Moi mili, deZeal jest w szoku totalnym. Chyba po raz pierwszy udało mi sie wywiązać z założonego planu w terminie. Otóż jak pewnie niektórzy z was wiedzą, miałam w planie uszycie firaneczki, kurtynki, zasłonki na moja kuchenną szafkę zawierająca żarełko dla futrzastych. Chyba miałam nosa, kiedy tupnęłam vonZealowi nogą i zdecydowanie stwierdziłam, że jednak nie powieszę na rzeczonej szafce drzwi "tymczasowo"... Bo wiecie jak to jest, tymczasowo czyli na bliżej nieokreśloną przyszłośc, bo przecież prowizoryczne rozwiązania zawsze pozostają z nami najdłużej. A tak, patrzeć na kolorowe torby z psimi ciasteczkami nie mogłam, to wytargałam z czeluści szafy maszyne moją prawie już całkiem zdechłą, nici jakieś w kolorze nieokreślonym, miarke krawiecką i krawieckie nożyce, i kawałek płótna.
* * *
Dear friends, I am in complete shock. It probably is the first time that I have managed to do what I had planned in more or less the planned time. As some of you might already know, I intended to make a curtain to cover my pet food kitchen cabinet. I must have known what I was doing when I said to vonZeal I would not hang the door "for the time being"... you know how it is, things done "for the time being" tend to stay forever. In this case however, I could not stand staring at colourful, plastic bags full of dog/cat/hamsters food, so I got out my almost dead sewing machine, scissors and measuring tape and a piece of linen.
Płótno owo na Ebay'u zakupiłam w ilości metra jednego, zupełnie nie zwracając uwagi na fakt, że metr ów ze skosa był cięty, więc w sumie po dokonaniu odpowiednich przycięć korekcyjnych ledwo ledwo mi płócienka na kotarkę, zasłonką również zwaną starczyło. Ale... jakoś tam pokombinowałam, poprzycinałam, pozszywałam i wyszło.
* * *
I bought the said fabric on Ebay in a very huge amount of 1 meter, completely oblivious to the fact that the linen was cut on the bias. That means that after making all the cuts and corrections I nearly ran out of fabric. But, I devised a cunning plan....
O proszę, urocza niewątpliwie kotarko-zasłonka zakrywa zawartość psiej/kociej/chomiczej szafki:)
* * *
Here we go, an undoubtfully lovely curtain covering the inside of the pet food cupboard:)
I nawet falbankę ma!!! Z falbanki tej dumna jestem szczególnie, bo mi się podoba okrutnie. A powstała ona na skutek, jak wspomniałam wcześniej, analfabetyzmu mojego totalnego i nieodróżniania materiału normalnego od materiały ciętego ze skosu. Po skrojeniu zasłonki okazalo się że jest ona za krótka, a tym samym falbanka okazała sie abolutnie i kompletnie niezbędna w celu ukrycia w sposób jako-tako estetyczny głupoty mojej własnej...
* * *
My cunning plan was this frilly bit at the bottom. I decided to make it not because I fancied a frilly bit at the bottom of my curtain (although I really like the way it turned out), but to cover my utter idiocy, that is not being able to tell the difference between normal fabric, and one cut on the bias. The truth is that after cutting the fabric, my curtain was... too short, so the frill turned out to be a necessery, although quite pretty addition:)
Z innych spraw.... lato niewątpliwie się skończyło. W Moorlandowej Krainie jest mokro i naprawdę całkiem zimno. Aby pozostać jeszcze przez chwilę w letnich klimatach, raczylismy się dzisiaj tartą cytrynową.... O matko, toż to niebo w gębie jest:)
* * *
On a different note.... summer has definitely come to an end. It is wet and really cold. To keep the summer vibe going for a while longer I made a lemon tart today.... Oh my God, it is heavenly!!!
Tartę te robię dość regularnie i nigdy nie mamy jej dość:) Jest po prostu pierwszorzędna i naprawdę bardzo prosta w wykonaniu. Koniecznie musicie spróbować. Przepis znalazłam jakiś czas temu u Dorotus. A oto przepis:
Na ciasto kruche:
115 g masła (margaryny)
195 g mąki pszennej
2 łyżki cukru pudru
1 żółtko
1 łyżka soku z cytryny
Ciasto zagnieść, uformować kulę i włożyć do lodówki na pół godziny. Po tym czasie wyłożyc nim natłuszczoną formę do tarty, nakłuć widelcem, przykryć dno papierem do pieczenia i wysypać na to kulki ceramiczne. Piec przez 15 minut w temperaturze 200 stopni. Po tym czasie usunąc kulki i papier i piec jeszcze przez 5 minut.
W tym czasie przygotować nadzienie do tarty:
4 jaja (Dorotus podaje 5, ale wg mnie 4 jest ok)
120 g drobnego cukru,
200 ml kemówki
2 łyżeczki skrobii kukurydzianej (ja czasem daje, a czasem nie)
skórka otarta z dwóch cytryn
około 120 ml soku z cytryny (Dorotus w przepisie podaje 150 ml, ale tu wszystko zależy od tego jak kwaśne sa cytryny - proponuję próbować)
Wszystkie składniki należy zmiksować, wylać na podpieczone ciasto i piec w 180 stopniach przez około 30 minut aż się zetnie. Tartę warto przykryc folią, żeby się nie spiekła.
Po wystudzeniu posypać cukrem pudrem i startą na drobnych oczkach czekoladą. Ja podaję z mrożonymi malinami.... Pycha:)
* * *
I make this tart quite regularly and never have enough. I found this recipe here. It is super delicious and very easy to make. Why not try????
For the base:
195g plain flour
2 tbs icing sugar
115g butter
1 egg yolk
1 tbs lemon juice
Combine the ingredients by hand (or using a fork) until they form a firm dough. Make a ball, wrap in cling film and rest in the fridge for about 30 minutes. Next, press the dough into a greased flan tin, prick the base with a fork and cover with greaseproof paper, then put baking beans on top and bake for 15 minutes at 395F (200C). After that discard the beans and paper and return to the oven for 5 more minutes.
While the base is baking make the filling:
4 eggs,
120g caster sugar,
200ml double cream,
2 tsp corn starch,
lemon zest from 2 lemons
about 120 ml lemon juice.
Mix all the ingredients together, pour onto the base and bake for 30 minutes at 360F (180C) or until it sets. It is good to cover the tart with foil (make sure the foil doesn't touch the filling) so it doesn't burn.
Cool the tart, sprinkle with icing sugar and grated chocolate. I love it with frozen raspberries, too. Yummmmmmy:)
Cudnie jest i smakowicie :-)
OdpowiedzUsuńUściski
no wyszło bosko!! widzisz nawet ze skrawka materiału, jeśli kto zdolny to cuda potrafi wyczarować :)
OdpowiedzUsuńBuziol żelku
Mniam - rzeknę od końca ;))) Robiłam tartę jabłkową która zaginęła... nie wiem gdzie?! Dziś robię drugą, może ta się ostatnie ?
OdpowiedzUsuńSposób na podwyższenie walorów estetycznych poprzez zastosowanie PRZEPIĘKNEJ falbanki - ZNAKOMITY:))
Cudnie to i pasuje i wygląda:)
Nosz przecudna ta Twoja falbana.
OdpowiedzUsuńNo i pięknie wyszło i tak romantycznie z falbaneczką. Och, Ty zdolna!!!! A tartą nie kuś, kusicielko, bo chętnie bym zjadła, ale nie mam czasu zrobić sobie tych pyszności. Przesyłam Ci ciepełko z Krakowa, halny duje jak diabli, ale ciepło jak w piecu. Buziaki.
OdpowiedzUsuńno kochana firaneczka wyszła słodko, a ciasto... no cóż przy czterech facetach w domu muszę sama je przyrządzić :) i penie pochłoną w tempie ekspresowym, bo my z natury jesteśmy rodzinką łasuchów :)
OdpowiedzUsuńSuper
Jestem już o krok od zakupu pistoletu
Hej, no jak bardzo mi się podoba ta firaneczka. Dobrze się stało, że źle obliczyłaś materiał, bo dzięki temu fajna falbanka wyszła. Gratuluje. A ja swoim psiakom puszkę na kulki zrobiłam z napisem: Chrupki dla psa. Co by się ktoś nie pomylił:) U nasz w Warszawce dzisiaj było 25 stopni i lampa z nieba. Jutro ma się skiepścić. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńAsia
first
OdpowiedzUsuńyour new little curtain
looks so chic
hanging in its new spot
second
that lemon tart
looks delectable
stopping by from
At The Picket Fence
to say hello
now following!
alison
I just found your blog. I enjoyed seeing your little curtain. Looks adorable. I like the ruffle!
OdpowiedzUsuńthe lemon tart looks delicious too!
...so nice to meet you, Patricia
Nie kuś bom gruba....
OdpowiedzUsuń