Misiek jak widać, to kibic pełną gębą: zadziorny (blizny ma i plastry na dziobie) i pełen pasji. Niestety, nawet to nie pomogło Anglii pokonać rywali:(
No ale my się tutaj nie będziemy nad Miśka rozpaczą rozmieniać na drobne:), tylko dla ochłody udamy się na mały spacerek w rejony zacienione. Upał ci bowiem u nas okrutny i człowiek poci się od samego ruszania jednym palcem. Ja już nawet nie powiem co mój biedny futrzaty Dyziek przeżywa...
Dlatego też na spacerki tym razem nie chodzimy w pola (również dlatego, że ulubione pole Dyzinka mojego zostało zagarnięte przez stado krowie, a Dyzinek - jak to na psa pasterskiego przystało - krów się.... boi:)
W ogrodzie też gorąco. Tak gorąco, że nie da się tam wysiedzieć dłużej niż pięć minut. Dałoby się, gdyby w ogrodzie basen był i cielsko można by zanurzyć po szyję, ale... basenu póki co nie ma, więc po tych pięciu minutach ucieka się do domu dla ochłody. Ewentualnie dla ochłody wypija się hektolitry wody z syropem z kwiatów czarnego bzu wg przepisu naszej jedynej w swoim rodzaju Elisse (tak, tak, moi mili, w końcu i mnie się udało zrobić ten "przetwór"!!!, i jeszcze muszę Wam powiedzieć, że ten syrop to taka pychotka, że palce lizać). Oczywiście pić należy z niezliczoną ilością kostek lodu:)
Ale są w ogrodzie tacy co nie narzekają na słoneczko:
Oj, pięknie jest, żeby jeszcze nie było AŻ TAK gorąco!!!! Hihihihi, taka to natura ludzka:) Chłodno, źle; ciepło, też nie dobrze... A krowim dzieciom wszystko jedno:)
Wonderful , breathtaking photos!!!
OdpowiedzUsuńLast post also. Beautiful!!!
Don´t miss my giveaway ;), starting today!
Have a good nibght!Hugs/
Luiza
Aleś mnie ubawiła tymi mundialowymi fotami:)
OdpowiedzUsuńMój piesu też na upały kaprysi, dzisiaj mu powiedziałam, żeby sobie ziemiankę wykopał:) Skoro migiem umie całe połacie trawy przekopywać korzeniami do góry, to to chyba dla niego betka ?
Buziaki i głowa do góry, za 4 lata znowu szopka ;)
Widoczki jak z Andersena !
OdpowiedzUsuńCo tam upał, cudnie jest !
Buziaki
Mieszkasz baaaajecznie! :) Raj na ziemi :) Przepraszam, że nie rozumiem i nie utożsamiam się z mundialowym żalem misia bo marny ze mnie kibic ;) Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńBrawo Misio Kibic!!!
OdpowiedzUsuńSpacer cudowny, przepiękne klimaty,...
- upał męczy, ale te widoki rekompensują wszystko :) - Pozdrawiam również upalnie
Wow! Piękne fotki i to jeszcze jakie. Widzę, że zabawa nowym aparatem trwa w najlepsze i rezultaty są nieziemskie! Piękne widoki prezentujesz, żeby tak można było wskoczyć do monitora i znaleźć się tam chociaż na chwilę....
OdpowiedzUsuńBuziaki!
PS. Misiek - smutny kibic jest rozczulający :-)
No tak, w narzekaniu to jesteśmy najlepsi. Misiek niezadowolony z meczu - nie ma co sie facetowi dziwić ;)
OdpowiedzUsuńTy marudzisz, że słonko za szczerze grzeje... a jak było go za mało, to też nieszczęście ;)
...ale za to jakie znalazłaś bajeczne miejsca. Cudnie tam. Dobry fotograf te zdjęcia robił :)
Buziaki.
Ależ czarowna ta Twoja okolica! Cudnie, tajemniczo, jak w baśni. Nie pogniewasz się, jak nie będę współczuła Anglikom? Niby w tym starciu było mi wszystko jedno, więc porażkę Niemców przyjęłabym równie obojętnie. Ale grali ładnie, nawet mój Małż, całkowicie odporny na futbol przysiadł na chwilkę i został tak do końca :)) Ciepełko z Twoich okolic dotarło juz do Krakowa, wreszcie mamy prawdziwe lato. Dzięki :)))
OdpowiedzUsuńNie wiem, dlaczego zaczęłam na tych zdjęciach wypatrywać, czy gdzieś tam w tle, w krzaczorach nie czai się Robin Hood w zielonych rajtuzach i z piórkiem przy kapelutku... Ot, takie skojarzenie!;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie z lekką dozą upragnionego chłodu!
Biedny Misiek :(
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zawiedziony kibic.
Zdjęcia lasu chłodzą, ale szkoda że nie na dworze.
A krówki cudne :)
Buziaki
Zdjęcia misiaka z piweczkiem-rewelacyjne!A minkę ma smutną , faktycznie!
OdpowiedzUsuńI jakie masz okolice na spacerki!!!
Pozdrowionka
Witam!
OdpowiedzUsuńPiękne te zielone zdjęcia... Chciałabym mieszkać w takiej okolicy :)
wspaniałe zdjęcia przyrody, upały i nam się też daja we znaki, w uk to niecodzienne bo zazwyczaj pada.
OdpowiedzUsuńmeczyk tez ogladałam, i załowałam, że niemców nie pobili :( a teraz chłopaki wracają do domu
home, sweet home? oj chyba nie tym razem :)
DeZeal, wydaje mi się, że krowie dzieci także upał męczy, tylko nie ma ich kto w ten fajny cień drzew wyprowadzać:). Widzę, że i nogi macie gdzie moczyć.
OdpowiedzUsuńA Misiek rzeczywiście wygląda na zmartwionego tym niefartem Waszej drużyny. Może kapka miodu jego ból ukoi?
Pozdrawiam Cię
kochana co ty nam jeszcze nie pokażesz z tych swoich stron, dech zapiera jak się patrzy na te wszystkie urokliwe miejsca :)wielkie buziaki
OdpowiedzUsuńPiękniście tam u Was!
OdpowiedzUsuńOj, też już mam po dziurki w nosie tych upałów. Z domu wynurzam się jak wampir, dopiero po zachodzie słońca :)
Buźka :*
Misio biedny... Ale jakie zdjęcia piękne. I jaka przyjemna okolica do spacerów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Misio wyglada slodko,choc pewnie w otoczniu tych puszek chce uchodzic za twardziela:)
OdpowiedzUsuńoj,piekne te miejsca gdzie spacerujesz!!!!w cudnym miejscu mieszkacie!!!
pasterski pies powiadasz... hahahahaha znaczy,ze jakis wyjatkowy;)