poniedziałek, 23 stycznia 2012

Poniedziałek numer 4! / Monday number 4

Witam w naszym poniedziałkowym klubie:) I od razu przyznaję się, że u mnie w tym tygodniu dalej na minus, aczkolwiek nie tyle ile bym chciała... tylko -0.8, niestety. Chociaż muszę Wam powiedzieć, że widzę już różnicę nie tylko kiedy staję na wadze, ale również po garderobie! Moje ciuchy zdecydowanie są mniej opięte na zadzie, a i w talii jakby o jeden wałeczek mniej:) A jak Wy, moje kochane członkinie i współmotywaczki? Przyznawać się mi tu na-ten-tychmiast, hahaha. Przypominam, że w zeszłym tygodniu na pierwszym miejsu uplasowała się Aggie, (na marginesie; Aggi, nie mam pojęcia dlaczego, ale nie mogę zostawiać u Ciebie komentarzy. Próbowałam wiele razy i ni-hu-hu, nie da rady. Jesli ktoś wie ki pieron Bloggera trafił, to bardzo proszę o radę!!!), która stała się lżejsza o całe półtora kilograma. Tym samym zdecydowanie zasłużyła na tytuł Pierwszego Straceńca Klubu Poniedziałkowego. Czy jest ktoś kto jej ten tytuł w tym tygodniu odbierze? Przypominam, że niewskazane jest tracenie tygodniowo więcej niż 1.5 kilograma, dlatego też zgloszenia powyżej, hmmm powiedzmy 1.7 kilograma, nie będą brane pod uwagę, hahah...

* * *

Hello, my dear friends on another Motivational Monday! And straight away I have to admit that I am still heading in the right direction, although not as quick as I would like... only -0.8 kilograms. However, I have to say that I can already notice a difference, not only when I roll onto the scales, but also with my clothes, which appear to be less tight at my backside... and my waistline seems to be missing one of the bulges as well:):):)  And how are you doing, my dear club members and co-motivators??? I WANT to know now!!! :)
I would like to remind you the first place at losing last week belonged to Aggie, who lost 1.5 kilograms (by the way; I can't leave comments on Aggie's blog - if anybody knows what is wrong with Blogger, please, let me know. Pretty please with a cherry on the top!). That means that she earned a very honorable title of The Biggest Looser of "Motivational Manday" Club.  Is there anybody who is going to take away the title from her this week?? Remember it is not quite advisable to lose more than 1.5 kilograms (3 pounds) a week, so applications of - let's say - more than 1.7 kilograms will not be accepted (and not because I would be jelous, hehehe)
source - Internet


A teraz jeszcze słówko o węglowodanach. W zdrowej diecie (bo o taką nam przecież chodzi) powinniśmy przyjmować około 50% węglowodanów dziennie. Węglowodany dostarczają nam energii, a ta nie tylko umozliwia nam aktywnośc fizyczną, ale również jest niezbędna prawidłowego funkcjonowania naszych organów! Oznacza to, że węglowodany są bardzo istotnym składnikiem codziennej diety. Dlatego nie możemy sie ich bać, czy - broń Boże - eliminować z diety. Musimy natomiast pamiętać, że niektórych węglowodanów lepiej unikać; odpuśćmy sobie łatwo przyswajalne, przetworzone węglowodany, które znajdziemy w bialym ryżu, białej mące, białym pieczywie, białym cukrze, a także innych produktach z dodanym cukrem (na przykład sokach czy innych napojach)
Zamiast nich wybierzmy lepsze ich żródło: ziarna (im mniej przetworzone, tym lepsze), pełnoziarniste pieczywo, brązowy ryż, pełnoziarniste makarony, fasole, kasze, warzywa i owoce (zawierają one również błonnik i witaminy).
Warto również pamiętać, że jeden gram węglowodanów to 4 calorie. Dzieki temu, jak i wiedząc, że węglowodany powinny stanowić 50% naszej diety, jestesmy w stanie obliczyć ile powinnismy ich dziennie przyjmować. I tak: pamiętając, że niejaka deZeal powinna przyjmować dziennie 1200 kalorii, wiemy, że 600 kalorii powinno pochodzić z węglodowanów. Po podzieleniu tej wartości przez 4 (jeden gram to 4 kalorie, jak wspomniałam powyżej), okaże się, że dzienne zapotrzebowanie deZeal na węglowodany to 150 gram.
A zatem reasumując:

  1. Węglowodany są nam potrzebne!!
  2. Białe wyglada super w domu, niekoniecznie natomiast na talerzu - i chociaż jedna kajzerka, ciacho, czy kostka czekolady (niekoniecznie bialej, hehe) od czasu do czasu nas nie zabije, to jednak najlepiej dokonać wymiany produktów bialych na produkty brązowe:)
Pozdrawiam i życzę wytrwalości!!!!! 
* * *

And now just few words about carbohydrates... In a healthy diet (and that is what we are interested in), we should take in about 50% of carbs. They provide us with energy, which not only allows us to be physically active, but also is necessery for proper functioning of our organs! As we can see, carbs are a very important ingredience of our diet. Therefore, we do not need to be afraid of them, or -even worse - get rid of them. What we do need though, is to remember that some carbs should be avoided, as they are not as good as others. We should ditch the highly processed, easily digested carbs, that we will find in products like white flour, white sugar, white rice, white bread, and in products with added sugar (for example some juices, and fizzy drinks). Instead let's choose products with unprocessed grain, wholegrain breads, brown rice, wholemeal pasta, beans, pulses, veg and fruit (they are a great source of vitamines and fibre as well!).
It is also worth remembering that each gram of carbs equals 4 calories. Knowing that, as well as the fact that our diet should have around 50% carbs daily, we can work out our daily amount of carbs to take in. For example: being aware of the fact that deZeal's daily calorie intake is 1200 cal, we know that 600 cal should come from carbs. Deviding it by 4 (remember 1 gram is 4 cal), we will know that deZeal can have 150 g carbs a day.
To sum up:
  1. We NEED carbohydrates in our diet!
  2. White looks great in home decor, but not necessery on your plate. And even though one slice of white bread, cake, bottle of soda or piece of chocolate (not necessery white one) will not kill us, it would be advisable to replace white products from your pantry with brown!
Have a great day, and be brave dear friends!!


photo - source

13 komentarzy:

  1. Zgłaszam się pierwsza z pomiarem -1,1 pomimo... faworków, które usmażyłam w sobotę po frustrującym piątku zainspirowana przez faworkowy wpis Nivejki. Przyznaje bez bicia obżerałam się tymi faworkami, ale za to inne rzeczy odstawiłam. Może więc to było mało zdrowe, ale za to przyjemne mmmmmmm. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tylko jestem z wami duchem. U mnie chyba +0,5 po babcinym święcie :-)
    Buźka

    OdpowiedzUsuń
  3. Mirulku - brawo!!!! A wyobraź sobie jakby to było bez tych faworków... fiu, fiu:) Jak narazie prowadzisz w rankingu:) Buziolki!

    Mario - Ty, moja droga, masz w tym tygodniu dyspenzę:) Pierwszy w życiu Dzien Babci musi być wszak uświetniony czymś pysznym:) Ale w przyszłym tygodniu już tak lekko nie będzie:) Ściskam Cię mocno!!

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja porazka w tym tyg ani grama...w sobote wesele,wczoraj poprawiny,bylo duzo i bialo;)

    i tak sobie teraz mysle,ze to najgorsze co mozna zrobic,czyli niby sie odchudzam,ale tu nagle jakas impreza i wszystkie zlote zasady ida w kat.Zaciskam pasa,za tydzien zglosze sie lzejsza!
    duzo fajnych info. u Ciebie,super!

    p.s deZeal,u nas tez takie X oznaczaja calusy,ale pisze sie to tak: XOXO :)
    przesylam wiec XOXO !

    OdpowiedzUsuń
  5. ja też póki co nie odpuszczam i dalej siedzę na swojej diecie i treningach.. życzę Wam powodzenia i wytrwałości - bo wiem z autopsji, że to nie jest takie proste

    OdpowiedzUsuń
  6. Tylko nie biala czekolada, no prosze! 'biala czekolada' to oksymoron!!!! Istota czekolady jest kakao! Tylko CZARNA!!!! (choc oczywiscie w rozsadnej ilosci :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przejmuj sie. U mnie bloger tez wybiera, gdzie moge zostawic swoje trzy grosze, a gdzie nie. Mam nadzieje, ze szybko naprawia.
    Specjalnych rewelacji w tym tygodniu nie ma: -0,60. Dwa knajpiane dni, przyjazd rodzicielki z walizka swierzych wedlin i paczka ciastek od Bilklego zrobily swoje, ale juz dzisiaj wrocilam na "tory" przyzwoitosci:)))
    Widze, ze podchodzisz do zagadnienia profesjonalnie!
    Pozdrawiam i powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio też mam podobny problem z komentarzami i liczę na to że naprawi się samo.

    Moja waga stoi w miejscu, ale w minionym tygodniu pofolgowałam troszkę (ale tylko troszkę) ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. przylaczam sie!Jestem od swiat u mamy w PL-boje sie wejsc na wage;(
    Bede sie meldowac w poniedzialki!
    Pozdrowionka sle:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Emocjo - nic się nie martw moja droga, wszak nasz klub to nie stowarzyszenie sprintowców:) Możemy powolutku, byle dotrzeć do celu, nie? A imprezki to faktycznie wiodą na pokuszenie, oj wiodą... Buźki dla Ciebie też XOXOX

    Tabu, kochana, w imieniu nas wszystkich dziekuję i Tobie życzę tego samego! Ściskam:)

    Anonimie - hahaha, no faktycznie cos dziwnego jest w bialej czekoladzie, czary jakies chyba... Może z kakaowca albinosa jest:) Ja, widzisz lubię każdą, i czasem trudno mi zachować te rozsądne ilości... i własnie dlatego pojawiła się idea klubu i wspólnego dopingowania się :) Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Aggie - moja droga, informacją o przyjeździe rodzicielki zaopatrzonej w nasze pyszne polskie mięsiwa i specyjały zapewniłas sobie totalne rozgrzeszenie:) Pokuta: dwie rundki naokoło domu:) Buziole Ślę:)

    Kamilo - ja tez mam nadzieję, że się naprawi bo strasznie mnie to frustruje:) Jeśli natomiast idzie o wagę, to za tydzień prosimy o meldunek na minus ;-). Pozdrawiam Cię bardzo cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  11. Leandro - witamy, witamy!!! I trzymamy za słowo, bo dobrze wiemy, jak to czasem wyglada po świętach spędzonych na maminym garnuszku:) Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Dezelku mam...10kg nadwagi. Przed ciaza wazylam 53 teraz 63...co ja poczne, tak KOCHAM CZEKOLADE!!!!!!!
    Ale teraz biore sie ostro za herbate mate (przed swietami moja waga spadla do 59 a jadlam wszystko, tyle, ze nie w ogromnych ilosciach:))))
    Ehhhh................mozna dola lapnac i to takiego, ze ho ho:(((((
    Buziaki i trzymam kciuki!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. Margott - nie łap doła, tylko melduj sie co poniedziałek i współmotywuj:) A wiesz co?? Powiem Ci w sekrecie (który sekretem juz nie jest dawno) że ja tez UWIELBIAM CZEKOLADĘ:) Buziole wielkie!!

    OdpowiedzUsuń