Kolażanka Ika napisała dzisiaj o swoim śniadanku:) Co ciekawe, Ika zjadła dzisiaj na śniadanie prawie dokładnie to co ja, przy czym ja nie dołączyłam do miseczki musli (50 gram) z niskotłuszczowym (hehe) jugurtem, granatu. Pomyślałam natomiast, że skoro już się tak konsumpcyjnie zrobiło, to zaproszę was na coś dobrego:) Może na jutrzejszy obiadek?
Propozycja numer jednen, to dzieło vonZeala, o wdzięcznej nazwie: wegetariańskie curry ogniste:) (Na marginesie: całość mieści się w około 220-250 kaloriach (nie za bardzo dokładne te moje wyliczenia niestety) + 75 kalorii w 50 gramach ryżu. Wyliczenia dotyczą jednej porcji).
Bedziemy potrzebować:
- około pół słodkiego ziemniaka (mniej więcej 200 g)
- około ćwiartki (mniej więcej 200 g) selera,
- pół średniej wielkości oberżyny,
- pół średniej cebuli,
- jedną dośc sporą pieczarkę,
- 1 łyżkę stołową oliwy z oliwek (my używamy Light & Mild Olive Oil)
- 100 g jogurtu greckiego o niskiej zawartości tłuszczu
- przyprawy: płatki chili, pół łyżeczki przyprawy curry, ćwierć łyżeczki garam masala, szczypta tymianku, sól, pieprz, szczypta czosnku (vonZeal użył czosnku w proszku);
- jedną łyżke sosu sojowego, jedna łyżeczkę sosu z ostryg (można pominąć), kilka kropli sosu worcester, łyżka keczupu pomidorowego
- około 100 ml wody
- rukola i kolendra do przybrania
- ryż
Na patelni podgrzewamy oliwę z oliwek, a nastepnie wrzucamy na to seler pokrojony w dość sporą kostkę (kostka wielkości około 1 do 1,5 cm), czosnek i tymianek,. Podsmażamy na dość dużym ogniu do momentu aż seler zacznie się brązowić. Dodajemy pokrojoną pieczarkę i cebulę oraz oberżynę i słodkiego ziemniaka (również pokrojone w kostkę). Mieszamy i podsmażamy jeszcze przez około 2-3 minuty. Następnie doprawiamy wspomniamymi powyżej przyprawami (ilość chilli zależy od tego jak bardzo ogniste curry chcemy mieć:).
W miseczce łączymy trzy sosy z keczupem i wodą, i mieszamy dokladnie. Miksturę wlewamy na patelnie, i gotujemy na wolnym ogniu do momentu aż woda odparuje (należy uważać aby potrawa nie wysuszyla się nam za bardzo) , a następnie dodajemy jogurt + jeśli trzeba, jeszcze troszkę wody i gotujemy przez jeszce 5 do 10 minut. Całość podajemy z gotowanym ryżem. Voila!
* * *
My blogging friend Ika wrote a post today about her breakfast. Funny thing is, she had exactly the same things for breakfast as I had, except I did not finished off a lovely bowl of muesli with yogurth with a pomegranate. Anyway I though, since she started all that thing with food, that I will invite you for something nice:) Maybe you could use it for tomorrow's lunch or dinner?
Proposition number 1 is made by vonZeal, and goes by a very picturesque name of "Fiery veggie curry". The whole thing is about 220-250 calories (I am not that good in counting calories... but I am trying, really:)) + 75 calories for 50 g of while rice (per serving). We will need:
- half of sweet potatoe,
- quarter of small celeriac,
- half of a medium aubergine,
- half a medium onion,
- one rather big mashroom,
- 1 tbsp of olive oil (we use light and mild),
- 100 g of low fat Greek yogurth,
- spices: chilli flakes, half tsp of curry powder, quarter tsp of garam masala, pinch of thyme, salt, peper, pinch of garlic
- saes: 1 tbsp of soy sauce, 1 tsp of oyster sauce, few drops of Worcester sauce, 1 tbs of tomato ketchup
- 100 ml of water
- rocket and coreander to garnish
- steamed rice to go with the curry
In a frying pan heat the olive oil, then put in cubed celeriac (cubes should be about half an inch in size), garlic and thyme; cook on a hight heat until it starts turning brown. Then add roughly choped mashroom, onion, cubed aubergine and sweet potatoe. Keep tossing while cooking for about 2-3 minutes. Add the spices mentioned above.
Put the oyster, soy and Worcester sauce and ketchup in a bowl, add the water and mix thoroughly. Pour into the pan and simmer for about 15 minutes until it reduces (keep an eye on it so it doesn't dry up too much), then add the yogurth and a little bit more water and simmer for another 5 to 10 minutes.
Serve with white steamed rice. Voila!
Propozycja numer dwa została wykonana przeze mnie i nazywa sie nie mniej malowniczo: zawijas z tuńczykiem i jajem:). Kochani, to danie to już jest szczyt łatwości; na dwie osoby potrzebujemy: dwie tortille, puszkę tunczyka w wodzie, dwa jajka ugotowane na twardo, dwa liście sałaty lodowej, dwie łyżeczki majonezu light + jeden pomidor, pół pieczarki, pół ugotowanego buraka i ćwiartkę cebuli w celu stworzenia czegoś w rodzaju "sałatki do towarzystwa";)
Danie owo zawiera mało tłuszczu (cały tłuszcz pochodzi wlaściwie z żółtka i z majonezu, który jest w wersji light) i zamyka się w ilości 350 kalorii.
* * *
Proposition number 2 has been made by me, and is called equally sweetly "wrap with tuna and egg". Dear friend, this dish should probably win a prize in the easiest thing ever category:) For two people we will need: two tortillas, a can of tuna in spring water, two medium eggs hard boiled, two leaves of iceberg lettece, two teaspoon of light mayo + one tomato, half a mashroom, half a beetroot (boiled), quarter of an onion to create sort of "consort salad".
This dish has little fat and is around 350 calories.
Smacznego:)
A na zakończenie chwale się nowym rupiecianiowym nabytkiem: drewniany pojemnik na świeże zioła oraz maleńka solniczka i pieprzniczka.
* * *
Bon appetite:)
And at the very end I am showing off my new thrifty purchase: wooden box for herbs, and tiny salt and pepper pots.
PS. I am linking this post to Allison's blog party:
pomysl ze swiezymi ziolami-rewelacja! musze zrobic to samo:)
OdpowiedzUsuńprzepisy super,uwielbiam slodkie ziemniaki,u w i e l b i a m ahahahahha, zamienie tylko bialy ryz na brazowy;)
kanapeczki takie jadam:) masz racje, minutka roboty:)
Widzę Żelku, że konsekwentnie idziesz do przodu :) BRAWO!!!
OdpowiedzUsuńNo, dobra dzisiaj klikam przy kawce, a nie przy śniadanku. Chociaż myślami jestem w lodówce.
OdpowiedzUsuńAle od połowy marca będę miała zaprawę treningową; córka wraca do pracy, więc będę miała przez 10 godzin dziennie wyśmienite towarzystwo Emilki.
To się nazywa Hantel, co :-)
I Ty Brutusie!? Gdzie nie zajrzę, tam zdjęcia jedzenia...i jak tu wytrwać?
OdpowiedzUsuńTo ja poproszę taki obiadek z dostawą do domu ;)
OdpowiedzUsuńSłodkie ziemniaki...:(((Brak;/
OdpowiedzUsuńAle przepis wygląda pysznie, więc skąś te potaty trzeba będzie wziąć...;))
Pozdrowienia DeZalku!
Emocjo - a jak już zrobisz... to daj znać czy Ci podniebienie wpaliło:) I generalnie jak smakowało:) Buźka!
OdpowiedzUsuńIka - staram się, kochana:) Jakoś się toczy póki co:) Ściskam Cie mocno:)
Mario - no to maszeruj do tej lodówki, bo to ponoć bardzo niezdrowo bez śniadania. Trzeba często, a mało - tak twierdzą mądre głowy, a ja tylko powtarzam:) Buziolki!!!
Miruś - no przeca napisałam, że mało tłuszczu zawierają i przeciętnie kalorycznie też, to znaczy, że czlonkinie klubu mogą konsumować bez zastrzeżeń:) No powiedzmy, że niekoniecznie trzeba podwójna porcje od razu:) Buźka wielka dla Ciebie!
Kamilo - to adresik poproszę, haha:) Pozdrawiam mocno!
Lejdik - jak juz znajdziesz potaty, to daj znać czy smakowało:) Ściskam:)
Narobiłaś mi smaczku na to żarełko zwłaszcza, że proste, a ja nie lubię stać przy garach.
OdpowiedzUsuńNabytki rupieciarne świetne :))
Uściski przesyłam :))