Drodzy Państwo, dzisiaj na tapecie schody:) Schody zostały prawie ukończone i cieszą moje oczy, jak mało co:) Prawie, bo wciąż zastanawiam się nad położeniem jeszcze jednej warstwy bejcy (a właściwie vonZeal się zastanawia, bo to on bejcował i chyba mu się chce jeszcze, hahaha - jak dla mnie kolor jest w sam raz!). Daję sobie/vonZealowi na te przemyślenia czas do niedzieli, a potem albo lecimy z jeszcze jedną wartwą, albo od razu siup!, warstwę (albo dwie) lakieru i wykończenie brzegów. Tak więc - schody są prawie gotowe:)
* * *
Dear friends. Today, as it says on the tin in the title, post about my stairs. The stairs are almost finished now, and they do fill me with joy! I said almost because I am still considering putting one more layer of stain on them (or more precisly, vonZeal is considering - he was staining and I think he hasn't had enough yet, hahaha - for me the colour as it is, is purrrrrrfect). Well, anyway, he has time till Sunday to come to any conclusion, and then it will be either one more layer of stain, or straight poliurethane and caulking the edges. So, the stairs are nearly finished:)
O moich przemyśleniach i walkach z Panem Strachem i Panem Sumieniem, a także o męskiej decyzji vonZeala i drapaniu schodów pisałam tutaj. Potem było bejcowanie stopni:) Po pierwszej warstwie schody wygladały tak:)
At this moment there are three layers of stain on them. First two were done with a sponge, the last one with a brush. Then we put white primer on the risers. And then deZeal's parents came to visit and project STAIRS had to be put aside. Surely one can't waste time on things like stairs, when one's family is visiting!
A tu proszę, schody w lustrze... vonZeal miał wizje artystyczne:)
My stairs in the mirror, hahaha (vonZeal was being creative:)
I wreszcie, tak jak być powinno, czyli wersja before i after:
And finally, BEFORE and AFTER photos:)
* * *
I wrote about my inner fight with Mr Doubt and Mr Conscience, and about the most sensible decision made by vonZeal, and scraping the stairs here. Then vonZeal started staining. After the first layer my stairs looked like that:
W tej chwili na schodach są trzy warstwy bejcy. Pierwsze dwie kładzione były gąbką, ostatnia pędzlem. Potem położona została wstępna warstwa białej farby na podstopnie:) A potem przyjechali vonZelowa Mama i vonZealowy Tata, więc projekt SCHODY został odłożony na ciut później - no przecież nie będziemy tracić czasu na schody, jak rodzina raz na rok przyjeżdża:).
I wreszcie wczoraj zdecydowałam zakończyć (prawie) mój schodowy projekt. Oblepiłam schody taśmą maskującą - zupełnie nie wiem po co; zawsze narobię więcej bajzlu z taśmą, niż bez niej (tak też było w tym przypadku, dlatego po wartwie lakieru będę musiała jeszcze raz wykończyć brzegi, hahaha).
* * *
At this moment there are three layers of stain on them. First two were done with a sponge, the last one with a brush. Then we put white primer on the risers. And then deZeal's parents came to visit and project STAIRS had to be put aside. Surely one can't waste time on things like stairs, when one's family is visiting!
And finally, yesterday I decided to finish my project. I put some masking tape on the threads (I have completely no clue why I did it - I always make so much more mess with masking tape than without! It was the same this time, and that's why I will have to caulk the edges, hahahaha)
A teraz - po trzech warstwach farby do drewna w kolorze ANTIQUE WHITE SATIN jest tak. I nie wiem jak Wam, ale mnie się baaaaardzo podoba:) Schody po bejcowaniu pokazały charakterek, który mi osobiście całkiem odpowiada:) Pamiętacie moje schody po zerwaniu wykładziny? Na środku miały niemalowany pas... i ten właśnie pas - pomimo szlifowania schodów - po bejcowaniu jest o pół tonu ciemniejszy. Jak dla mnie wygląda to OK. Dzięki bejcy na światło dzienne wyszły też niedoskonałości drewna, co również mnie cieszy, są dziury, dziureczki, wgniecenia i zadrapania.... taki "distressed look":).
* * *
Now, after three layers of painting (colour ANTIQUE WHITE in satin finish) my stairs look like that... Don't know what you think, but I honestly like them! Really, really!!! The stain gave them so much more character, which I really adore:) Do you remember the stairs after vonZeal ripped the carpet off? They had that unpainted stripe in the middle... this stripe after staining (even though the stairs had been sanded) is still just a tiny bit darker. I think it looks fine. Also, you can see all the imperfection of the wood: wholes, scratches... Totally distressed look:) GREAT, hahaha...
A tu proszę, schody w lustrze... vonZeal miał wizje artystyczne:)
* * *
My stairs in the mirror, hahaha (vonZeal was being creative:)
I wreszcie, tak jak być powinno, czyli wersja before i after:
* * *
And finally, BEFORE and AFTER photos:)
No i co myślicie moi mili? Podoba się? Mnie się podoba, i jak widać nie jestem osamotniona w moim zachwycie, hahaha.... Dyzinek mój juz sie zaprzyjaźnił z jednym ze schodów:)
Miłego dnia:)
* * *
So, what do you think? I love them, even though they are not perfect. And I will tell you that I'm not the only one:) Diesel got friendly with one of the stairs already (and no, I did NOT force my dog to lay down there, hahahaha).
Have a great day:)
PS. I'm linking my stairs to Sarah's (who is the reason of this transformation) Before & After linking party
to Weekend Wonders:)
and - of course - to Traci's Best DIY Project of October party (go and have a look there - you will be soooooo inspired:)
Schody pierwsza klasa!Bardzo mi się podobają w takiej wersji,u mnie co prawda jeszcze daleko do montowania schodów ale też się zastanawiałam nad tak opcją.
OdpowiedzUsuńSchody o niebo ladniejsze. Moje nieszczesne schody musza poczekac na lepsze czasy.Boje sie tego co moge zobaczyc pod wykladzina :-)))
OdpowiedzUsuńfantastyzne .pieknie wam wyszly
OdpowiedzUsuńNo i cudnie! Kolor piękny, ciepły, Mistrz de Zeal się spełnił jako "bohater w swoim domu" (to z reklamy jednego z marketów budowlanych), Ty uprawiałaś dekupaż taśmą malarską a efekt po prostu zachwyca! Buziaki!
OdpowiedzUsuńmyślicie, że jest w dechę :)
OdpowiedzUsuńpięknie schody wyszły
zdecydowanie kawał roboty zrobiliście - zdolniachy :D
buziaki
Kasia
Jest gites , przez duże gie !
OdpowiedzUsuńBrak perfekcji w starym drewnie stanowi o jego perfekcji :-)
Buziole
No BOMBA normalnie kochana Ty moja :)
OdpowiedzUsuńschody wytworne i piękne w swej prostocie :) nic dziwnego, że Dyziowi sie spodobały, mi też sie podobają bardzo!
Uściski dzielna kobieto!
deZeal, jak widać Dyzio pierwszy się poznał na urodzie schodów w nowej aranżacji!
OdpowiedzUsuńFajne są, i tym bardziej mi się podobają, że moje (były) podobne całkiem, tyle, że biało-granatowe, a nie brązowe, jak Wasze.
Pozdrowień wiele
Pięknie wyszło! Obserwowałam Waszą pracę nad schodami od początku, ale miałam jakis problem na bloggerze i nie mogłam zamieszczać komentarzy.
OdpowiedzUsuńSchody wyglądają naprawdę super. Gratulacje!
Ach i jeszcze uściski wielkie dla piesa Waszego cudownego :)
Pozdrawiam serdecznie
Marta
Kochana, no wspaniale to wyszło!!Ogląda się bosko!A co do niedoskonałości desek...wiesz, jakby było wszystko równe, gładkie i lśniące...to byłoby strasznie nudne i frustrowałby Cię pies z pazurami łażący non stop po schodach!A tak , wszystko jest jak należy!!A nawet i bardziej:))
OdpowiedzUsuńPięknie Ci wyszło. bede robic tak samo z tym ze stopnie grafitowe.
OdpowiedzUsuńDyziulek mój jak zwykle najpiekniejszy i te oczy-ach
Serce mi mocniej zabiło, bo po dokładnie takich samych schodach (jeśli chodzi o konstrukcję) biegałam w moim rodzinnym domu :) ( na pięknej Ziemi Lubuskiej)
OdpowiedzUsuńEch, ożyły wspomnienia.
Po liftingu schody zmieniły się nie do poznania. Super. A że trochę z tym zabawy to inna sprawa. Fajnie, że bawicie się razem ;)
Schody z charakterem i to mi się najbardziej podoba . Ogrom pracy Was to kosztowało ,ale warto było ,bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
You did an amazing job of those!It must have been very time consuming. I'd usually tackle most things but don't know if I'd be brave enough to try stairs, I am far too messy! Lovely to have you link this up.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że wyjdzie fantastycznie! No i jest co podziwiać - piękne schody. Moja ulubiona fota to ta z Dyźkiem.
OdpowiedzUsuńNooooooonono piknie Wam to wyszło !
OdpowiedzUsuńDla mnie też bejcy wystarczy - fajnie widać słoje!
Twoje zachwyt jest jeak najbardziej uzasadniony!!! Sa swietne i bardzo mi sie podobaja.
OdpowiedzUsuńUdalo mi sie zamiescic komentarz, przynajmniej u Ciebie :-))!!! Dzieki za pomoc bede probowac dalej. Pozdrawiam :-))
OdpowiedzUsuńPięknie wyszło, wszystko razem ze starymi dziurkami i ciemniejszymi pasami - dla mnie bomba:))))
OdpowiedzUsuńOh my gosh...I love your stairs soooo much! You have done an incredible job and the paint and stain colors are perfect! Fantastic!! I love your dog, BTW!
OdpowiedzUsuńProjekt wygląda znakomicie.
OdpowiedzUsuńCiekawy efekt przed i po.