Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Giveaway:)Candy:). Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Giveaway:)Candy:). Pokaż wszystkie posty

sobota, 4 maja 2013

Przy porannej kawie... / While having a cup of coffee...

...zdałam sobie sprawę, że zapomniałam o czymś dość ważnym. Kubek kawy musiał zatem odczekać kilka minut, w czasie kiedy ja przygotowałam naprędce 30 losów :)

* * *

... I realised I had forgotten about something quite important. So, my gorgeously smelling coffe had to wait for five minutes, while I quickly prepared 30 pieces of paper, with a name on each one:)


Zamieszałam losy zamaszyście raz i drugi, po czym wyciągnęłam taki:

* * *

I stirred them vigouriously and picked up this one:



Gratuluję, LadyDi:) Napisz gdzie mam wysłać TWOJE wiosenne kwiatki-podstawki:) Buziak!!
A ja pozdrawiam wszystkich i idę dokończyć kawusię:)

* * *

Congrats LadyDi:) Please let me know where to post YOUR new coasters:)
Hoping everyone is having a nice day, I am going to finish my coffee:)

czwartek, 18 kwietnia 2013

Wiosennie i słodko:) / Springy Giveaway

Te kwiatki, co Wam wczoraj pokazywałam, to okazuje się stary pomysł jest.....

* * *

It seems that the idea for the flower coasters I showed you yesterday is a bit old....  



No dobrze, już dobrze:) Żartuje oczywiście - tak się tylko bawię programem do edytowania zdjęć (po zakupie Białego musiałam przeinstalować programu, i tak jakoś zapodałam sobie inny niż do tej pory program do fotografii, i się teraz przestać bawić nie mogę:) Tak czy siak, powiedziałam wczoraj, że ze względu na projekt wymagający czarnej włóczki nie mogłam dorobić więcej kwiatków black and white. Ale miałam włóczkę błękitną:)

* * *

OK, OK:) I am joking, of course - it's just me playing with my new program for photo editing (after purchasing "The White Beauty" I had to reinstall some programs and I decided to go for a new photo editor than before.... Now, I can't stop playing with it:)
Anyhow, I said yesterday that unfortunately I was not able to make more of black and white coasters due to other arrangements for my black yarn. But.... I had a blue one:)


I zrobiłam taki błękitno-biały i biało-błękitny zestawik - w sumie 6 podkładek. Kolorki tym razem bardziej wiosenne, więc zestwik wydaje się być perfekcyjny na wiosenne/letnie śniadanka/obiadki/podwieczorki na tarasie/balkonie/ogrodzie, czy gdzie tam bądź :)
 
* * *
 
So, I decided to crochet a set of six white and blue and blue and white (3 of each) flowers. The colours are a bit more springy, so the set seems to be perfect for spring/summer breakfast/dinners/tea parties on your patio, or anywhere else in fact:)



A jeśli komuś się taki zestawik podoba, i chciałby przygarnąć, to.... proszę bardzo:) Ogłaszam Giveaway - aby zawalczyć o zestaw 6 (sześciu) wiosennych podkładek szydełkowych należy:
 
1. zostawić komentarz pod tym postem,
2. umieścić poniższy banerek na swoim blogu i podlinkować go
3. w przypadku osób nie blogujących, uprasza się o pozostawienie adresu mailowego:)
 
I dodatkowo, choć nieobowiązkowo:
 
4. dodać się do obserwujących Moorland Home:)
 
* * *
 
If you like it and wish to use it, here is a Giveaway! To take part in it you need to:
 
1. Leave a comment underneath this post,
2. put the giveaway photo (underneath) somewhere on your blog and link it to my blog,
3. Readers not having their own blogs and still wishing to take part in the giveaway, are asked to leave their email address.
 
And additionally (although not obligatory)
 
4. Add yourself to my Followers:) 
 
Buziak!!!!

* * *

Hugs and kisses! :)

sobota, 2 lutego 2013

Wyniki / Results

Dzisiaj krótko będzie, moi mili, ponieważ po wczorajszych wydarzeniach, z których relację oczywiście wkrótce zamieszczę, zmęczona ci jam okrutnie:) Zmęczenie owo jednak nie spowodowało u mnie opóźnień w obowiazkach blogowych, czyli w przeprowadzeniu losowania mojej walentynkowej rozdawajki:) Losy zostały przygotowane, pieczołowicie złożone i umieszczone w specjalnie do tego celu przygotowanym naczyniu.

* * *

Today I am going to be short and sweet, as after yesterday's events (which I am going to blog about for you  really soon) I am still terribly tired, and emotional. However, the tiredness has not caused any delays in my duties, that is in drawing one lucky winner of my valentines giveaway. I prepered the tickets, and placed them in a special dish:) 


Maszyna losująca w osobie mej własnej dłoń swą powabną do naczynia owego włożyła, zamieszała zamaszyście i jeden szczęśliwy los wyjęła. A na losie tym imię spisano następujące:

 * * *

Then, my "tombola" hand drew one lucky ticket, which belonged to:


Niezapominatko kochana, skrobnij adresik do wysyłki:)

* * *

Congrats!:)

czwartek, 24 stycznia 2013

Produkcja masowa / Mass production

W Moorlandowej krainie wciąż biało, moi mili. A trzeba Wam wiedzieć, że biało oznacza szereg różnych utrudnień, na przykład nieprzejezdne drogi boczne (bo z głównymi generalnie nie ma problemu, tylko czasem się trudno do tych głównych dostać, hahaha), pozamykane szkoły albo odwołany transport szkolny. Oznacza to, że młode pokolenie albo dojeżdża we własnym zakresie, co często nie jest takie łatwe (szczególnie jak sie nie dysponuje pojazdem z napędem na cztery koła), albo siedzi w domu. Nie ma problemu, jeśli młode pokolenie na skutek niemożności dotarcia do placówk edukacyjnych, może się choć nacieszyć nieczęstym wszak śniegiem i na ten przykład bałwana ulepić, czy na sankach z górki na pazurki pognać, natomiast jeśli jest ono (to owe młode pokolenie) uziemione w domu z przeziębieniem, to już nie jest tak wesoło...

* * *

It is still white in here my dear friends:) And you must know, it means all sort of troubles. For example unpassable roads, closed schools, or at least serious disruptions in school transport. That means that young generation has to either travel to schools on their own (which not always is possible, especially if you don't have a 4x4 vehicle to go thorugh those unpassable roads), or stay at home. Not too bad if those who had to stay at home can at least get some joy from playing in snow, make a snowman or do some sledging. But in my case, young generation has been grounded at home with a bad cold :(


Dzisiaj jednak pojawiła się nadzieja; drogi przejezdne, słoneczko przyświeca, "białe paskudztwo" - jak mawiała moja profesorka z historii, się topi, zdrowie wraca....

* * *

Today though hope came back: the roads are fine, sun is shining, white fluff is melting rapidly and the cold is going away!

 



A u mnie nadal trwa produkcja serduch... chyba mi się poniekąd za bardzo szydełkowanie seruszek spodobało, bo siedzę i je robię, zamiast sie zająć czymś bardziej pożytecznym, :)...

* * *

And I still make crochet hearts:) I think I got head over heels in love with these little sweeties, 'cause I sit and sit, and crochet and crochet, instead start doing something more productive:) 



Powstały między innymi serduszka błękitne i różowe...

* * *

I made pink hearts, and baby blue hearts....


Powstała też masa białych. Z tych powstały zawieszki i chwościkiem, takie jak ta:

* * * 

and more of the white ones. Some of them were made into little hanging ornaments with a tassel:)


i zakładki:) Oj, spodobały mi się te sercowe zakładki, musze przyznać:)

* * *

and some, into bookmarks. I have to say, I really like these "hearty" bookmarks:)


Ponadto z kordonka, z którego zrobiłam przenzaczoną dla Was na rozdawajkę girlandę, powstały kolejne czerwone mini serduszka. Poki co, czekają one związane w pęczek na decyzję w kwestii ich ostatecznego przeznaczenia :o) Hmmmm......  

* * *

Using the thin red cotton yarn I made another banch of little red hearts. They are waiting tied together for my decision regarding their final look.  


A w miedzyczasie postanowiłam, że zakładka z liliowym koralikiem zostanie dołączona do walentynkowej girlandy:) Cały czas można się zapisywać TU!!! Tak więc na dzień dzisiajszy zwycięzca Walnetykowego candy stanie sie posiadaczem girlandy, zakładki i.... czegoś jeszcze, czyli niespodzianki. Zapraszam!!!!

* * *

And in the meantime I have decided that the bookmark with the lilic bead will join the garland in  my Valentine Giveaway. If you would like to win the heart garland, heart bookmark and a surprise, please leave a comment HERE - you still have time:)!!!




czwartek, 17 stycznia 2013

Niespodzianka z sercem w tle / Take my heart

Powolutku sytuacja wraca do normy, choć zielone dalej wyłazi z ziemi - dzisiaj jednak zaobserwowałam kilka płatków śniegu spadających z nieba. Inna sprawa, że płatki owe topiły sie zanim wylądowały na ziemi. Sytuacja wraca również do normy jeśli chodzi o moje gardło i płuca... okazało się, że dopadł mnie jakiś wszechobecny wirus grypopodobny, który podstępnie atakuje okoliczną ludność:) No i nie chciał puścić, ale w końcu powolutku wydaje sie dawać za wygraną (tylko cicho, żeby nie zapeszyć:-)
Tak czy siak, siedząc w domu w stanie nihilistycznym kompletnie, wytargałam szydełko i kordonek jakiś tam i machnęłam sobie serducho. Serducho wygląda tak: 

* * *

Slowly everything is becoming more normal here. Well, sort of... the green things are still poling out of the ground, but I managed to notice a few snowflakes.... Although the snowflakes were melted by the time they reached the ground. Things are getting more normal as well as my throat and lungs are concerned; it turned out I had been attacked by a vicious flu-like virus, which sneakily prowls upon local residents ;) It has been rather awful and persistant, but I hope it seems to be going away now (but shh.... don't tempt the fate)
Anyway, sitting at home and not really being able to do any work at all, I got out my crochet hook and cotton yarn and I magically produced a heart. The heart looks like that:


A jak już wyszydełkowałam takie serducho, to stwierdziłam, że nie umrę jak zrobię ich jeszcze kilka. I tym samym rozpoczęłam hurtową produkcję czewonych kordonkowych serduch. Z ośmiu z nich powstała mini-girlanda. Mini dlatego, że odcinek z serduchami wynosi całe 60 cm, a jedno serducho ma gdzieś tak ze 2 centymetry długości. Taka sobie mini - girlanda walentynkowa:)

* * *

Now, when I produced one heart, I decided that making few more would not kill me. So I started mass production of red cotton hearts. I used eight of them to make a little mini-garland. It's a mini-garland, because the part with hearts on it is only about 23 inches long, and each heart is about an inch long. Just a valentine mini-garland:)


Girlandę seduchową można sobie wykorzystać tradycyjnie, czyli zawiesić gdzie-tam-bądź, można też zamotać na świeczniku, na słoiku, albo na ten przykład owinąć nią kubek gorącej kawy, która będziecie serwować ukochanemu 14 lutego:) Bo.....

* * *

The garland can be used in a traditional way of course, that is you can hang it wherever you want, or you can wrap it around a candlestick or a jar, or you can even wrap it around a mug of hot coffee you are going to serve to your loved one on Valentines Day:) Because....


... bo ta mini girlanda seduchowa, moi mili, jest dla Was. Takie mini-candy walentynkowe:) Zasady jak zwykle: komentarz z wyrażeniem chęci posiadania dodatkowych organów pompujacych, podlinkowanie u siebie na blogu poniższego zdjęcia, a jak ktoś chce, a jeszcze nie jest, to może sie dodać do obserwujących:) Będzie mi miło. A jeszce chcialam powiedzieć, że do serduch coś dołożę, ale co to nie powiem.

* * *

...because this little mini-garland, my dear friends, is for you. Here we are having a little Valentine's Day Mini Giveaway:) The rules are the same as usual: a comment underneath showing a need for few more hearts in our life, link up to this post on your blog (giveaway photo underneath) and if you want you can also join the circle of my followers:) The garland is not the only item in the giveaway, there will be something else, but that's a surprise.


Tylko spieszcie się, jak macie ochotę, bo Panna Pushkin wygląda na zainteresowaną.... a może ona tylko jej pilnuje????

* * *

But be quick if you want it, as Miss Pushkin looks rather interested in this little thing... or maybe she is only looking after it???



A na zakończenie w prezencie od YouTube, piosenka kardiologiczna - uwaga, zdradzam nią poniekąd swój wiek :-/

* * *

And to finish off, a little pressie from YouTube (which sort of tells my age :-/ )


poniedziałek, 5 listopada 2012

"Cukierki dla panienki mam", czyli zimowa rozdawajka / Winter giveaway

No dobrze, ja wiem, że jest dopiero początek listopada, i do zimy jeszcze ho ho ho, a może i hoho! Ale wszyscy dobrze przecież wiemy, że owo "ho" trwa różnie, w zależności od tego jak tam mu się zachce i może pojawić się pojutrze, a może pojawić się w styczniu. Albo w ogóle. Tak czy siak, zdecydowałam sie zorganizować zimową rozdawajkę, bo po pierwsze nie chcę żeby Wam marzły uszy. Po drugie końcem listopada ten mój mały kawałek wirtualnej podłogi będzie obchodził swoje trzecie urodziny. A po trzecie, już za chwileczkę, już za momencik, będą święta i czas obdarowań.
No więc ogłaszam moją ZIMOWĄ ROZDAWAJKĘ - do wygrania będzie zestaw, w skład którego wejdą:
1. opatulacz głowowy (bo jak wspomniałam wyżej nie chcę żeby Wam marzły uszy). Opatulacz owy zwany potocznie czapą, wykonany jest według tego samego projektu, który prezentowałam TUTAJ, z DROPSA ESKIMO (100% wełny więc grzeje naprawdę cudownie, ale trzeba niestety prać ręcznie, i do tego bardzo delikatnie), w kolorach szaro-czarnym. Fason jest dość uniwersalny, wydaje mi się. Ewentualnie, w najgorszym wypadku nada się na wyjście z psem w śnieżycy, albo szybką wycieczkę do piekarni po bułki i po gazetę wczesnym rankiem (jak jeszcze jest ciemno), hehe.
Opatulacz głowowy, czyli czapa wygląda tak:

* * *

Right, I know it is only the beginning of November and we have plenty of time 'till winter. But, I also know that we can never be sure how much this "plenty" is - might be two days, might be a month. Might not be at all:) Anyway I have decided to organize a little winter giveaway because firstly, I don't want your ears to freeze on those cold horrid days, secondly, this, my little place in the blogosphere, will celebrate its 3rd birthday at the end of November, and thirdly - Chirstmas is coming!! So... I am announcing my WINTER GIVEAWAY! - You can win a set consisting of two items. First - a head warmer, commonly known as a hat (because - as I mentioned before I want you to keep your ears warm:). I knitted this hat using the GARNSTUDIO design I had already shown HERE. It is made using DROPS ESKIMO (100% wool, so really really warm, but needs delicate hand wash unfortunately) in black and gray. Design is quite universal I think... At the very worst you can always use it when walking the dog during a snowstorm, or put it on when running quickly to bakery to get fresh rolls in the darkness of early morning.....
Item number 1 of the giveaway looks like this:


 


A po drugie w ofercie jest grudniowe, czyli świąteczne, czyli najnowsze wydanie magazynu HANDMADE LIVING.

* * *

Item number two is December = newest = Christmas issue of Handmade Living Magazine



A w nim bardzo potrzebne cuda pod tytułem tutoriale:) Dużo tam tego... na przykład jak uszyć wianek z piernikowymi ludkami (plus wykrój do wianka, i piernikowych ludków i serduszek i gwiazdeczek...),

* * *

And in it, you will find lots of essentials. Lots and lots of things that we all like sooooooo much, like a Christmas wreath with  gingerbread man tutorial:


przepis na szydełkową czapę - sowę, przepis na domek z piernika, i inne pyszności,

* * *

"how to" for a crochet scarf and crochet hat - owl, and a Christmasy farytale cottage:




pomysły na ozdoby na choinkę...

* * *

lovely ideas for a christmas tree decorations:




Mnóstwo. Myślę, że magazyn ten bedzie wertowany bez końca:)
Magazyn ten jest oczywiście w języku angielskim, ale myśle, że każdy da sobie z nim radę. Ewentualnie, jesli nowy właściciel czapy i magazynu nie posługuje się językiem Szekspira - służę pomocą tłumacza, czyli moją własną:)

Zasady takie jak zawsze w tego typu zabawach;
1.  należy zostawić komentarz pod tym postem (osoby, które nie posiadaja bloga, a chciałby wziąc udział w rozdawajce, proszone są o pozostawienie w komentarzu swojego maila)
2. należy umieścić na pasku bocznym u siebie (tudzież gdziekolwiek indziej na swoim blogu) fotkę informująca o zimowej rozdawajce oraz link do mojego bloga;
3. będzie mi również bardzo miło, jeśli osoba biorąca udział w zabawie dołaczy do grona moich obserwujacych (o ile jeszcze w tym gronie sie nie znajduje).
Do zabawy można zgłaszać sie do 18 listopada 2012 do północy GMT. Losowanie zostanie przeprowadzone w poniedziałek 19 listopada, a o jego wyniku natychmiast powiadomię.

* * *

Lots and lots and lots!!!
And here are the rules of my winter giveaway:
1. Please, leave a comment under this post,
2. Please, place a link to my blog together with the photo of Winter Giveaway on your sidebar (or anywhere else on your blog)
3. It will also make my day, if you join my followers (that is, if you are not already there:)
This giveaway will run until Sunday 18th of November 2012, and it will be close at midnight GMT. The winner will be drawn on Manday 19 November. I will publish the results instantly.


A zatem... zapraszam do zabawy:)

* * *

Come and join the fun!

piątek, 16 marca 2012

O tym gdzie polecą ptaki i coś na pocieszenie / Giveaway winner and something else

No już jestem, jestem:) Ptasia rodzina z niecierpliwością oczkiwała na dzisiejszy dzień, niepewna swoich dalszych losów, ale za to pełna nadziei, że dobrze trafi.... Ja juz wiem gdzie polecą ptasiorki moje kochane i jestem pewna, że będzie im tam dobrze jak w niebie. Na początek przypomnijmy ptasiorki:

 * * *

OK, here I am. My family of birds were impatiently waiting for today, unsure of their future but full of hopes for good tidings:) I know where they will go already and I also know that they will love their new home and new family:) Firstly though let's see the Birdies again:)


A teraz już do rzeczy. Chęć adoptowania tych szydełkowych maluchów wykazały 24 dobre duszyczki. Tym samym powstały 24 losy:

* * *

And now, let's get to the point. 24 good poeple decided to apply for adoption of these little ones. Therefore I cut out 24 pieces of paper with 24 names on them...



Następnie pracowicie pozwijałam losy, które w takiej formie powędrowały do michy.

* * *

Then I folded them all precisly and put in a bowl


Po czym z zamkniętymi ślepiami, moją wielką łapą z nieumalowanymi pazurami, wyciągnęłam jeden los...

* * *

Then, not looking at all, my big hand in need of manicure picked up one of them...


na którym zostało zapisane imię:

* * *

which belonged to:


Mario!!!! Gratuluję Ci ogromnie i bardzo proszę o adresik, cobym ptasiorom nawigację satelitarną ustawić mogła, żeby się biedulki nie pogubiły w locie przez morze:)
A dla wszystkich pozostałych, którym tym razem sie nie powiodło, stawiam ciacho - tartelinki z lemon curd i kokosem... Mmmmmm, niebo w gębie:) 

* * *

Congratulations to Maria!!! And for those who were not so lucky I am serving today something heavenly good  - Herzog Cookies with lemon curd and coconut.... Yummmmmmm:)



Tartelinki są nie tylko niebiańsko pyszne, ale również bardzo proste i niezwykle szybkie w wykonaniu. No powiedzcie, czego chcieć więcej? Poza może filiżanką herbatki do kompletu?

* * *

These little beauties are not only heavenly gorgeous, but also very easy and quick to make. What more do we need then (except for, maybe, a nice cup of tea to go with it??)


A oto przepis (z podanych ilości otrzymacie 12 tartelinek):

Na ciasto:
125 g masła lub margaryny
1,5 filiżanki mąki
1 łużeczkę proszku do pieczenia
1 jajko
0,5 filiżanki cukru
szczypta soli

Na wypełenienie
Lemon curd, lub dżem np. brzoskwiniowy albo malinowy
3 ubite białka
1,5 filiżanki wiórków kokosowych
0.5 filiżanki cukru

* * *

And here is the recipe (from these quantities you will get 12 cakes):

Base: 125 g butter of margarine
1.5 cup plain flour
1 tsp baking powder
1 egg
0.5 cup sugar
pinch of salt

Filling:
lemon curd or apricot jam (or any other, really)
3 stiffly beaten egg whites 
1.5 cup dessicated coconut
0.5 cup sugar


Przesiewamy mąkę i proszek do pieczenia do miski, dodajemy masło i rozrabiamy palcami (u nas używa sie do tego widelca po to, żeby nie podnosić niepotrzebnie temperatury ciasta - mieszamy i rozdrabniamy masło widelcem do konsystencji drobnej kruszonki).  Dodajemy jajko i cukier, mieszamy do otrzymania dość miękkiego ciasta. Odrywamy ciasto po kawałku i wykładamy nim natłuszczone foremki (ja robiłam w formie do muffinek).
Następnie zabieramy się za nadzienie: ubijamy białka na sztywno, po czym dodajemy kokosowe wiórki i cukier i bardzo delikatnie mieszamy. Do każdej wypełnionej ciastem foremki wkładamy łyżeczkę lemon curd (albo dżemu) i przykrywamy masą kokosową.
Pieczemy przez około 15 minut w temperaturze 180stopni. Pozwalamy ostygnąć, co jest dość trudne do wykonania (można włożyc na troche do lodówki), i..... JEMY!

* * *

Sieve flour and baking powder together, rub butter into flour (we use a fork to do so, in order not to warm up the dough too much). Mix in egg and sugar to make soft dough. Press dough into  greased muffin tins.
For filling; add coconut and sugar into beaten egg whites and fold gently. Spoon a little of lemon curd (or jam) into each "shell" and cover with coconut mixture. Bake for about 15 minutes in 180 C.
Allow to cool (not easy, believe me) and.... EAT:)

czwartek, 1 marca 2012

Wiosna, słodka wiosna...i niespodzianka:) / Spring? and springy birdies:)

Witajcie moi mili w pierwszym dniu marca. Jak na miesiąc, w którym rozpoczyna się kalendarzowa wiosna, Moorlandową Krainę dzisiaj - o dziwo - zalało... SŁOŃCE!!! Piękna pogoda, bezchmurne niebo, temperatura około 15 stopni, powiew wiosny:) Ogród ożywa, pojawiają sie pierwsze kwiaty, liście....

* * *

Hello my dear friends on the first day of March. As it should be in a month that bring us spring, we have had absolutely stunning weather today - no clouds, warm.... you can definitely feel spring coming:) I just hope it will not be a very wet spring this year, hahaha. Also in the garden first signs of a new season can be spotted...




 



W Moorlandowej Krainie pojawili sie też nowi mieszkańcy:) Ptasia rodzinka, składająca się z Taty Ptaka, Mamy Ptakowej i Dziecięcia Pisklęcia. Rodzina owa wdzięcznie pozowała dzisiaj do fotografii w ogrodzie, niestety ze względu na "ptasiowy" kolor i ostro przyświecające słoneczko, zdjęcia rodzinne są nieco prześwietlone:) Cóż, nie można być genialnym we wszystkim, hahaha...

* * *

We have new inhabitants in Moorland Home:) It is a family of birdies: Daddy Birdy, Mummy Birdy and Baby Chick. The whole family was graciously modeling today in the garden, unfortunately due to Mr and Mrs Birdies and their Baby's colour, as well as today's bright sun, family photographs are a bit overexposed:) Oh well, I simply can not be an expert in everything, hahahaha 





A na zakończenie niespodzianka. Rodzina Ptasia - jak to na ptasi gatunek przystało - nie może usiedzieć za długo w jednym miejscu i dlatego gotowa jest na adopcję. Jesli ktoś ma ku temu warunki i zechce przygarnąć rodzinkę, to ja przyjmuje aplikacje adopcyjne do 15 marca:) Uwaga, adopcje wyłącznie w komplecie, stanowczo podkreślam, że rodzina nie bedzie rozdzielana!
Kochani, zasady jak zwykle, komentarz pod niniejszym postem, poniższa fotka na Waszym blogu, będzie mi również miło jeśli osoby które do tej pory nie są obserwatorami, do moich obserwatorow dołączą. Osoby, które nie posiadaja bloga, proszone są o pozostawienie swojego maila w komentarzach:)

* * *

And here, we are having a little surprise:) The Birdies Family is not too happy to stay in Moorland home for too long. They are ready to be adopted, hahaha. So, dear friends, if any of you has a desire to accomodate these little follows, please apply by 15th March. Please be aware that the family must be adopted together, they cannot be seperated:)
Dear friends, this giveaway adoptions rules are as follow: leave a comment under this post, place the photo you will find underneath together with this post URL somewhere on your blog; I will be also very happy if you join my followers (if you haven't done it already).



Miłego dnia:)

* * *

Have a great day:)