Dotrzymałam słowa z poprzedniego wpisu i powolutku zaczynamy potykać się o różnego rozmiaru pudła porozstawiane po całym domu (gwoli wyjaśnienia: pudła oczywiście nie są puste, żeby ktoś nie pomyślał, że jakąś supernowoczesną sztukę przestrzenną uprawiamy). Sporo już zrobiliśmy, jeszcze więcej do zrobienia wciąż przed nami. Problem jednak, że zaczyna nam brakować miejsca na kolejne pudła... jeszcze trochę i nie bedziemy się już musieli o nie potykać - będziemy po prostu musieli zastygnąć z bezruchu do piątku (albo nauczyć się latać).
Ale, jako że każdemu po dniu (tudzież dniach) ciężkiej pracy należy się chwila wytchnienia, zasiadłam sobie wygodnie na 5 minut przed komputerem i co widzę?? Widzę, że ktoś mnie odwiedził! Tadadam! Bardzo dziękuje Elisse, Icie, Blogowi Niedzielnemu, Anuszce i Mirelce za odwiedziny i miłe komentarze dotyczące m.in. zamieszkiwanej obecnie przeze mnie okolicy. I specjalnie dla Was, a także dla innych potencjalnych czytaczy, oglądaczy i zagubionych w gęstwinie blogów wędrowców, postanowiłam pokrótce (bo na spoczynek czas się wkrótce udać trzeba) wyjaśnić tajemnicę tejże okolicy. Otóż od 5 lat na skutek sercowych zawirowań przyszło mi mieszkać w bardzo pięknym zakątku Anglii - hrabstwie Devon. Obecnie mieszkamy sobie nad samym morzem w Torbay. Jest to region zdecydowanie turystyczny - hoteli, pensjonatów, kwater wiecej tu niż grzybków w barszczu. No i oczywiście masa turystów w sezonie, co nie każdemu musi odpowiadać (chociaż i tu widać recesję, niestety).
Ale spokojnie... Devon jest taki ładny, że nigdzie stąd nie uciekamy. Przenosimy się jedynie w miejsce nieco bardziej spokojne, trochę dalej od morza (tego akurat żałuję), bardziej na północ... na Dartmoor, czyli do krainy mchu, wrzosów, granitu i kucyków. Oj, tam to dopiero jest ładnie...
I to by było na tyle, bo jakoś późno się zrobiło. A i wrażenia estetyczne z Dartmoor dozować należy z rozsądkiem :)
Dobranoc i kolorowych snów życzę...
Oj ! ,w pięknych" okolicznościach przyrody" dane jest Ci mieszkać.Miłego rozpakowywania i urządzania domku życzę .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło.
ooooo matko jedyna jak bedziesz miec pieknie,mam nadzieje ze bedziesz pisac cikawostki z krainy mchu i paproci :) ja w kazym badz razie bede czekac
OdpowiedzUsuńMój Boże , co za widoki !! Zazdroszczę Ci tej sielskiej atmosfery. Pozdrawiam i zapraszam częściej.
OdpowiedzUsuńkochana to mnie zatkało. Obstawiałam bardziej Irlandię(bo to moje ukochane miejsce), ale to co zobaczyłam... oj bosko. Powiedz mi jak tam temperatury latem, bo ja to raczej ciepłolubna jestem :). Będę czekała na dalsze relacje, bo zdjątka masz cudne, okolica zapierająca dech w piersiach, a klimat blogaska sielski :) Buziaki
OdpowiedzUsuń