... ucieka dzień za dniem. Nie było mnie tu wiele miesięcy, a przypuszczam, że nie było tu również większości z Was. Albo i nikogo nie było....
Dzisiaj w poszukiwaniu składników do mojego bożonarodzeniowego ciasta, które za kilka dni przyjdzie mi robić (o ile starczy czasu, ma się rozumieć :) ) zajrzałam na swojego bloga i przypomniałam sobie jaką frajdę miałam z pisania i czytania innych... a teraz jakoś tak czas ucieka dzień za dniem...
Tak czy siak, dzisiaj nie o cieście będzie, ani nie o przygotowaniach do świąt, bo na to na razie... czasu nie mam :) Dzisiaj przedstawię nowego członka naszej bandy. Panie i Panowie, oto Roman:
Roman, zwany również Romanem Romanescu, jak sama nazwa wskazuje pochodzi z Rumunii, Jest psem schroniskowym, który zostaw adoptowany przez fundację zajmująca się ratowaniem psów właśnie z Rumunii. Zanim jednak trafił do nas mieszkał u innej rodziny w okolicy. Teraz mieszka z nami :) Roman ma trzy lata i jest mieszańcem. Czego - możemy się jedynie domyślać. Jedno jest pewne, chłopak ma charakterek!
Luna la Lique kompletnie oszalała na jego punkcie. Kocha go miłością absolutnie bezgraniczną :)
... a Dionizy? No cóż, Diesel, jest już poniekąd troszkę starszym panem i zabawy podlotków nie całkiem go interesują ;)
Bardzo cieszę się ,że wróciłaś. Mam nadzieję, że na dłużej. Ja też miałam przerwę, tak to czasami bywa. Super piesek, to macie teraz wesoło. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńOj, bardzo wesoło :) I ja też mam nadzieję, że na dłużej, bo tęskniłam, ale jak będzie to.... czas pokaże :D Pozdrawiam mocno
UsuńJesień sprzyja powrotom... ale się cieszę, że i Ty się temu poddałaś, wygrałaś z brakiem czasu, z codziennością i jesteś. Mam nadzieję, że nie tylko na chwilę. Wracaj kochana, wracaj, bo brak tu Twojego humoru, błysku oka i barwnych opowieści z życia w dalekiej, pięknej krainie.
OdpowiedzUsuńP.S. A Roman wypisz wymaluj Sam Elliott. Przystojny jak on i ma to samo szelmowskie spojrzenie spod grzywki. Już go uwielbiam!
Miruś droga, jak się cieszę, że o mnie nie zapomniałaś :)
UsuńPS. Coś w tym jest, co mówisz. Nawet kolor... hmmm... sierści ten sam ;)
piekny
OdpowiedzUsuńBrakowalo mi Twoich wpisow, humoru, pogody ducha, inteligencji, ciekawych opowiesci z Moorlandowj Krainy...
OdpowiedzUsuńFajnie byloby gdyby czas pozwalal na 'czesciej'
Pozdrawiam
A
:) Dziękuję. Mam nadzieję, że uda się cześciej, ale jak jest tym dzisiejszym wyścigu, każdy wie. W każdym razie będę się starac. Pozdrawiam mocno!!
Usuńja tez daje... ciala i nie pisze. jakis ten czas przykrotki sie zrobil. cikawe, czy organizuja tez adopcje z libanu, bo tam ze zwierzakami koszmrne rzeczy sie dzieja
OdpowiedzUsuńTo może skoro ja się odezwałam to i Tobie się uda Hanuś?? Buziaki Ci ślę :)
UsuńPS. W kwestii adopcji nie mam pojęcia, ale warto by sprawdzic... wiem natomiast, że z Hiszpanii często adopcje są do Anglii...
Wiem, wiem, rozumiem... Życie pędzi jak szalone, trudno złapać chwilkę. Roman jest super!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
marta
I ja pozdrawiam! :)
UsuńCiesze się że jesteś.
OdpowiedzUsuńA Roman chyba ma coś z naszego sznaucera, więc wiem jaki temperament w nim drzemie ;)
Sznaucer chyba nie, myślimy że może trochę pudla, trochę maltańczyka, może labradoodla albo cottona :0) Trudno wyczuć - pomieszanie z poplątaniem :D Pozdrawiam mocno!!!
UsuńWitaj ! Fajny grzywacz z tego Romcia :-)
OdpowiedzUsuńI bardzo przytulaśny :)
UsuńPrzed Nowym Rokiem wracamy do „niedokończonych” spraw, i obserwuję, że blogerzy również wracają do swoich blogów, na które dotąd nie mieli czasu. Wielu stałych czytelników traktuje takie notki jak wiadomość od starego przyjaciela, więc z pewnością warto raz na jakiś czas o sobie przypomnieć :) Zwierzaki świetne, duży plus za przygarnięcie pieska ze schroniska, jest naprawdę pocieszny! Nic tak nie cieszy jak posiadanie małej futrzastej gromadki w domu, zwłaszcza jeśli mamy poczucie, że w ten sposób uratowaliśmy kilka czworonożnych istnień. PS: Roman to mieszaniec, a Luna? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNo, no, cześć deZeal! Nowy członek Waszej rodziny usprawiedliwia całkowicie Twoje zaniedbywanie bloga;)
OdpowiedzUsuń