środa, 17 października 2012

Piekarnik poskromiony:) / Man v food (stains) :)

Nie jest dobrze, kochani. Podekscytowana sukcesami z zeszłego miesiąca, kiedy to dzięki sporządzeniu listy pt. "do zrobienia" udało mi się odmienić mebelki w kuchni, sporządziłam podobná listę na miesiąc październik. I tak co kilka dni na nia spoglądam, i na tym sie kończy. ZONK jednym sowem. Jakoś nie mogę się zebrać, żeby cokolwiek zrobić:) A trzeba Wam wiedzieć, że na liście nie ma puktów typu: dobudować garaż, zaadaptować strych, wykopać dziurę na basen.... Są tam natomiast punkty bardzo proste, jednym z nich jest wyczyszczenie piekarnika. Nie wiem jak Wy, ale ja za szorowaniem piekarnika specjalnie nie przepadam, nie mniej jednak czasem trzeba to zrobić... Generalnie staram sie piekarnik doprowadzić do stanu używalności co 3-4 miesiące, a ponieważ w Moorlandowej Chałupie piekarnik wykorzystywany jest na porzadku codziennym, po trzech miesiącach od czyszczenia wyglada on, hmmmm, tak sobie ;-/ No więc w końcu, w połowie miesiąca, postanowiłam napocząć moją październiową listę i wyszorować rzeczony piekarnik. Korzystałam z metody, którą z pewnością i tak wszyscy już dawno znacie, nie mniej jednak, na wypadek gdyby znalazła się jakaś zagubiona duszyczka, która nie zna, jak również dla pożytku własnego (bo pamięć ma z wiekiem dziurawa jak sito się robi i nie jest wykluczone, że mogłabym zapomnieć jak się piekarnik szoruje) napiszę:) Otóż do tego czarodziejskiego procederu będziemy potrzebować:

1. miseczkę,
2. pędzel, tudzież łyżkę
3 wodę,
4. ręcznik,
5. gąbkę do mycia naczyć z powierzhnią szorującą,
6. rolke papierowych ręczników
7. i magiczny składnik: sode oczyszczoną

PS. Przydadzą sie również rękawiczki w celu ochrony naszych łapek - ja jakoś zawsze zapominam i potem nam wrażenie że skórę na dłoniach mam o dwa rozmiary za małą:)

* * *

Things are not going well, my dear friends... Excited about my September success, when thanks to my to do list I managed to revamp the kitchen, I thought I would make similar list for October. So I did. I look at it every couple of days. And that is where it ends, hehehe.  For some reason, I just can't get myself  started... And what you need to know is that my list doesn't contain super tough tasks like building a garage, or digging a deep hole for a pool:) It contains easy tasks, like scrubbing the oven. I don't particularily like it, but I do try to scrub it every 3-4 months, since it is literally used every day in our house (so you can imagine how it looks after 3 months)
So, after a non productive first half of the month, I finally decided to get on with cleaning my beloved oven:) I used a method that most of you already are probably familiar with, however, if somewhere in the blogosphere there is some lost soul, who isn't, and also for my personal advantage (getting older means my memory is becoming somewhat of a sieve, and I might forget the method myself) here it is:
We will need:
1. Bicarbonate soda (or baking soda)
2. a bowl,
3 a brush (or any other tool to apply the paste)
4. hot water
5. scourer sponge
6. towel
7 kitchen paper towels

PS. You might also want to use gloves to protect your paws. I usually forget about it, and then I feel like the skin on my hands is two sizes too small:)


A teraz uwaga, proszę odłożyć wszelkie przekąski jakimi sobie obecnie dogadzacie i wstrzymac oddech, bo pokaże Wam teraz jaka ze mnie fleja, hahaha. Oto drodzy czytacze moi, jest mój piekarnik po 4 (slownie: czterech) miesiącach użytowania:

* * *

And now attention please, do put away any snacks you might be munching on right now, because I am going to show you my oven after 4 months of usage:)



Bleeeeee......
Ale jest na to rada, bocian powiada, jak mawiał mój kolega z klasy. Otóż otwieramy piekarnik i wyciągamy szybke do czyszczenia (o ile jest taka możliwość). I kładziemy ją w bezpiecznym miejscu, na stole na ten przykład. Następnie wsypujemy odpowiednią ilośc sody do mieczki, dolewamy ciepłej wody i mieszamy do konsystencji pasty. Pastę nakładamy pędzlem, bądź jakimkolwiek innym narzędziem na szybkę. Dodatkowo dla pewności posypujemy jeszcze warstewką sody...

* * *

Yuk....
So, into action. First we need to get the oven door glass out (if the oven build lets you do that) and put it on a safe surface (table is a good bet). Mix the soda with some water to the consistency of a quite thick paste and spread it on the glass. To be extra sure it will work scatter a bit more of soda all over the glass...



... po czym przykrywamy nasze dzieło ścierką, lub ręcznikiem namoczonym w dość gorącej wodzie i zostawiamy na około 20 - 30 minut. (uwaga, kota można próbować zrzucić ze stołu, zwykle jednak kot z naszych zabiegów nic sobie nie robi i... jak to kot, siedzi tam gdzie akurat ma ochotę... i już:)

* * *

...Then cover the glass with a towel soaked in rather hot water and leave for about 20 - 30 minutes. (Note, you can try to scare The Cat off the table, usually however, The Cat has a mind of its own, and sits where The Cat wants to sit, nevertheless) 



Kochani, to nie jest żadna magiczna sztuczka w stylu Davida Copperfielda. To obrzydliwstwo, które odkładało sie na naszym piekarniku przez parę miesięcy nie zniknie po przejechaniu ściereczką, jak to bywa w reklamach telewizyjnych niektórych środkow czyszczących. Trzeba tu jednak zastosować siłę mięśni i deczko poszorować. Nie mniej jednak, osobiście uważam, że metoda sodowa jest najlepsza z próbowanych przeze mnie. Jak dotąd ma się rozumieć. Więc bierzemy gąbeczke do mycia naczyń i ruchami kolistymi delikatnie (a w co poniektórych miejscach nieco mocniej) czyścimy szybkę:) Po czym zbieramy ręcznikiem papierowym naszą sodową masę zmieszaną z obrzydliwym brudem i... wycieramy do sucha. I......
tadaaaaaam!!!

* * *

Now, dear friends, I need to point out that it is not all magic. The grub that is accumulating in our ovens for months is not going to disapear after whiping it with a cloth (like some of the adverts show). We do need to apply some "elbow grease" and do a bit of scrubbing. So, take your scourer and gently (and sometimes a bit harder) scrub the grub, then wipe off what is on the glass, and dry with a paper kitchen towel, and....

Cieszymy oczy prawie nowym piekarnikiem:)
A wiecie, że w czystym piekarniku to nawet jedzonko bardziej apetycznie wygląda???

* * *

Now our eyes can enjoy looking at the like-new oven:)
And have you ever noticed that in a clean oven food looks more appetizing???


27 komentarzy:

  1. ja musze zbierac te domowe madrosci,

    kurcze tylko jak po francusku soda sie nazywa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yyyyy... nigdy nie uczyłam sie francuskiego, nie wiem... :/ Ale napewno znajdziesz gdziesik w supermarkecie w dziale pt. pieczemy ciasta i ciasteczka:) Buziole wielkie!!!

      Usuń
  2. Hmmm... Ja mam taki psik-psik z Lidla za grosze. I działa podobnie, ale soda bardziej do mnie przemawia : mniej chemii ;)
    A masz patent na odkamienianie czajnika? Jak nie to proszę: opakowanie kwasku cytrynowego + zimna woda na full. Gotujemy, zatykając nos. Wylewamy, starając się nie oddychać, gotujemy raz jeszcze, już samą wodę. Znowu wylewamy i mamy czajnik jak nowy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że i owszem słyszałam o sposobie na kwasek, ale ja mam tutaj taką miękką wodę, że nie muszę nic odkamieniać, to i zapomniałam. Dobrze, że przypomniałaś, na 100% się przyda (jak nie mnie, to komuś innemu)!
      Ściskam!!

      Usuń
  3. Ekstra! Właśnie mi przypomniałaś o szybie kominkowej, która tak zaszła sadzą, że ognia prawie nie widać. Tak już od wiosny tę szybę czyścimy... A tu sezon kominkowy czas zacząć :o
    Nie wiesz może czy ta cudowna metoda działa na sadzę?
    Pozdrawiam
    Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Martuś, nie wiem, ale myślę że warto spróbować!! Próbuj, i daj znać czy zadziałalo!! Generalnie soda jest dobra na wszystko:) Pozdrawiam gorąco!

      Usuń
  4. Przyznam, że z szybą piekarnika się nie cackam, tylko traktuję Cif-em a potem płynem do szyb i jest OK. Gorzej z wnętrzem, a zwłaszcza z tą blaszka na samym dole, która zbiera wszystkie skapujące czasem przy pieczeniu różności. Niby piekarnik ma funkcję samoczyszczenia, czyli chyba sam powinien "spalać" te śmieci, ale w praktyce to tylko je zamienia w tłusty czarny "plastikowy" popiół. A na to cholerstwo to już nie mam sposobu :((( Z pocałowaniem ręki przyjmę każdą dobrą radę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam samoczyszczący i na ściankach nic się nie osiada, ale na dole to już tak:) Toteż traktuję dół dokładnie tak samo - najpierw zbieram wysuszone na wiór świństwo, a na to co zostanie cyk pastę sodową:) Działa!
      Cmoki śle:)

      Usuń
  5. a to ci...
    a nie porysujesz sobie szkiełka od tego szorowania??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie:) Nie szoruje się tak zajadle bo nie ma potrzeby naprawdę, ale tez nie uzywam tych metalowych drucików, tylko tego takiego drapaka na gąbkach do mycia naczyń:)
      Buziolki wielkie!!!

      Usuń
  6. hahaha ale się usmiałam:))) ale miałaś brudny piekarnik:) ale teraz już wygląda cudnie! :) jak nowy . Nie pozostaje nic innego jak tylko piec i piec teraz:P
    :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Fajnie, ze sobie tak poprawiamy humor wzajemnie:) Tak właśnie myślę, że koniecznie muszę jakieś ciacho na jutro przygotować....
      Pozdrawiam gorąco!!!

      Usuń
  7. a ja idę na łatwizne...i psikam płynem do czyszczenia grilla lub kom inka:))...ale lubie też takie ekologiczne sposoby:)))...wypróbuję:))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo ekologiczne zawsze lepsze, nie? Jakoś tak człowiekowi lepiej sie robi na duszy, bo i piekarnik czysty i o środowisko sie zadbało:) Buziol wielki!

      Usuń
  8. Piękna szyba piekarnika:)
    Ale ja z innej beczki:P
    Poprosiłabym o podanie mniej więcej, a nawet bardziej więcej, ilości użytej dyni do zupy... No wiesz, jakaś waga, czy pojemność... Chodzi za mna zupka z Twojego przzpisu, dyńka czeka, a jakoś nie mogę sobie patrząc na zdjęcia wyobrazić ile taka Twoja dyńka może warzyć...
    Z góry dziekuję :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaa dziękuje:) Ivalio droga, a masz piźmaka czy zwykłą dynkę? Bo piżmaka to my tak cos koło 1 do 1,2 kilo kupujemy, natomiast wykorzystana dyńka zwykła miała tak gdzieś 20 cm po przekątnej, hehe. Znaczy sie tak byś ją prawie, ale nie całkiem objęła dwoma ręcami:) Hmmmm, mam nadzieje, że nie zamotałam:) Buziol!!

      Usuń
  9. Hej:) Dałam zwykłej dyni, bo taką miałam 1 kg, przy czym gotowałam głównie na rosole, nie dodając wody - zupka PYCHA! Polecam wszystkim.
    Moja dyńka rozmiar miała dwuramienny,znaczy w obu ramionach do utrzymania ;))
    Toteż pokroiłam, podzieliłam na porcje i zamroziłam, i napawać się będę zimową porą smakiem zupy tudzież ciasta dyniowego ;)))
    Dzięki za inspirację:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuje ogromnie za taką przydatną wskazówkę. Piekarnik łypie z za moich pleców na Twój post i z radości zaciera ręce (a raczej gałki), że nareszcie doprowadzę go do stanu przedzakupowego ;) Ja natomiast zastanawiam się, czy ten magiczny rytuał zadziała na szybę kominkową, bo jest ona w stanie notorycznego zaczernienia ;(
    Acha! No i zapraszam do siebie :)))
    http://www.niezapominatka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Teraz przeczytałam komentarze i widzę,że nie tylko mnie denerwuje wiecznie odnawialna, kominkowa sadza-wańka-wstańka :/

      Usuń
    2. Witaj:) Mam nadzieję, że metoda sprawdzi się u Ciebie i Twój piekarnik będzie zadowolony ;) Myślę, że na szybę też może zadziałać, generalnie soda jest dobra do wszystkiego, do czyszczenia, do prania... no i do pieczenia:)
      Pozdrawiam mocno i lecę do Ciebie z rewizytą:)

      Usuń
  11. I po raz kolejny przekonuję się, że proste pomysły są najlepsze!!! A ja tak się męczyłam z moim piekarnikiem:( Zaraz zabieram się do pracy.
    Więcej takich pomysłów proszę:)))Będę tutaj zaglądać.
    Zapraszam do siebie, pomimo że mój blog dopiero raczkuje!!! http://shabby-shop76.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda?? Najprostsze = najlepsze!! Daj zna czy u Ciebie poskutkowalo!!!
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  12. Ubawiłam się z tego kota siedzącego nad szybką ;-) Mój na pewno postanowiłby się położyć na dopiero-co położonej ściereczce na szybce, bo tam na pewno lepiej, wygodniej, byłby w centrum uwagi :-)
    Gratuluję pięknego piekarnika :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo:) Tak... panna Pushkin zdecydowanie ma swoje zdanie i w kasze dmuchać sobie nie da:)
      Pozdrawiam mocno!!

      Usuń
  13. Ja też takie cuda stosuję, działa rewelacyjnie!!!!

    Ale piekarnik mój zapyziały bom czasu nie miała, teraz się poprawię, jutro umyję!

    OdpowiedzUsuń
  14. Ι am sure this paragraph has touched аll the internet ѵіsitοгs, itѕ гeally really niсe pοst on buildіng uр new web ѕіte.


    Here is mу web-site Instant Payday Loans

    OdpowiedzUsuń