wtorek, 26 października 2010

Wizyta...

Dzisiaj będzie o tym, jak to Moorlandową chałupę nawiedzili deZealowi rodzice:) Po dwóch tygodniach bujania się w domu rodzinnym przyszedł czas na półtoragodzinne bujanie się w chmurach w składzie: deZeal, vonZealówna, deZealowa Mama i deZealowy Tata:) Bujanie przebiegło spokojnie, choć przy lądowaniu pilotowi nie udało się uniknąć niewielkiego kangurka (nadmienić należy, że deZeal szczęście ma ogromne do profesjonalnych pilotów i kangurka tym razem zaliczyła po raz pierwszy).


A kiedy już nogi nasze stanęły na ziemi i do Moorlandowej Chałupy w końcu się dokulaliśmy i odespali trudy podróży, rozpoczęliśmy zwiedzanie naszych niezwykle malowniczych okolic. Było dużo achów i ochów, zachwytów, podziwów, i innych takich:) Faktycznie, okolice są niezwykle piękne i wszelkie ochy i achy są w pełni uzasadnione; a jeśli jeszcze do tego wszystkiego świeci piękne słońce (co nie zawsze jesienią jest gwarantowane), to czego chcieć więcej? No sami popatrzcie...















W ramach odwiedzin nieco dalszych okolic, deZealowa Mama i deZealowy tata zabrani zostali do miasta o znaczeniu strategicznym (czytaj: handlowym) i historycznym (w mieście tym wszek na świat przyszedł niejaki Francis Drake). Mowa tu o Tavistock. Miejsce to zaiste piękne i zabytkowe, z niezwykle interesującym komisariatem policji, szkołą która wygląda jak żywcem przeniesiona z filmu o Harrym Potterze i z rynkiem handlowym, którego historia sięga 1105 roku. Być może uda mi się przybliżyć w przyszłości, dzisiaj dla zachęty jedynie klika fotek autorstwa deZealowego Taty:)








Z dwutygodniowych wy-wczasów deZealowych Rodziców najbardziej (poza deZeal oczywiście) cieszył się chyba Dionizy. Nie pamięta bowiem Dionizeldo mój najdroższy czasów, kiedy to byłby bardziej rozpieszczany, wygląskany, wykochany, wytarmoszony, wyspacerowany, wybiegany i wybawiony. Koniecznie muszę tu zatem wyjaśnić, że deZealowa Mama okazała się mieć nie mniejszego od samej deZeal hopla na punkcie kudłatego pyszczka Dieselem zwanego, że już o Pannie Literatce Puszkin, zwanej ostatnimi czasy Puszynką (że niby taka Kruszynka, hehehe) nie wspomnę:)
Codzienne długaśne spacery po okolicznych polach, lasach i dolinach, i innych Dartmoorskich bezdrożach uszczęśliwiły Dyzia ogromnie. Futro moje najukochańsze nabrało nieco bardziej ponętnych kształtów i wygląda teraz jak prawdziwy mężczyzna:), a nie jak tłuścioch kanapowy. Zresztą z dobroczynnych (czytaj: odchudzających) skutków owych spacerów skorzystał nie tylko Dionizy, ale i pozostałe uczestniczące w nich osoby:)








I w tym miejscu apel prywatny muszę zamieścić: deZealowa Mamo i deZealowy Tato! Przyjeżdżajcie znów bo Dionizy znów powolutku zaczyna obrastać tłuszczykiem:) A poza tym vonZeal stwierdził, że moja zupa jarzynowa nie smakuje aż tak dobrze.... no bezczelny jeden:)


W następnym poście będzie o pewnym wydarzeniu... hmmmm.. nazwijmy to kulturalnym jakie miało miejsce w naszej niezwykle aktywnej wsi:) No naprawdę, nie ma tygodnia, żeby coś się tu nie działo:) I nie mam tu na myśli bójek pod pubem, co to to nie.
Ah, bym zapomniała, zanim powiem na dzisiaj do widzenia to muszę się z Wami podzielić pewną nowiną.... Kochani... zima idzie, i Święta idą... No sami popatrzcie (co prawda jeszcze nie w śniegu, ale czyż nie jest to bożonarodzeniowy widok???)


Duża buźka dla wszystkich, którzy tu zaglądają:)

17 komentarzy:

  1. wspaniala wycieczka po fotografiach,piekne tereny, z pewnoasia rodzina byla zachwycona, bo bylo czym sie zachwycac, z przyjemnoscia poogladalam fotki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pzeszszczesliwych twarzachwidac, ze bylo bosko. Boze jak ja strasznie tesnie za rodzicami !!!!!

    Juz achalam wczesniej, ale rzeczywiscie, pieknie u Ciebie.

    Wzruszajacy post kochana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rodzinnie i radośnie w sprzyjających okolicznościach przyrody :-)
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. O maj god! Żelku mieszkasz w PRZE-CU-DO-WNEJ okolicy, po prostu bajecznej! zdjęcie Twoje z rodzicami chwyciło mnie za serducho, widać, że BARDZO się kochacie :)) pisz i pokazuj nam ta swoja wieś jak najczęsciej :) acha, ostatnie zdjęcie faktycznie bożonarodzeniowe jak nic :))
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, po takich przecudnych widokach nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dołączyć do zbiorowych ochów i achów ;))) Pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  6. To cudownie, że odwiedzili Cię rodzice. Czy to ich pierwszy przyjazd do Ciebie deZealko ???
    Okolice masz prześliczną, te chaty, domki, budynki, uliczki sklepy, -to ma taki niepowtarzalny urok.
    To zdjęcie z rodzicami - tryska szczęściem i miłością :)
    Podobny ptaszek przylatuje do mnie, to chyba rudzik - Buziaki
    Wygłaskaj ode mnie Dionizego :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W takich okolicznościach przyrody i nie tylko to aż się prosi, żeby w długich, powłóczystych kieckach ganiać...nie, nie ganiać...przechadzać się dostojnie w kapeluszu i z parasolką w dłoni...rękawiczki koronkowe obowiązkowo. No bajka!

    OdpowiedzUsuń
  8. Aniu stęskniłam się za Twoimi fotkami a tu proszę, cały zestaw! OCHY I ACHY ode mnie :P i uściski mocne i gorące!

    OdpowiedzUsuń
  9. DeZealku, u Was takie grube konie czy krowy się ujeżdża?:)) Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać:)
    Piękna okolica, a budowle jak z bajek!
    Dyzio już dawno swoim pozowaniem do zdjęć skradł moje serce...aktor z niego przedni:)
    Ja lecąc do Anglii kangura zaliczyłam:) Też pierwszy raz:)
    Nawet chyba ze strachu przeklnęłam na głos:))
    Widać, żeś szczęśliwa, że rodzicom podoba się Moorlandowa ziemia, zdjęcie Wasze słodkie!
    Buziaki dla Was:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwaga teraz achuje
    ach achchchch aaacchchaa
    BArdzo lubie, jak mnie tak nastrajasz pozytywnie
    Buziole w nochy dla rodziców jesli pozwolisz też.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ależ pięknie tam u Ciebie... cudownie..bajecznie... pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie bajka! i jaki klimacik :)
    Pewnie rodzice szybką powtórzą wypad do córeczki, bo widać, że jesteś ich oczkiem w głowie.
    Niezwykle ciepłe zdjęcie Waszego tercetu :)
    Pozdrawiam Cie serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy ja Ci juz kiedys mowilam,ze w bajkowym miejscu mieszkasz?raj na ziemi...
    tak,tak mowilam,ale nie wspomnialam,ze tak bardzo Ci tego zazdroszcze!!!:)To byla uczta dla duszy te zdjecia ogladac!:)Tak wiec dziekuje i prosze o wiecej:)Pierwszych kilka zdjec z miasteczka...dla mnie to bajka,tutaj takich uliczek i budynkow nie ma:(
    Dyzio,kochany!!!
    Piekne zdjecie z rodzicami,tyle tam milosci i radosci:)
    Pozdrawiam Cie serdecznie!!

    OdpowiedzUsuń
  14. W każdym napisanym słowie słychać Twoją radość :))
    A z rodzinnego zdjęcia bije szczęście :))
    Tak trzymaj!

    Pozdrawiam bardzo gorąco :))

    OdpowiedzUsuń
  15. deZeal miła, śliczne zdjęcia, fajny tekst; widać, że szczęśliwa jesteś ze swoja rodzinką, zwierzakami i miejscem do życia.

    Zdaje mi się, że prawdziwą patriotką GB się robisz!
    Albo raczej, że Twoje serce tak na pół się przełamuje?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Kochani! Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa:)
    Bloguniedzielny - oj tak, wrażenia estetyczne rodzinka miała zapewnione:) Pozdrowionka:)
    Elfiku - doskonale Cię rozumiem... Buziolki ślę:)
    MarioPar - :)
    Ikuś - uroczyście obiecuje, że jeszcze coś o wsi napiszę:) Buźka!
    Annaszo - ochów i achów nigdy dość:) Dołączaj śmiało:) Pozdrawiam cieplutko.
    Ivciu - deZealowi rodzice odwiedzali mnie już wcześniej, ale tym razem przyjechali po raz pierwszy na nowe miejsce:) Ptaszek to rzeczywiście rudzik, a Dionizy został wygłaskany na wszystkie strony od Ciebie:) Buziolek:)
    Miruś - ależ Ty masz wyobraźnię kobietko:) Faktycznie widok byłby interesujący:) Buźki ślę:)
    Bestyjeczko - a ja się stęskniłam za nowymi postami u Ciebie:) Wracaj do nas!!!!
    Lambi - no wiesz, wypraszam sobie, hehehehe. To jest koń!!! I tylko na zdjęciu taki gruby wyszedł:) A tak na marginesie, wiele osób ma sobie tutaj konika albo dwa, tak dla towarzystwa, no i cóż... nie zawsze są to wyścigowe rumaki:) Krowy też niektórzy mają, i owce na przykład, ale to już nie tak całkiem do towarzystwa:)
    Buziolki:)
    Hanna-Une Femme - moja droga, polecam się zatem w pozytywnym nastrajaniu na przyszłość:) Zaglądaj częściej! Buziolki:)
    Tabu - dziękuję:) i pozdrawiam cieplutko:)
    Penelopo - ja mam nadzieję, że szybko powtórzą ten wypad, bo takiej zupy jak moja Mama to nikt na świecie nie robi:) A Tata zawsze coś do naprawienia znajdzie:) Mówie Ci, nie usiedzą na czterech literach Co moi Rodzice kochani, hehehe:) Pozdrawiam.
    Emocjo - jest ślicznie faktycznie:) Objektywnie muszę się z Tobą zgodzić:) Buziolek:)
    Joanno - dziękuję:) Pozdrawiam cieplutko.
    Ma.ol.su. - a toś mnie zaskoczyła... nie wiem czy się robię patriotką, może faktycznie serce na pół:) A moze sama sie próbuję przekonać... ale że jest tu ładnie to niestety (a może stety) nie da się ukryć:) Duża buźka dla Ciebie i futrzaków!

    OdpowiedzUsuń