Na pożegnanie lata udaliśmy się na spacer. W nowe, nieodkryte jak dotąd przez nas miejsce:) Zgadnijcie kto był najbardziej na świecie szczęśliwy???
* * *
We have discovered a new walking spot on the very last days of summer. Guess, who was happiest in this new place?
Cudowny spacer brzegiem rzeki, w wyjątkowo słoneczny (aczkolwiek już zdecydowanie nieco chłodny) dzień. No proszę, kończy się lato a do nas słońce zawitało:) Cóż, lepiej późno nic wcale.
* * *
Fabulous, long river walk on an exceptionally sunny (although quite cool) day. Interesting, summer is ending and we started having sunny days, haha. Oh well, better late than never:)
Napewno wrócimy tam jeszcze nie raz późniejszą jesienią (oczywiście o ile trafi się jeszcze choć jeden słoneczny, chociaż pewnie dość chłodny dzień). A swoją drogą to proszę, jakie cuda można znaleść tuż pod własnym nosem... ile jeszcze takich perełek czeka na odkrycie?
* * *
Absolutely a place to go to again, especially in autumn (of course if we are lucky enough to have another sunny, although probably rather chilly day:). By the way, isn't it amazing what lovely places can be found just under your nose? And how many of these gems are still waiting to be discovered???
Cóż za piękne widoki :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
toż to jakieś magiczne miejsce!
OdpowiedzUsuńpięknie :)
Oj w bajce mieszksz.
OdpowiedzUsuńPowinnas nosic czerwona pelerynke
Dziękuję Wam dziewuszki:) Rzeczywiście, piękne to miejsce.
OdpowiedzUsuńHanuś - hahaha.... no faktycznie, bo wilka już mam; tylko że w czerwonym mi jakoś nie do końca do twarzy:) Pozdrawiam mocno!
Przepięknie...
OdpowiedzUsuńDeZealko - czy ja mogę sobie Dionizego na tapetę na jakiś czas pożyczyć???????
OdpowiedzUsuńA wszystko te piękne oczy...
No Kankanko kochana, przecie wiadomo że możesz:)
OdpowiedzUsuń