Miało być dzisiaj o czymś innym, ale pochłonęło mnie malowanie sufitu i ścian... Chciałam pomalować też pewne mebelki, ale niestety chcąc użyć mojego fantastycznego sprzętu pod tytułem pistolet do malowania, muszę czekać na w miarę słoneczną, a przede wszystkim bezwietrzną pogodę. Mebelki czekające na sprejowanie muszą zatem nadal nabierać mocy prawnej.... Ale po fakcie pokażę:) A tymczasem jeszcze kilka fotek z mojego ukwieconego ogrodu - bo w zeszły weekend wyszło słońce na chwilę:)
* * *
I wanted to write about something complete different, but I was distructed with painting some walls... I was also going to spray some forniture, but unfortunately I don't spray indoors, so I need to wait for a particularily good weather, sunny would be nice, but even more so - windless:) So, the forniture will have to wait a bit more, and in the meantime I will show you a few more photos of my flowery garden:) Only because last weekend we were honoured by the presence of the sun... for a while:)
Lobelie posadzone w starej beczce zaczynają pokazywać pierwsze pączki...
* * *
Lobelias planted in an old barrel are starting to show their buds...
Poniżej mój pierwszy rododendron!
* * *
Here, my first ever rododendron:)
... i mój ukochany chłopczyk:)
* * *
... and my sweet little boy:)
A tutaj zwierzyniec w komplecie - jest nawet Pan Żaba:)
* * *
And here all the pets together - even Mr Frog is posing;)
A tutaj pierwsze starcie z demonem:) Siedziałam sobie i robiłam to co widzicie i chyba mi to weekendowe słońce na mózg przygrzało, bo po pewnym czasie zorientowałam się, że coś mi się oczka nie zgadzają.... a że pruć CZĘŚCIOWO ażurowych wzorów nie umiem (czy ktoś ma na to jakiś patent), musiałam spruć całość:( No cóż, pierwsza runda zdecydowanie dla demona.... Ale się nie poddaje moi mili, bo całkiem fajne to dzierganie dziur, tylko skupiać się trzeba mocno:) Zobaczymy do będzie dalej:) Oczywiście obiecuję informować o postępach:)
Ściskam mocno wszystkich odwiedzających i równie mocno tych, którzy poświęcają kilka minut i coś tam do nie w komentarzach skrobną - to bardzo miłe; dziękuję:)
* * *
And below, my first battle with my demon:) I was sitting on the patio and knitting what you can see... and I thing that sun overheated my brain a bit, because soon after I realised something was wrong with my stitches. So, as I can't unravel only a part of lace knitting, I had to undo the whole thing! Well, I am not going to be defeated, as I found this knitting with holes quite entertaining, although requireing attention:) I will be informing you about my progres (if there are any, of course)
Hugs everyone!
W ogrodzie bajecznie!!!!!!! Uwielbiam Twoje zwierzaki ;)
OdpowiedzUsuńPiękny ten ogród! I zwierzyniec fajny:)
OdpowiedzUsuńMasz świetnego kota:) A w ogrodzie sama magia. Pozdrowienia i zajrzyj w sprawie paczki pszczelej do mnie:)
OdpowiedzUsuńPiękne zakamarki w Twoim ogrodzie!Ciekawa jestem jak wygląda w pełnym ,letnim rozkwicie:)
OdpowiedzUsuńPiękny ogród. Nie mogę się doczekać jak pokażesz nam lobelie w pełnym rozkwicie. W tej beczce będą prezentować się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
deZeal, Zyziowy portret idealnie Ci wyszedł, fakt. Ale dzwonki też mi się spodobały.
OdpowiedzUsuńCiekawe, jak Moofkę namówiłaś do pozowania, w dodatku z żabą?:)
Śliczny ogród a beczka mnie powaliła:) Jest doskonała. Mało ZOO jest przeurocze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
Piękny ogród! O psie nie wspomnę <3 :)
OdpowiedzUsuńcudne zdjęcia i te zwierzaki, psiakowa mordka przesłodka:)))
OdpowiedzUsuńa roślin masz na potęgę!pięknie
piękne ujęcia roślin !
OdpowiedzUsuńi... beczka mnie zauroczyła... nie wspominając o tym co robisz...
Kochana ogród piękny, zwierzaki wspaniałe, ach i ta piękna stara beczka cudo. Buziaki.
OdpowiedzUsuń