OK... Post się trochę przelażał, ale już to nadrabiam. Otóż jak pisałam nie tak dawno, zakupiłam w Anno Domini 2013 (!!!) białą farbę Annie Sloan z myślą o pomalowaniu biurka panny vonZealówny. Biurka (a raczej biura) oczywiście jeszcze nie ruszyłam, bo pojawiła się paląca sprawa szafy na środku pokoju dziennego:) Szafa przed potraktowaniem jej przeze mnie była niebieska i pomalowana farbą olejną. Po potraktowaniu jej farbą AS natomiast wyglądała tak:
Przyznaję się.... popełniłam grzech okrutny, za który wielbiciele AS i Szabiego Szika znienawidzą mnie pewnie do końca życia. Malowałam pistoletem. Bo tak chciałam:) Bo ja Szabiego nie lubię za bardzo i już - podoba mi się u innych w ilościach zrównoważonych, natomiast u siebie nie i koniec kropka! A pistolecikiem zwykle jest ładnie, równiutko i przede wszystkim szybko :)
Farby kredowe AS mają do siebie to, że nie trzeba powierzchni przeznaczonych do malunku w żaden sposób przygotowywać. No i generalnie jest to prawda, pod warunkiem, że mebelek nie był pierwotnie potraktowany farbą olejną, z istniejącymi gdzie-nie-gdzie zaciekami, tudzież z lekka łuszczącą się farbą. Ja co prawda łuszczącą się farbę delikatnie potraktowałam papierem ściernym, ale..... niestety nie wystarczyło:
A trzeba wam wiedzieć moi mili, że powyższe zdjęcie przedstawia szufladę z 3 warstwami farby... no dobrze faktem jest, że warstwami nałożonymi pistoletem, a zatem nader ekonomicznie, ale zawsze....
W desperacji zdecydowałam się zatem potraktować szufladę pędzlem.... Się mnie osobiście nie podoba - jednak zdecydowanie wolę gładka powierzchnię popistoletową:) Osobiście oczywiście:) A placki i tak pozostały....
A zatem generalnie nie jestem specjalnie zadowolona z Annie Sloan, ale nie będę jeszcze wyrażać ostatecznej opinii, bo zostało mi pół puszki (pistolecik jednak oszczędny jest, hehe), a biurko nadal czeka na swoją kolej.
Szafa po pomalowaniu została potraktowana woskiem bezbarwnym AS. Wosk z kolei mi się podobał, bo jak dla mnie ładnie pachnie woskiem (ale tym się nie sugerujcie, bo ja mam pod tym względem trochę nie ten tego), fajnie się nakłada i jest dziwnie przyjemny w dotyku - taki zimny i gumowy trochę. Czy komuś niniejsze będzie odpowiadać, czy nie, to już kwestia gustu. Osobistego :)
A zatem jak dotąd farba AS na minus, wosk AS na plus. Natomiast to co jest na plus z dużym plusem to ta farba w spreju:) (zdjęcie z netu, jak mi się będzie chciało to zrobię sama i tu wrzucę)
Rust-oleum Universal w kolorze Rubbed Bronze:) Świetnie się nakłada, nie pryska za bardzo w trakcie malowania, no i ma doskonały "mechanizm sprejujący", dzięki któremu nie boli palec:) Pompki nie naciska się od góry, co u mnie zawsze natychmiast powoduje ból palca i ręki, ale tak bardziej naturalnie - tuż pod dziurką z której farba się wydostaje :) No i ten kolor!!!!
I to tyle:) Rust-oleum brać w ciemno, nad Annie Sloan proponuje się poważnie zastanowić, zwłaszcza jeśli budżet napięty, a Szabi nie jest waszym ukochanym.....:)
Czaa Se było opalarkę odpalić i delikatnie szafeczkę opalić;)) Ale kawał roboty Dezalko wykonałaś i całkiem sympatycznie Ci to wyszło !:)) Pozdrowienia i samych sukcesów na niwie działań twórczych:)
OdpowiedzUsuńKaj by wiedziała, że trzeba to bych se odpaliła :) Ale mówią, że przygotowywać nie trzeba, i faktycznie nie trzeba, jeśli mebelek wcześniej nie pomalowany był, albo pomalowany równiutko :) Buziaczki!!!!
UsuńNo to kochana mnie ostrzegłaś ... zastanawiałam się ostatnio nad AS. Myślałam, że łatwiej niż dotąd będzie .... a że cena nie jest niska to chyba póki co dam sobie spokój: (
OdpowiedzUsuńTak czy siak wyszło ci to całkiem całkiem. Nie dziwię się wcale, że nie przygotowałaś mebla. Przecież tak właśnie jest w instrukcjach AS !!
pozdrawiam
Ja się właśnie dlatego skusiłam... bo miało być łatwiej:) Zobaczymy jak wyjdzie z biurem - wtedy uaktualnię moją opinię pro publico bono :) Ściskam mocno!!!!
UsuńO! podoba mi sie efekt na uchwycie!!!
OdpowiedzUsuńA to Rust-oleum skad mozna 'brać w ciemno'? ;-)
z netu czy sklepu (chodzi mi o UK)
Pozdr
A
Ja zakupiłam na ebay'u, o tu : http://www.ebay.co.uk/itm/200749800818?ssPageName=STRK:MEWNX:IT&_trksid=p3984.m1497.l2649 Naprawdę warto :) Pozdrawiam
UsuńWniosek nasuwa sie sam, najpierw poczytać fora a potem brac sie do roboty. Nie ma co wierzyć instrukcji na puszcze. Tez bym miała nerwa, ale mnie sie ta szafa podoba i nikt Ci jej nie będzie oglądał z lupą:) I gałeczki ma cudne!!!!!
OdpowiedzUsuńAle widzisz Ewuś, naprawdę nie trzeba przygotowywać:) Tylko mój mebel był lekko niespełniający wymogów do nieprzygotowywania :) Gałeczki - zwłaszcza po sprejnięciu - tez mnie zachwycają urodą :) Buziaki wielkie!!!!
UsuńBardzo lubię takie meble w romantycznym stylu :)
OdpowiedzUsuńJak mnie dawno u Ciebie nie było!!! a tu takie nowości, tyle sie dzieje!!! Szafa - PIĘKNOŚĆ (ŚLICZNY KSZTAŁT) - rób tak by Tobie się podobało, białe meble mają swój niesamowity urok!!!!!!!! Annie Sloan uwielbiam - ale ciemne meble pomalowane AS pure white - mi na różowo się malują, mimo wszystko ;( dlatego po dodaniu wosku zanika ten odcień różu... ale i tak farba super, bo gęsta i w nierówności wosk fajnie wnika ;) Buziaki kochana!
OdpowiedzUsuńJa korzystam z farb AS i to prawda, że nie trzeba przygotowywać mebla pod malowanie - nie przygotowywać czyli nie trzeba zdzierać czy szlifować poprzedniej farby czy lakieru bo AS trzyma się podłoża, inaczej niż w przypadku zwykłych farb akrylowych wodorozcieńczalnych, które muszą mieć się do czego "przyczepić". Jednak instrukcja lub informacje w necie podają, że mebel zawsze trzeba odtłuścić, bo przez farbę kredową tłuszcz przejdzie no i jak były duże nierówności to wiadomo, że farba nawet AS ich nie zakryje. To takie moje spostrzeżenia po pomalowaniu kilku mebli i lampy.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Weronika
PS. Mebelki wyszły ładnie :-)
Uwielbiam Cię ! Najbardziej za ten "mechanizm sprerujący nie powodujący bólu palca" :D Bajka :)
OdpowiedzUsuńI za kawałek o szabim sziku :))
Gratulacje :). Ja zrezygnowałam z malowania swoich na biało, bo za bardzo się rozpadają, a ponieważ są z płyty byle jakiej to i naprawiać nie warto. Miłego dnia.
OdpowiedzUsuńKochana gałeczki są cudne. Uważam, że mebelki wyszły bardzo ładnie. Buziaki ślę.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńMebelki malowane na biało zawsze mi się podobały ale do swoich wybrałam farby kredowe Autentico .Miałam mały problem zółtych plam ale uzyskałam informację jak się ich pozbyć i wszystko wyszło super. Więc polecam ps. używałam też AS i miałam kłopoty z rozprowadzeniem farby w Autentico rozprowadza się świetnie.
OdpowiedzUsuńNo i znowu zniknęłaś :( Kochana, co tam u Ciebie? Daj znać, choć małym postem!!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńdeZeal, i jak tam? Biuro pomalowane?
OdpowiedzUsuńJa juz w kilku miejscach czytalam o AS ze sa do kitu.Na szczescie jej nie kupilam tylko ta rownie wychwalana Flugger. Jedne i drugie farby drogie - nastepnym razem maluje po prostu luxmalem. Flugger mnie zadowala ale malowany pedzlem nie walkiem , po walku ma taka smieszna fakture.Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękna szafa :) Chociaż z moją ilością garderoby cenię szafy o dużych wymiarach ;)
OdpowiedzUsuń