czwartek, 11 lutego 2010

Powiedział mi Bartek....

...że dziś Tłusty Czwartek. Tradycje - o czym wszyscy bardzo dobrze wiemy - pielęgnować jak najbardziej należy, a jeśli na dodatek chodzi o  tradycję słodką, to mnie już absolutnie dwa razy nie trzeba powtarzać :) Taką tradycję szczególnie powinno się obcokrajowcom (hmmm.... tutaj to raczej ja jestem obcokrajowcem, hehehe) zaserwować, żeby wiedzieli jak Polak dogodzić sobie potrafi :) Z samego rana więc Pan Domu został poproszony pięknie o zakup pączusiów. Liczyłam na takie cudne, okrąglutkie, lukrem bogato polane, w liczbie około pięć na łeb. A tu Pan Domu, czyli vonZeal przynosi mi takie cudaki:


No moi mili, pączek z prawdziwego zdarzenia to tam jeden był tak naprawdę, i to jeszcze nie polukrowany, tylko ledwo ledwo cukrem pudrem okraszony. A do tego wszystkiego po jednym ciachu na łebka wyszło. I co to za tradycja???  Ale jak to mówią: darowanemu koniowi w zęby zaglądać nie wypada, a ja za każde słodkie wdzięczna jestem ogromnie.
Ale mało mi było... Na kolację zatem Pani Domu (czyli ja) podala słodkie, tłuściutkie:) jak na prawdziwy Tłusty Czwartek przystało, placuszki z jabłkami, które w mojej rodzinie od dawien dawna pod nazwą racuchy funkcjonują. Niedawno dowiedziałam się, że podobno racuchy to z drożdżami są ?!?!?! Dla mnie jednak racuchy to takie, jak z domu rodzinnego wyniesione i kropka. I tak już zostanie na wieki wieków amen.
Jakość zdjęcia marna (za co oczywiście przepraszam), bo spieszyło się i mnie, i całej reszcie do konsumpcji :) Oj, dobre było....


Proszę się częstować i na obwód talii uwagi w żadnym wypadku nie zwracać:) Smacznego !

14 komentarzy:

  1. Więc ja się poczęstuję tym racuchem pysznym i na pochybel wszelkim dietą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wybacz ,ale ja już dzisiaj na słodkie patrzeć nie mogę ...he he .
    Pozdrówki.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja w przeciwieństwie do Itki napatrzę się ile wlezie!
    Bo, bo... ja dzisiaj nic słodkiego nie miałam... bo, bo zapomniałam :(
    Sama sobie jestem winna i już!
    Ale za to raczę się słodkościami u Was, Moje Drogie i za to Wam dziękuję :)
    Ściskam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapomniałam dodać, że banerek cudny! :)
    I... skręca mnie w brzuchu :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana a ja sobie tylko popatrzę.Częstować się nie będę ,bo ,,pożarłam,,dzisiaj cztery pączki i na słodkości juz nie mam ochoty!Mimo,że placuszki z jabłkami to taka super sprawa!!
    Pozdrowionka!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. ...to musisz koniecznie vonZeala do Polski przywieźć na tłusty czwartek. Bo niedokształcony jegomość widać ;)
    A racuszka, choć jednego z chęcią bym spróbowała. A co tam... ;)
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Narobiłaś Mi smaka z tartymi jabłkami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Racuchy takie jak twoje mój Młody często na kolację zamawia, żadne tam z drożdżami :-) a pączki świetne ;-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Mniam mniam, wszystko smakowicie wygląda, nawet te nowatorskie tłustoczwartkowe słodkości ;)
    Uściski

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, oj, pychotka, nas w domu też były pączusie - ładne, okraglutkie.
    A dzisiaj racuchy z jabłkiem i bitą śmietaną. Pyszne.
    Pozdrowionka. Mamuśka

    OdpowiedzUsuń
  11. Elamiko - pewnie, że na pochybel. Bez dwóch zdań :)
    Ito - rozumiem Cię oczywiście; też tak czasem mam, ale rzadko... zbyt rzadko, hehe
    Alexo - nie martw się, za rok nie zapomnisz. Cieszę się, że banerek się spodobał - tak się jakoś na Walentynki pojawił "nieproszony" :)
    Aagoo - no to patrz kochana, a jak Ci się już znajdzie ochota, to daj znać. Zrobi się znów :)
    Penelopo - masz rację, będę musiała vonZeala do kraju naszego pięknego wysłać... albo nauczyć się smażyć poączki samodzielnie, hehe
    MarioPar - no to częstuj się, kochana :)
    Bestyjeczko - masz mądrego syna, moja droga, skoro wie co to racuch prawidziwy :) :)
    Iko - i wyglądało, i było smaczne. Słowo daję :)
    Mamo :) - no ja wiem, ze w domu tez pączusie były. Musiały być - Tata by przecież nie przepuścił okazji na pączka, nie :)
    Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego weekendu :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hi there!
    Very nice to meet you!

    Thank you for adding me to your sidebar, I´m flattered! Added you too, love your blog =)
    And how nice , that you wanted to participate in my lottery!

    Seems we share more than just blogging, we are both polish , living in another country =).
    Have a happy Valentines day!
    Hugs/
    Luiza

    OdpowiedzUsuń
  13. a on mi nie powiedzial i dlatego kupilam je w piatek hahahah :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja co roku w środę wieczorem na myśl o pączkach mam ślinotok. Nie żebym za nimi szalała czy cóś. Ale jakaś taka dziwna myśl mi w głowie siedzi że czwartek tłusty w dodatku jest dniem pączkowym z nakazu więc nic "złego" mnie po tej przeogromnej ilości pączków spotkać nie może ;DDD.
    Pączki na tyle mi dziurę w brzuchu wierciły że położyłam spać młodego i za smażenie wzięłam się dokładnie 20:20. Godzinę później zajadaliśmy się z M mini pączusiami w łóżku ... spalanie też było ;P. A czwartek to już bezkarnie każdy coś tam skubnął ;))) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń