I nastał piątek... Uprzejmie donoszę, że pogoda w Moorlandowie w tym tygodniu była łaskawa. Bardzo łaskawa. Co prawda temperatura nocą spada jeszcze poniżej zera, ale dni były głównie słoneczne. Dzięki temu udało nam się... tak, tak... poczynić pewne prace porządkowe w ogrodzie:) Ja wiem, że to brzmi niewiarygodnie, ale jest to najprawdziwsza prawda - grządki w ogrodzie zostały przygotowane na przyjęcie swoich docelowych mieszkańców, którym waletowanie na parapecie okiennym zdecydowanie już się znudziło, i domagają się moje siewki grządek. Ponoć od poniedziałku ma już nie być przymrozków, więc wygląda na to, że ich życzenia spełnią się niebawem:)
* * *
So it is Friday:) I would like to say that the weather this week has been really lovely. I mean really, really lovely:) I have to admit the temperature at nights still drops below zero, yet the days have been mostly sunny. And we have managed to get on with some gardening jobs. I know it sounds incredible to my friends in Poland, who are still covered by a thick layer of snow, but I am proud to announce that my raised beds have been prepared for the little seedlings that are rapidly showing signs of boredom on the window sill, and wanting to go into the ground. And since I`ve heard there are not going to be any subzero temperatures from Monday onwards, their wishes might come true soon:)
A teraz w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku z radością należy oddać się błogim przyjemnościom:) Na przykład zapodać sobie pyszną herbatkę z cytryną i ciacho migdałowe z plasterkami kiwi - witamina C jest niezbędna o tej porze roku:) I wpatrywać się w żonkile, które przyniosłam z ogrodu:)
* * *
So with a feeling of well served duty (!!) you should allow yourself some simple pleasures. Like putting your feet up and having a nice cup of Lady Grey with a fabulous almond cake and few slices of kiwi fruit (vitamin C is totally essential at this time of the year:)... and stare at the daffs from your garden:)
Bosko....
* * *
Bliss....
Miłego weekendu, moi mili:)
* * *
Have a lovely weekend, my dear friends:)
Otaczajmy sie kwiatami bo cóż nam pozostało?:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
Cierpliwość :) Jeśli jeszcze jakieś jej pokłady w nas drzemią:) Pozdrawiam mocno!!!
UsuńKochana widzę, że u Ciebie wiosna pełną parą, super, oj jak bym zjadła kawałek tego ciacha i kiwi. Buziaki ślę.
OdpowiedzUsuńCiacho wg przepisu Dorotus oczywiście:) Znasz?? Buziak!
UsuńOch, jak ja Ci zazdroszczę tego słońca! ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, jakieś takie wyjątkowo łaskawe słoneczko było dla mnie w tym tygodniu:) Podobno w przyszłym ma.... padać:) Ściskam mocno!
UsuńZdjęcia cudne, słoneczko??? Ja już zapomniałam jak ono wygląda ;(
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu kochana!
Doświadczenie mnie nauczyło, że w czasie kiedy Wy w naszym pięknym nadwiślańskim kraju pławicie się w cudownym letnim słoneczku, ja pławię się w błocie:) Błoto ma się zacząć od poniedziałku podobno, hahaha:) Będę zdawać relację, jakby co:) Buziak!
Usuńzonkile cudowne..:) ja na swoja wiosne nadal czekam z utesknieniem...:) buziaki!
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że w końcu się doczekasz, droga Fairy:)Pozdrawiam mocno!
UsuńZazdroszczę Ci tych działkowych robót!!! U nas jeszcze tyle sniegu!!!
OdpowiedzUsuńA po nocy przychodzi dzień:) Cierpliwości!!! Ściskam!
Usuńº° ❤♫°
OdpowiedzUsuńOlá, amiga!
Passei para uma visitinha.
Amei as flores, mas a textura desse bolo me deixou com água na boca.
Bom fim de semana!
°º♡♡♫
°º♡ Beijinhos do Brasil
º° ♡ ❤♫° ·
Muito Obrigado caro amigo, o bolo é realmente muito gostoso, eu poderia postar uma receita um dia, portanto mantenha verificação:) aprecie o seu fim-de-semana!
UsuńJak masz fajnie z tym słonkiem .... A ciacho z kiwi, herbatka ... BOSKIE :)
OdpowiedzUsuń:):):) Buziak wielki dla Ciebie:)
UsuńTo jest niesprawiedliwe u nas śnieg i plucha a Ty z ogrodu żonkile przynosisz!!! Podziel się tym słonkiem:)
OdpowiedzUsuńAle jakoś trochę mało ich było w tym roku.... ;) Wysyłam słonko w Twoim kierunku:) Buziak!
UsuńZaraz, zaraz! Jak to żonkile z ogrodu przyniosłaś? Znaczy cebule chyba wygmerałaś z gleby, a kwiecie z bibułki uplotłaś?? Kurczaki! Gdzie Ty mieszkasz? Na Hawajach??
OdpowiedzUsuńAto droga..... przytargałam z ogrodu w takim stanie jak widzisz na zdjęciu - słowo harcerza (co prawda byłam w swoim życiu jedynie zuchem i to bardzo krótko, ale moja mam harcerką była, więc "dziedzicznie" możesz mi wierzyć na słowo, haha)... Ściskam mocno z nie-Hawajów:) Buziak!
UsuńZazdroszczę słońca. Chociaż dzisiaj u nas już się pojawiło. Zobaczymy jak będzie jutro...
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze:) Pozdrawiam!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń