sobota, 7 września 2013

Był sobie sierpień.... / August is gone...


I zniknęłam na trochę:) Bo widzicie, sierpień to dla mnie bardzo, bardzo ciekawy miesiąc. W sensie, że zajęta jestem okrutnie... No bo po pierwsze młode pokolenie do szkoły nie chodzi, więc trzeba się namęczyć nieziemsko, żeby jakoś młodzieży czas zorganizować, a zwykle i tak jest marudzenie i inne takie. A poza tym sierpień to miesiąc, który obfituje w występy artystyczne:) Jakoś tak co chwilę odbywają się różne festiwale folkowe, targi i inne tam tańce, hulanki i swawole.... no a ja w tych swawolach biorę czynny udział:)
Poniżej kilka fotografii dokumentujących tylko dwa z festiwali - Festiwal folkowy w Sidmouth i znany wam już, bom pisała o nim wielokrotnie - Dartmoor Folk Festival:)
Zaczniemy od Sidmouth; to urocze nadmorskie miasteczko w hrabstwie Devon. Pogoda była fajna przez dwa pierwsze dni, w niedzielę niestety wiało... a potem padało :)

* * *

Seems that I have disappeared for a while.... August, you see, is a very interesting and busy month for me. Firsty, as we all know the young generation is on their summer break from school, which means that the older generation has to go to great lengths trying to organise their time. Which most often doesn't work out that well anyway :) Secondly, August is a month that is extraordinarily rich in artistic events - we have folk festivals, shows, and other strange dancing activities. And I, dear friends, try to take a very active part in the said activities:)
I would like to show you some photos, which document two of the festivals: Sidmouth Folk Festival and Dartmoor Folk Festival that might be already known to my regular readers. Let's start with Sidmouth - it's a lovely seaside town in Devon. The weather was lovely for the first two days of the festival; Sunday was a bit breezy and... wet :)


 




 




A poniżej mój ukochany Dartmoor Folk Festival - ukochany, bo lokalny:)  Pierwsze kilka zdjęć to bardzo ciekawa grupa tańcząca border morris - Beltane. Niezwykle widowiskowa grupa!!! Gdyby nie fakt, że ich próby odbywają się w czwartki (a więc w tym samym dniu, kiedy próby ma moja grupa morris) dołączyłabym do nich z zamkniętymi oczami! Chociaż nie specjalnie uśmiechałoby mi się czernienie buźki:)

* * *

And now my favourite Dartmoor Folk Festival:) First few photos show a very interesting border morris side - Beltane. They are so fantastic to watch! If it wasn't for the fact that they practice day is on the same day as my side's practice day, I would very seriously consider joining them! Although I am not that keen on blackening my face:)










 
No i my - Cogs and Wheels:)
 
* * *
 
And that's us - Cogs and Wheels:)
 


Inna zaprzyjaźniona grupa - Glory

* * *

Another side - Glory


A oprócz tańczenia, było jeszcze wiele, wiele innych atrakcji, koncerty muzyczne, warsztaty i inne takie...... Ale już się skończyło, zaczął się wrzesień i na kolejny festiwal trzeba czekać cały rok:)

* * *

Besides dancing, the festival was full of other attractions, concerts, workshops, music sessions and so on. It was great, pity we have to wait for whole year for the next one:)


 
W następnym poście pokaże wam dużo, dużo więcej zdjęć, tym razem z lokalnych targów...Pozdrawiam mocno i życzę miłej niedzieli:)
 
* * *
 
In the next post I am going to show you again many, many photos, this time from one of the shows I attended. But in the meantime, I would like to wish you a very happy Sunday:)
 

14 komentarzy:

  1. Jej, ale klimat. I świetne zdjęcia, czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj w końcu, bo już się martwiłam. Kiedy patrzę na pokazywane przez Ciebie festiwale, to one są takie jakieś bardziej moje, swojskie, niż te "nasze" w Polsce. Widać, że ludzie tam żyjący wiedzą nie tylko, czym jest zabawa, ale jaki wpływ ma na samopoczucie człowieka. Znajdują czas na ćwiczenia a potem na występy i po prostu bawią się tym, choć może i stres ich zjada. To wszystko jest jakieś naturalne, a nie wydumane. Choćby kostiumy. Z ogromną przyjemnością przeczytała, choć czuję niedosyt, oraz podumałam przy oglądaniu zdjęć. To wszystko ma klimat, jak napisała Katesz. Pozdrawiam serdecznie, deZeal :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana sierpień jak widać miałaś cudowny ... Zazdroszczę Ci strasznie tych festiwali ...
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam takie festiwale, na których nie tylko można oglądać występy, ale też wziąć udział w warsztatach. Super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nic dziwnego, że nie miałaś czasu na bloga skoro tyle się u Ciebie dzieje:)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodam jeszcze, do tego co napisały dziewczyny powyżej: jak fajnie, że bawią się razem ludzie w różnym wieku. U nas najczęściej na festiwalach występują dzieciaczki, a potem długo, długo nic...
    Pozdrawiam,
    M.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrego tygodnia roztańczona Ty nasza, ależ Ci zazdroszczę możliwości uczestniczenia w czymś tak wspaniałym!

    OdpowiedzUsuń
  8. Z przyjemnością pooglądałam zdjęcia i poczytałam o festiwalach! Widać że dobrze się wszyscy bawili!
    Cudowna fotorelacja, czekam na więcej :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jejku, nieznany mi, a jakże ciekawy, barwny świat!
    Zazdroszczę Tobie, że Jesteś jego częścią!
    pozdrawiam serdecznie i podziwiam
    marta

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem nieustająco pod wrażeniem twoich festiwali. Cudnie jest:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiek nie czyni granic, i to w tej całej idei jest najpiękniejsze.
    Warto czekać cały, okrągły roczek...
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie obydwa miesiące wakacyjne zajęte okrutnie, więc się nie tłumacz - ja rozumiem :)
    A zdjęcia tańczących inaczej - BOSSSKIE ;)))) Musi fajowska zabawa :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Znowu dawno nie byłam, ech.. A u Ciebie festiwalowo i tanecznie:) Super sprawa:) Tak bardzo w Polsce brakuje takich chęci do zrobienia razem czegoś fajnego i swojego. I jeszcze śmiechu na twarzach ludzi brakuje, i wielu innych rzeczy. My chyba nie lubimy dobrze, spokojnie i radośnie żyć;)
    Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  14. deZeal, podziwiam od dawna, że tak się zaangażowałaś w życie lokalne. Zamiast tęsknić i szlochać po prostu pokochałaś nową Ojczyznę. To jest świetne:)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń