Dzisiaj będzie o tym, jak to Moorlandową chałupę nawiedzili deZealowi rodzice:) Po dwóch tygodniach bujania się w domu rodzinnym przyszedł czas na półtoragodzinne bujanie się w chmurach w składzie: deZeal, vonZealówna, deZealowa Mama i deZealowy Tata:) Bujanie przebiegło spokojnie, choć przy lądowaniu pilotowi nie udało się uniknąć niewielkiego kangurka (nadmienić należy, że deZeal szczęście ma ogromne do profesjonalnych pilotów i kangurka tym razem zaliczyła po raz pierwszy).
A kiedy już nogi nasze stanęły na ziemi i do Moorlandowej Chałupy w końcu się dokulaliśmy i odespali trudy podróży, rozpoczęliśmy zwiedzanie naszych niezwykle malowniczych okolic. Było dużo achów i ochów, zachwytów, podziwów, i innych takich:) Faktycznie, okolice są niezwykle piękne i wszelkie ochy i achy są w pełni uzasadnione; a jeśli jeszcze do tego wszystkiego świeci piękne słońce (co nie zawsze jesienią jest gwarantowane), to czego chcieć więcej? No sami popatrzcie...
W ramach odwiedzin nieco dalszych okolic, deZealowa Mama i deZealowy tata zabrani zostali do miasta o znaczeniu strategicznym (czytaj: handlowym) i historycznym (w mieście tym wszek na świat przyszedł niejaki Francis Drake). Mowa tu o Tavistock. Miejsce to zaiste piękne i zabytkowe, z niezwykle interesującym komisariatem policji, szkołą która wygląda jak żywcem przeniesiona z filmu o Harrym Potterze i z rynkiem handlowym, którego historia sięga 1105 roku. Być może uda mi się przybliżyć w przyszłości, dzisiaj dla zachęty jedynie klika fotek autorstwa deZealowego Taty:)
Z dwutygodniowych wy-wczasów deZealowych Rodziców najbardziej (poza deZeal oczywiście) cieszył się chyba Dionizy. Nie pamięta bowiem Dionizeldo mój najdroższy czasów, kiedy to byłby bardziej rozpieszczany, wygląskany, wykochany, wytarmoszony, wyspacerowany, wybiegany i wybawiony. Koniecznie muszę tu zatem wyjaśnić, że deZealowa Mama okazała się mieć nie mniejszego od samej deZeal hopla na punkcie kudłatego pyszczka Dieselem zwanego, że już o Pannie Literatce Puszkin, zwanej ostatnimi czasy Puszynką (że niby taka Kruszynka, hehehe) nie wspomnę:)
Codzienne długaśne spacery po okolicznych polach, lasach i dolinach, i innych Dartmoorskich bezdrożach uszczęśliwiły Dyzia ogromnie. Futro moje najukochańsze nabrało nieco bardziej ponętnych kształtów i wygląda teraz jak prawdziwy mężczyzna:), a nie jak tłuścioch kanapowy. Zresztą z dobroczynnych (czytaj: odchudzających) skutków owych spacerów skorzystał nie tylko Dionizy, ale i pozostałe uczestniczące w nich osoby:)
I w tym miejscu apel prywatny muszę zamieścić: deZealowa Mamo i deZealowy Tato! Przyjeżdżajcie znów bo Dionizy znów powolutku zaczyna obrastać tłuszczykiem:) A poza tym vonZeal stwierdził, że moja zupa jarzynowa nie smakuje aż tak dobrze.... no bezczelny jeden:)
W następnym poście będzie o pewnym wydarzeniu... hmmmm.. nazwijmy to kulturalnym jakie miało miejsce w naszej niezwykle aktywnej wsi:) No naprawdę, nie ma tygodnia, żeby coś się tu nie działo:) I nie mam tu na myśli bójek pod pubem, co to to nie.
Ah, bym zapomniała, zanim powiem na dzisiaj do widzenia to muszę się z Wami podzielić pewną nowiną.... Kochani... zima idzie, i Święta idą... No sami popatrzcie (co prawda jeszcze nie w śniegu, ale czyż nie jest to bożonarodzeniowy widok???)
Duża buźka dla wszystkich, którzy tu zaglądają:)
wspaniala wycieczka po fotografiach,piekne tereny, z pewnoasia rodzina byla zachwycona, bo bylo czym sie zachwycac, z przyjemnoscia poogladalam fotki :)
OdpowiedzUsuńPo pzeszszczesliwych twarzachwidac, ze bylo bosko. Boze jak ja strasznie tesnie za rodzicami !!!!!
OdpowiedzUsuńJuz achalam wczesniej, ale rzeczywiscie, pieknie u Ciebie.
Wzruszajacy post kochana.
Rodzinnie i radośnie w sprzyjających okolicznościach przyrody :-)
OdpowiedzUsuńBuziaki
O maj god! Żelku mieszkasz w PRZE-CU-DO-WNEJ okolicy, po prostu bajecznej! zdjęcie Twoje z rodzicami chwyciło mnie za serducho, widać, że BARDZO się kochacie :)) pisz i pokazuj nam ta swoja wieś jak najczęsciej :) acha, ostatnie zdjęcie faktycznie bożonarodzeniowe jak nic :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kochana, po takich przecudnych widokach nie pozostaje mi nic innego, jak tylko dołączyć do zbiorowych ochów i achów ;))) Pozdrawiam bardzo ciepło i serdecznie :))
OdpowiedzUsuńTo cudownie, że odwiedzili Cię rodzice. Czy to ich pierwszy przyjazd do Ciebie deZealko ???
OdpowiedzUsuńOkolice masz prześliczną, te chaty, domki, budynki, uliczki sklepy, -to ma taki niepowtarzalny urok.
To zdjęcie z rodzicami - tryska szczęściem i miłością :)
Podobny ptaszek przylatuje do mnie, to chyba rudzik - Buziaki
Wygłaskaj ode mnie Dionizego :)
W takich okolicznościach przyrody i nie tylko to aż się prosi, żeby w długich, powłóczystych kieckach ganiać...nie, nie ganiać...przechadzać się dostojnie w kapeluszu i z parasolką w dłoni...rękawiczki koronkowe obowiązkowo. No bajka!
OdpowiedzUsuńAniu stęskniłam się za Twoimi fotkami a tu proszę, cały zestaw! OCHY I ACHY ode mnie :P i uściski mocne i gorące!
OdpowiedzUsuńDeZealku, u Was takie grube konie czy krowy się ujeżdża?:)) Przepraszam, nie mogłam się powstrzymać:)
OdpowiedzUsuńPiękna okolica, a budowle jak z bajek!
Dyzio już dawno swoim pozowaniem do zdjęć skradł moje serce...aktor z niego przedni:)
Ja lecąc do Anglii kangura zaliczyłam:) Też pierwszy raz:)
Nawet chyba ze strachu przeklnęłam na głos:))
Widać, żeś szczęśliwa, że rodzicom podoba się Moorlandowa ziemia, zdjęcie Wasze słodkie!
Buziaki dla Was:)
Uwaga teraz achuje
OdpowiedzUsuńach achchchch aaacchchaa
BArdzo lubie, jak mnie tak nastrajasz pozytywnie
Buziole w nochy dla rodziców jesli pozwolisz też.
Ależ pięknie tam u Ciebie... cudownie..bajecznie... pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńFaktycznie bajka! i jaki klimacik :)
OdpowiedzUsuńPewnie rodzice szybką powtórzą wypad do córeczki, bo widać, że jesteś ich oczkiem w głowie.
Niezwykle ciepłe zdjęcie Waszego tercetu :)
Pozdrawiam Cie serdecznie.
Czy ja Ci juz kiedys mowilam,ze w bajkowym miejscu mieszkasz?raj na ziemi...
OdpowiedzUsuńtak,tak mowilam,ale nie wspomnialam,ze tak bardzo Ci tego zazdroszcze!!!:)To byla uczta dla duszy te zdjecia ogladac!:)Tak wiec dziekuje i prosze o wiecej:)Pierwszych kilka zdjec z miasteczka...dla mnie to bajka,tutaj takich uliczek i budynkow nie ma:(
Dyzio,kochany!!!
Piekne zdjecie z rodzicami,tyle tam milosci i radosci:)
Pozdrawiam Cie serdecznie!!
W każdym napisanym słowie słychać Twoją radość :))
OdpowiedzUsuńA z rodzinnego zdjęcia bije szczęście :))
Tak trzymaj!
Pozdrawiam bardzo gorąco :))
deZeal miła, śliczne zdjęcia, fajny tekst; widać, że szczęśliwa jesteś ze swoja rodzinką, zwierzakami i miejscem do życia.
OdpowiedzUsuńZdaje mi się, że prawdziwą patriotką GB się robisz!
Albo raczej, że Twoje serce tak na pół się przełamuje?
Pozdrawiam
Kochani! Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa:)
OdpowiedzUsuńBloguniedzielny - oj tak, wrażenia estetyczne rodzinka miała zapewnione:) Pozdrowionka:)
Elfiku - doskonale Cię rozumiem... Buziolki ślę:)
MarioPar - :)
Ikuś - uroczyście obiecuje, że jeszcze coś o wsi napiszę:) Buźka!
Annaszo - ochów i achów nigdy dość:) Dołączaj śmiało:) Pozdrawiam cieplutko.
Ivciu - deZealowi rodzice odwiedzali mnie już wcześniej, ale tym razem przyjechali po raz pierwszy na nowe miejsce:) Ptaszek to rzeczywiście rudzik, a Dionizy został wygłaskany na wszystkie strony od Ciebie:) Buziolek:)
Miruś - ależ Ty masz wyobraźnię kobietko:) Faktycznie widok byłby interesujący:) Buźki ślę:)
Bestyjeczko - a ja się stęskniłam za nowymi postami u Ciebie:) Wracaj do nas!!!!
Lambi - no wiesz, wypraszam sobie, hehehehe. To jest koń!!! I tylko na zdjęciu taki gruby wyszedł:) A tak na marginesie, wiele osób ma sobie tutaj konika albo dwa, tak dla towarzystwa, no i cóż... nie zawsze są to wyścigowe rumaki:) Krowy też niektórzy mają, i owce na przykład, ale to już nie tak całkiem do towarzystwa:)
Buziolki:)
Hanna-Une Femme - moja droga, polecam się zatem w pozytywnym nastrajaniu na przyszłość:) Zaglądaj częściej! Buziolki:)
Tabu - dziękuję:) i pozdrawiam cieplutko:)
Penelopo - ja mam nadzieję, że szybko powtórzą ten wypad, bo takiej zupy jak moja Mama to nikt na świecie nie robi:) A Tata zawsze coś do naprawienia znajdzie:) Mówie Ci, nie usiedzą na czterech literach Co moi Rodzice kochani, hehehe:) Pozdrawiam.
Emocjo - jest ślicznie faktycznie:) Objektywnie muszę się z Tobą zgodzić:) Buziolek:)
Joanno - dziękuję:) Pozdrawiam cieplutko.
Ma.ol.su. - a toś mnie zaskoczyła... nie wiem czy się robię patriotką, może faktycznie serce na pół:) A moze sama sie próbuję przekonać... ale że jest tu ładnie to niestety (a może stety) nie da się ukryć:) Duża buźka dla Ciebie i futrzaków!
o rany, Ty mieszkasz w raju!:)
OdpowiedzUsuń