poniedziałek, 6 lutego 2012

Poniedziałek numer 6 / Motivational Monday # 6

Witajcie moje drogie współklubowiczki:) Czy którejś z Was udało się już dobrnąć do celu? Albo chociaż przybliżyć się do celu w tym tygodniu?? Mnie nie:) Zostało mi nadal około 3 do 5 kilogramów z dół (bo w sumie nie wiem, czy pokusić sie na te dwie piątki, czy może wystarczy mi zrzucić do 57 kiloskow??? Zwłaszcza, że wszyscy wokoło napadają na mnie biedną, że ja niby CHUDA jestem i z czego się odchudzam... Z kosci na ości, oczywiście, hehehe... A ile jeszcze mam do utraty to się okaże, jak dobrnę do 57, hahaha). Uprzejmie donoszę, że w tym tygodniu deZeal nie odnotowała żadnych zmian na wadze. Absolutnie żadnych!! Co jest o tyle ciekawe, że w tym tygodniu zupełnie, ale to zupełnie sie nie oszczędzałam, bowiem od środowego wieczora jestem chora. O tak! I to nie jakoś tak trochę przeziębiona, tylko PRZEZIĘBIONA drukowanymi literami, hahaha. Oznacza to, że nos mam wielkości dorodnego kartofla i w kolorze surowego buraka, natomiast gardło moje biedne czuje się tak, jakby przez nie wodę ognistą (w sensie że płonącą) na siłę wlewano:) Łepetyna mi pęka, w kościach mnie łamie itd, itp....
Mając powyższe na uwadze deZeal poi się hektolitrami mleka pełnotłustego z dodatkiem masełka i czosnku, a żeby smakowe walory co nieco podnieść dodaje do tego również co nieco cukru (cukier, moi mili, jest brązowy - jeszcze mi calkiem rozumu choróbsko nie odjęło) i cynamonu. I tak sobie popijam ową miksturę, zieję czosnkiem na kilometry jak pogromca wampirów co najmniej, spacerki z Dyziem uprawiam w myślach jedynie, czyli aktywności fizycznej totalnie nic, a waga stoi w miejscu! No to chyba nie najgorzej jest nie?

* * *

Hello, my dear friends:) Have any of you managed to reach your goal yet? Or maybe just get a bit closer in the past week? I haven't :) I still have about 3 to 5 kilos to lose (depending how I feel after losing mentiond 3 kilos I might, or I might not go for 2 more:) But this week I have to say, I lost absolutely nothing - no gain, no lost in my case:) Which is quite extraordinary thing, considering I have induldged myself a lot this week:) I have to explain that since Wednesday evening I have had a cold... and it is not just a cold, it is A COLD (yes, with capital letters). This means that my nose is of a size of a well grown potatoe and a colour of a raw beetroot, my throat feels like burning spirit was poured down it, my head seems to be square and my bones and muscles seem to not cooperate with me at all... Just great:)
Having said that, I am preparing and pouring into myself gallons of full fat milk with melted butter and crushed garlic (one of those granny medicines which I believe works great for me). To twist the recepie a bit I add sugar (it is brown suger, I am not COMPLETELY mad - I am no a diet after all, hahaha) and cinnamon:) So I am drinking the said mixture, smell of garlic like a vampire slayer and sit at home, since even walking Diesel is a no-no at this moment... So... high fat and high sugar diet and no physical activity either and.... my weight doesn't change :-/ Isn't it strange?????  



 A jak u Was drogie koleżanki? Pochwalcie się sukcesami, przyznajcie się do potknięć:) Przypominam ze w zeszłym tygodniu Straceńcem Tygodnia została Nivejka:) Jak bedzie tym razem?
I chciałam jeszcze powiedzieć, że dzisiaj już nie napiszę nic mądrego ani motywującego, bo przez to całe choróbsko nie miałam siły, czasu, ani ochoty doedukowywać się specjalnie w dziedzinie wagi tracenia. Poprawię się - mam nadzieję - za tydzień:)

* * *

And what about you, dear friends? Please, boast about your achivements and admit to you little hicups:)
I would like to remind that last weeks The Biggest Loser title holder was Nivejka. Who is it going to be this time? And I would like to say that it is it for today. I will not write anything wise or motivational today, as due to all that illness of mine I had no energy, time, and want to do any reasearch in losing weight:) I will do better next week, I hope:) I WILL DO BETTER. Period:)

6 komentarzy:

  1. Zdecydowanie nie jest najgorzej ! Żeby tylko choróbsko poszło precz ! Mi jakoś te mrozy zabierają całą energię do odchudzania...
    Zdrówka życzę!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana, a niech tam! Obnażę publicznie swoja słabość, brak silnej woli i przyznam się, że ... zarzuciłam!!!! (nie mylić ze zrzuceniem). Ni nie mogę, nie mogę. Zimno mi, to chce mi się jeść, byle sałatka nie wystarczy. Nosi mnie na różne niedozwolone smakowitości a już bez grzańca wieczorem ani rusz. Dlatego z rumieńcem wstydu na twarzy ogłaszam, że na czas mrozów zawieszam dietę. Wracam do boju w marcu. Trzymam kciuki za wszystkie wytrwałe, podziwiam Nivejkę i cóż... wierzę w Waszą wyrozumiałość siostrzaną... Buziak.

    OdpowiedzUsuń
  3. No tak, ja wiem, że jak mrozy takie że w zad szczypie, to człowiek potrzebuje co nieco tłuszczyku do ogrzania ciałka:) Tak że rozumiem, rozumiem i akceptuję:) Ale Mira (i Arco też), jak tylko sie zrobi cieplej, będe Was gonić do roboty dziewczyny. Z batem będe stać, a nie popuszczę, hahaha:):):)
    A ja na ten tydzień mam plan maksimum - muszę spaść 1,5 kg, bo następny tydzień już dzisiaj spisuje na straty - wiadomo: walentynki + tłusty czwartek w jednym tygodniu, to człowiek chociażby nie wiem jak sie staral to nie da rady sobie odmówić folgowania:) No i taki mam ambitny plan na ten tydzień, a tu proszę.... dzwonek do drzwi i moja kochana Deborah z ciastem czekoladowym na wyzdrownie:) No i jak tu mieć silną wolę??? Ciasto miód, lizać paluszki, ale teraz chyba musze sobie Wii wlączyc i zrzucic co nieco z tych nadprogramowych 500 kalorii:)
    Buziaki dziewczyny i nie dajcie sie mrozowi:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ogromnie jestem ciekawa wynikow Nivejki,cos mam przeczucie,ze ta kobieta sie ostro i bez oszukiwania zabrala za to zrzucanie,brawo!

    Ty kochana deZeal wygladasz super,mowie co widzialam na zdjeciach:) ale kazdy ma swoj cel,wiec jesli to ma byc 57,niech bedzie:)
    ja w tym tygodniu 0.65 kg w dol,marnie....
    ale uwaga!! zapisalam sie na silownie i 6 razy w tyg po okolo +-pol godziny, cwicze,skacze itp,jednym slowem ruszylam 4 litery z kanapy:)
    powodzenia dla wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  5. moje ostatnie dni niestety nie przysłużyły się mojemu odchudzaniu.. byłam przez ostatnie trzy dni w zagranicznych rozjazdach i oczywiście, jak to w takich sytuacjach u mnie - brak codziennej wizyty w siłowni i jadanie byle kiedy i niezgodnie z dietą - dały o sobie znać.. 1 kg przybyło.. dzisiaj od rana już za mną siłownia i powrót do bardziej świadomego jedzenia..próbuję się nie poddawać.. A Tobie dużo zdrówka życzę:))))

    OdpowiedzUsuń
  6. for me the trick to loosing weight is to eat light at nights.. maybe a salad at 6pm.. but after that.. nothing.. maybe some warm milk to help you sleep good :) my doctor always told me: have breakfast like a king, lunch like a prince and dinner like a slave. ;) it always worked for me. and never forget to have small snacks inbetween meals :) good luck!
    my goal is to be consistent with my new blog.. its about interior design.. check it out :) its in english.. my polish isnt that perfect yet :S its a hard language!

    http://evedeko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń