środa, 7 maja 2014

O szafie słów kilka...


OK... Post się trochę przelażał, ale już to nadrabiam. Otóż jak pisałam nie tak dawno, zakupiłam w Anno Domini 2013 (!!!) białą farbę Annie Sloan z myślą o pomalowaniu biurka panny vonZealówny. Biurka (a raczej biura) oczywiście jeszcze nie ruszyłam, bo pojawiła się paląca sprawa szafy na środku pokoju dziennego:) Szafa przed potraktowaniem jej przeze mnie była niebieska i pomalowana farbą olejną.  Po potraktowaniu jej farbą AS natomiast wyglądała tak:
 
 

Przyznaję się.... popełniłam grzech okrutny, za który wielbiciele AS i Szabiego Szika znienawidzą mnie pewnie do końca życia. Malowałam pistoletem. Bo tak chciałam:) Bo ja Szabiego nie lubię za bardzo i już - podoba mi się u innych w ilościach zrównoważonych, natomiast u siebie nie i koniec kropka! A pistolecikiem zwykle jest ładnie, równiutko i przede wszystkim szybko :)  


Farby kredowe AS mają do siebie to, że nie trzeba powierzchni przeznaczonych do malunku w żaden sposób przygotowywać. No i generalnie jest to prawda, pod warunkiem, że mebelek nie był pierwotnie potraktowany farbą olejną, z istniejącymi gdzie-nie-gdzie zaciekami, tudzież z lekka łuszczącą się farbą. Ja co prawda łuszczącą się farbę delikatnie potraktowałam papierem ściernym, ale..... niestety nie wystarczyło:


A trzeba wam wiedzieć moi mili, że powyższe zdjęcie przedstawia szufladę z 3 warstwami farby... no dobrze faktem jest, że warstwami nałożonymi pistoletem, a zatem nader ekonomicznie, ale zawsze....
W desperacji zdecydowałam się zatem potraktować szufladę pędzlem.... Się mnie osobiście nie podoba - jednak zdecydowanie wolę gładka powierzchnię popistoletową:) Osobiście oczywiście:) A placki i tak pozostały....


A zatem generalnie nie jestem specjalnie zadowolona z Annie Sloan, ale nie będę jeszcze wyrażać ostatecznej opinii, bo zostało mi pół puszki (pistolecik jednak oszczędny jest, hehe), a biurko nadal czeka na swoją kolej.
 
Szafa po pomalowaniu została potraktowana woskiem bezbarwnym AS. Wosk z kolei mi się podobał, bo jak dla mnie ładnie pachnie woskiem (ale tym się nie sugerujcie, bo ja mam pod tym względem trochę nie ten tego), fajnie się nakłada i jest dziwnie przyjemny w dotyku - taki zimny i gumowy trochę. Czy komuś niniejsze będzie odpowiadać, czy nie, to już kwestia gustu. Osobistego :)

 
A zatem jak dotąd farba AS na minus, wosk AS na plus. Natomiast to co jest na plus z dużym plusem to ta farba w spreju:) (zdjęcie z netu, jak mi się będzie chciało to zrobię sama i tu wrzucę) 
 




Rust-oleum Universal w kolorze Rubbed Bronze:) Świetnie się nakłada, nie pryska za bardzo w trakcie malowania, no i ma doskonały "mechanizm sprejujący", dzięki któremu nie boli palec:) Pompki nie naciska się od góry, co u mnie zawsze natychmiast powoduje ból palca i ręki, ale tak bardziej naturalnie - tuż pod dziurką z której farba się wydostaje :) No i ten kolor!!!!



 
I to tyle:) Rust-oleum brać w ciemno, nad Annie Sloan proponuje się poważnie zastanowić, zwłaszcza jeśli budżet napięty, a Szabi nie jest waszym ukochanym.....:)
 
 


20 komentarzy:

  1. Czaa Se było opalarkę odpalić i delikatnie szafeczkę opalić;)) Ale kawał roboty Dezalko wykonałaś i całkiem sympatycznie Ci to wyszło !:)) Pozdrowienia i samych sukcesów na niwie działań twórczych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaj by wiedziała, że trzeba to bych se odpaliła :) Ale mówią, że przygotowywać nie trzeba, i faktycznie nie trzeba, jeśli mebelek wcześniej nie pomalowany był, albo pomalowany równiutko :) Buziaczki!!!!

      Usuń
  2. No to kochana mnie ostrzegłaś ... zastanawiałam się ostatnio nad AS. Myślałam, że łatwiej niż dotąd będzie .... a że cena nie jest niska to chyba póki co dam sobie spokój: (
    Tak czy siak wyszło ci to całkiem całkiem. Nie dziwię się wcale, że nie przygotowałaś mebla. Przecież tak właśnie jest w instrukcjach AS !!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się właśnie dlatego skusiłam... bo miało być łatwiej:) Zobaczymy jak wyjdzie z biurem - wtedy uaktualnię moją opinię pro publico bono :) Ściskam mocno!!!!

      Usuń
  3. O! podoba mi sie efekt na uchwycie!!!
    A to Rust-oleum skad mozna 'brać w ciemno'? ;-)
    z netu czy sklepu (chodzi mi o UK)
    Pozdr
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zakupiłam na ebay'u, o tu : http://www.ebay.co.uk/itm/200749800818?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1497.l2649 Naprawdę warto :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Wniosek nasuwa sie sam, najpierw poczytać fora a potem brac sie do roboty. Nie ma co wierzyć instrukcji na puszcze. Tez bym miała nerwa, ale mnie sie ta szafa podoba i nikt Ci jej nie będzie oglądał z lupą:) I gałeczki ma cudne!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale widzisz Ewuś, naprawdę nie trzeba przygotowywać:) Tylko mój mebel był lekko niespełniający wymogów do nieprzygotowywania :) Gałeczki - zwłaszcza po sprejnięciu - tez mnie zachwycają urodą :) Buziaki wielkie!!!!

      Usuń
  5. Bardzo lubię takie meble w romantycznym stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak mnie dawno u Ciebie nie było!!! a tu takie nowości, tyle sie dzieje!!! Szafa - PIĘKNOŚĆ (ŚLICZNY KSZTAŁT) - rób tak by Tobie się podobało, białe meble mają swój niesamowity urok!!!!!!!! Annie Sloan uwielbiam - ale ciemne meble pomalowane AS pure white - mi na różowo się malują, mimo wszystko ;( dlatego po dodaniu wosku zanika ten odcień różu... ale i tak farba super, bo gęsta i w nierówności wosk fajnie wnika ;) Buziaki kochana!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja korzystam z farb AS i to prawda, że nie trzeba przygotowywać mebla pod malowanie - nie przygotowywać czyli nie trzeba zdzierać czy szlifować poprzedniej farby czy lakieru bo AS trzyma się podłoża, inaczej niż w przypadku zwykłych farb akrylowych wodorozcieńczalnych, które muszą mieć się do czego "przyczepić". Jednak instrukcja lub informacje w necie podają, że mebel zawsze trzeba odtłuścić, bo przez farbę kredową tłuszcz przejdzie no i jak były duże nierówności to wiadomo, że farba nawet AS ich nie zakryje. To takie moje spostrzeżenia po pomalowaniu kilku mebli i lampy.
    pozdrawiam
    Weronika
    PS. Mebelki wyszły ładnie :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Cię ! Najbardziej za ten "mechanizm sprerujący nie powodujący bólu palca" :D Bajka :)
    I za kawałek o szabim sziku :))

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratulacje :). Ja zrezygnowałam z malowania swoich na biało, bo za bardzo się rozpadają, a ponieważ są z płyty byle jakiej to i naprawiać nie warto. Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana gałeczki są cudne. Uważam, że mebelki wyszły bardzo ładnie. Buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mebelki malowane na biało zawsze mi się podobały ale do swoich wybrałam farby kredowe Autentico .Miałam mały problem zółtych plam ale uzyskałam informację jak się ich pozbyć i wszystko wyszło super. Więc polecam ps. używałam też AS i miałam kłopoty z rozprowadzeniem farby w Autentico rozprowadza się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. No i znowu zniknęłaś :( Kochana, co tam u Ciebie? Daj znać, choć małym postem!!! Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. deZeal, i jak tam? Biuro pomalowane?

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja juz w kilku miejscach czytalam o AS ze sa do kitu.Na szczescie jej nie kupilam tylko ta rownie wychwalana Flugger. Jedne i drugie farby drogie - nastepnym razem maluje po prostu luxmalem. Flugger mnie zadowala ale malowany pedzlem nie walkiem , po walku ma taka smieszna fakture.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękna szafa :) Chociaż z moją ilością garderoby cenię szafy o dużych wymiarach ;)

    OdpowiedzUsuń