sobota, 12 czerwca 2010

Długo mnie nie było...

...ale czasu nie mam na nic. Kocię bowiem cały mój czas pochłania. Panna Pushkin moi mili, okazuje się bowiem być malcem dotkniętym zespołem nadpobudliwości kociej:) Ma tak generalnie przez cały dzień (z przerwami na drzemkę), przy czym objawy choroby nasilają sie około pierwszej, drugiej w nocy, kiedy to kot uprawia boks z moją głową, tudzież szarpie za włosy. Czasem gra o tej porze na gitarze (to znaczy grała, do czasu, kiedy to wkurzona na maksa gitarę wsadziłam do szafy), ale najbardziej lubi ściągać pranie z suszarki, która stoi sobie w mniej pogodne dni w sypialni. No ale jak tu się gniewać na takie słodkie maleństwo???




Pushkin uwzięła się nie tylko na mnie. Boksuje i podpuszcza równiez Dyzia. Czasem jest tak bezczelna, że kradnie mu JEGO zabawki:


a Dyzinek mój malutki patrzy i własnym oczom nie wierzy:



ale generalnie ma to wszystko w nosie (jak to Diesel, hehehe):


No chyba, że tylko udaje, że ma to w nosie, a tak naprawdę trochę się jej boi. Bo Puszkin jest bardzo dobra w "prezentowaniu broni". Ot, taki Puszkin - komandos :)


Jako, że pogoda dopisuje, Puszkin rozpoczęła spacery na wolnym powietrzu. Na smyczy oczywiście! No przecież nie wypuszczę kocięcia takiego samopas:) Ona jest przecież jeszcze taka malutka! (Albo ja taka klepnięta w głowę i nadopiekuńcza, hehehehe)






A żeby nie było, że tylko Puszkin jest na tapecie to jeszcze kilka fotek natury przyrodniczej:







A teraz juz muszę iść, bo mecz się zaczął:) Piwko schłodzone już czeka, flaga w oknie wywieszona, a Anglia.... prowadzi 1 : 0:)

 
  

14 komentarzy:

  1. No to kibicujemy - teraz jest przerwa w grze. Kocię wspaniałe jest. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. świetne zdjęcia kociaka i psa, zazdroszczę takich kompanów a szczególnie tego żywego kociego sreberka.
    my tez własnie ogladamy meczyk ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też oglądam mecza, na co mój mąż się wścieka, bo on nie lubi piłki nożnej :P

    a Panna Puszkin przepiękna i też bym jej dużo wybaczyła jak Ty i Dyziek :D

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze pamiętam takie nocne szarpanie za włosy przez kota który mieszka z moimi rodzicami. Podziwiam za cierpliwość. Ja miałam półkę z książkami nad łóżkiem kot na nią wskakiwał i zrzucał... Za to na smyczy nigdy nie nauczył się chodzić. Przewracał się na bok i nie wstawał.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. a czemu panna puszkin raz jest brazowa a raz niebieska ;) ;) to jakas metamorfoza kameleona ??? malusie kotki sa sliczne a piesek ma racje co sie bedzie dzieciem przejmowac hahahahaha

    OdpowiedzUsuń
  6. Hihi...
    They are gorgeous, both of them.
    And look at your sweet kittie... He has grown so much!!!!

    Looking so sweet on that leash.

    Wonderful photos!

    Wish you a great weekend!
    Hugs/
    Luiza

    OdpowiedzUsuń
  7. No to możesz się czuć usprawiedliwiona - zdjęcia, a zwłaszcza to z psim nosem - cudne!
    Skutecznego kibicowania!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z pewnością to nie ADHD :) Każdy mały i zdrowy kot tak ma, dlatego często bierze się dwa koty. Zajmują się wtedy sobą a Ty spokojnie możesz podziwiać nieustanne kocie walki i biegania:)
    Póki co, pozostaje Ci spanie w czepku;)
    Pozdrawiam gorąco:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowne te Twoje sierściowe pupile, uwielbiam oglądać ich zdjęcia, - w ten cudowny nochal mocno całuję Dyzia a panna Puszkin dostaje małe drapanko :)
    Matka natura urokliwa - Pozdrawiam gorąco

    OdpowiedzUsuń
  10. Zadziorny egzemplarz Ci się trafił ;-) Dobrze, ze Dyziek dżentelmen jej pobłaża - toć młoda jeszcze.
    Wspaniałe fotki, a jednak najbardziej mi się podoba psi nochal - super!
    Ściskam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudne fotki nam zaserwowałaś.
    Nochalek Dyzia mokrutki, zdrowiutki, nic tylko ucałować :*
    A panna Puszkinka... oj groźnie wygląda jako komandoska.
    Choć na innych zdjęciach to taka słodka dziewczynka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Puszkin piękna jest.
    Twoje zdjęcia z Puszkin są super.
    Charakter Puszkin to po prostu to, czego od prawdziwej kocicy należy oczekiwać!

    Pozdrawiam mieszkańców Murlandkowa

    P.S. Spacer na 'sznurku' to chyba tylko do czasu oswojenia się Puszkin z bliższą i dalszą okolicą domu?

    OdpowiedzUsuń
  13. Witajcie kobitki:)
    Gabraj, Titanio - dziękuję Wam babeczki i pozdrawiam:)
    Kasiu - jak to nie lubi piłki??? Ale moze to i dobrze... Ty sobie spokojnie oglądasz, a Małżonek zakupy zrobi, gary pomyje...:) Pozdrawiam cieplutko:)
    Imoen - a to sprytnie sobie szanowny Kot obmyślił, żeby tak kontuzjowanego udawać na smyczy:) Pozdrowionka:)
    Blogu niedzielny - no proszę, pani fotografka to od razu zauważy problem z balansem bieli, hehehehe:):):) Ale swoją drogą to Panna Pushkin, mimo, że niebiesko-szara, to ma taki brązowy nalot (czy też raczej podlot, bo to "podszewka futerkowa" taka brązowawa). Pozdrawiam.
    Luiza - you are right, she is at least 3 times bigger then when we got her:) I'm a bit scared to think how huge she will end up:) Hugs
    Anno Mario - dziękuję:) Pozdawiam cieplutko:)
    Lambi - kochana, chyba bym musiała oszaleć już kompletnie, żeby drugiego takiego nadpobudliwca i gitarzystę nocnego wziąć, hehehe:):):) A Dyziek to chyba już by się na mnie wtedy naprawdę obraził:) Za to pomysł z czepkiem - bezczenny!!! Będę musiała wypróbować:):):) Pozdrawiam serdecznie!
    Ivciu - Dyziek się zaczerwienił, a Pushkin zamruczała:):):) Pozdrawiam
    Bestyjeczko - właśnie nie wiem na jak długo Dionizemu tej cierpliwosci wystarczy.... Pozdrowienia:)
    Alexo - no wyglada słodko, a oryginał z niej taki, że ho ho:):):) Pozdrawiam cieplutko!
    Ma.ol.su. - ja mam nadzieję, że do czasu zapoznania. Chociaż z moją nadopiekuńczością a propos futerkowców nigdy nic nie wiadomo... pewnie będę ją śledzić hihihihi... Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ale uroda!Całej trójki!Nie bez kozery mawiają - "Jaki Pan , taki kram";) Kocie cudo. Psina też za serce łapie. Zdjęcia z kotem ujmują.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń