Witajcie, dobre duszyczki. Dzisiaj był dzień podróży. Ach... jak cudownie było sobie lecieć nad chmurami i spoglądać na niebieściutkie niebo... Miodzio, dosłownie. I tak sobie patrzyłam i pomyślałam, że tacy piloci to się mają fajnie - oni z pewnością nie cierpią na żadne tam "synromy złej pogody", hahaha - wszak każego dnia w pracy spoglądają na bezchmurne niebo. Żyć nie umierać, nieprawdaż? Czy mam wśród swoich czytelników jakiegoś pilota, albo osobę związaną w jakikolwiek sposób z tego typu profesją, która mogłaby potwierdzić, bądź podważyć prawdziwośc mojej teorii??? A potem samolot obniżył lot... i juz nie było błękitnego nieba, tylko chmury :-/
Po wylądowaniu, odprawieniu się i powitaniu z rodzinką udalismy się tak przy okazji i po drodze do Ikei:) Chciałam sie przymierzyć bowiem do kilku sof - w niedługiej przyszłości szykuje się nam konieczność zakupu tego typu mebelka do naszego Moorlandowego domku....
* * *
Hello, dear friends. Today it was the day of travelling for me... How lovely it was to fly above all those clouds and stare an the beautifully blue sky - bliss!!!!! So I was sitting there on the plane, staring at the sky and realised that pilots - wow, they have cool life; there is no way they would ever suffer from SAD syndrome, is there?? Every day when they are working, there can look at blue, cloudless sky. Totally amazing:) Do I have any readers at all that are pilots, or are in any way at all connected with said profession, who could confirm my theory???? And then as the plane started landing, sadly there was no blue sky anymore :-/
After landing and passport control, and of course after warm welcome from my family at the arrivals, we decided to have a trip to Ikea (it is on the way), as I wanted to check some sofas "in the flesh":)
Te powyżej mi sie podobają, i wiem, że wiele z was je ma:) Czy naprawdę są takie wytrzymałe i wygodne?
I tak sobie chodzilismy po tej Ikei i chodziliśmy i duuuuużo rzeczy mi się baardzo podobało:) Na przykład takie lampy:)
* * *
And so we were walking and walking and I realised that there were many things I really liked. Too many, I should say:o) For example these ceiling lights:)
Ale dzisiaj moje serce zdobył taki oto imbryczek:) Niestety, ze względu na ograniczenia bagażowe nie mogłam go zakupić. Ale po powrocie już ja jakoś znajdę na niego sposób!
* * *
But today my heart was stolen by this little teapot! Unfortunately because of luggage limit I couldn't buy it today... but after I am back I am going to find a way to get it:)
A potem zasiedliśmy w Ikeowskiej restauracji i wtryniliśmy pulpety z frytkami i borówkowym dżemikiem!!! Matko, myślałam, że mi pasek pęknie, tak sie obżarłam. No wstyd normalnie! A na koniec całą wyprawę poniekąd zepsuła wyjątkowo niemiła i kapryśna pani w kasie. Prychała i przewracała oczami na klientów jak rozwydrzona małolata. Ale nie ma się coś przejmować:)
I tak mi upłynął dzisiejszy dzień, a jutro udam się z pierwszą, osobistą wyzytą do bielskiej galerii BWA i pewnie jueszcze kilku innych miejsc:) Pozdrawiam!!!
* * *
And then we decided to have Swedish meatballs in the restaurant - Oh My God!!! I thought my belt will explode, I was soooo full:) It was really yummy, as well. But at the end the whole Ikea experience was somehow destroyed by totaly unpleasant girl at the till - she waas rolling her eyes at everybody - can you imagine??? But there is no need to dwell on it, is there?
So that was my day today, and tomorrow I am going to visit Bielsko Gallery BWA and possibly some other places:)