzyć się w:
  • 4 dość duże pietruszki.
  • 1 marchewkę,
  • troszkę selera,
  • 2 duże cebule,
  • 2 -3 ziemniaki,
  • 2 kostki rosołowe,
  • 1 łyżeczkę kurkumy,
  • 1 łyżeczkę przyprawy curry,
  • 2 łyżki masła,
  • sól, pieprz, chili
* * *

Last couple of days in here were a bit rainy / drizzly / foggy. Let's call it totally perfect early November weather - ideal time for a parsnip soup. My mum cooked this soup for the first time during her last visit at my place and we all fell head over heels in love with it. I must say it is going to be served quite often both in mine and in my mum's houses, and I bet that as soon as you try it, you will agree with me on that one:)
To make this unresistable parsnip soup you will need:

  • 4 large parsnips,
  • 1 carrot,
  • a small piece of celeriac,
  • 2 large onions,
  • 2 - 3 potatoes,
  • 2 stock cubes,
  • 1 tsp tumeric,
  • 1 tsp curry powder,
  • 2 tbsp butter
  • salt, pepper, chilli



Warzywa należy umyć, obrać, pokroić w kostkę. Na dużej patelni roztopić masło, zeszklić na nim cebulkę i dodać pietruszkę. Podsmażyć. Dodać przyprawy.

* * *

Wash your vegetables, peel and dice them. Melt the butter in a large frying pan and fry onion until translucent. Add the parsnips. Fry for about 5 minutes, then add the spices.



Do garnka włożyć pokrojone w kostkę ziemniaki, marchewkę i seler, zalać wodą i podgotować. Dodać kostkę /kostki rosołowe. Przerzucić pietruszkę i cebule z patelni do garnka, gotować do miękkości (ok.20 minut). Zmiksować magiczną pałeczką zwana blenderem.
Podawać z grzankami:)

PYCHA!!!!!

* * *

Put diced potatoes, carrot and celeriac into a pan, cover with water and boil until slightly tender. Then add the sotck cubes, and parnips with onions. Boil until all soft (about 20 minutes). Blend it with your blender untill creamy. Best served with croutons:)

Yummy!!!! Enjoy:)