niedziela, 21 sierpnia 2011

Nadchodzi.... / She's coming.....

Nadchodzi zdecydowanym krokiem, piękna pani w długiej brązowej sukience, wysadzanej jarzębinowymi koralikami, z misternie utkanym z żółtych i czerwonych liści trenem, i w naszyjniku z kasztanów i żołędzi. Pani z długimi rudymi włosami i z koszem czerwonych jabłek w dłoni. I z wielkim parasolem w drugiej. Pani o pięknym imieniu Jesień...  Niespecjalnie mnie przeraża jej nadejście.... Przyznać muszę, że Pani Jesień nie jest moją ukochaną z siostr Pór Roku, ale w tym roku Pani Lato była tak niemiła i kapryśna, że może sobie już iść. Proszę bardzo. Naprawdę, nie będę tęsknić za tegoroczną Panią Lato :) I mam nadzieję, że Pani Jesień okaże się bardziej przyjazna i przyniesie piekne kolory, słoneczne popołudnia, przyjemny wiatr i zapach jej perfum... Ten zapach już można wyczuć w powietrzu... Nadchodzi, a wraz z nią dłuższe wieczory i chłodniejsze poranki...  I na te coraz dłuższe wieczory stworzyłam sobie TWORA. TWÓR ów to taka oto latarnia...

* * *

She's approaching with a decisive step. The beautiful lady dressed in a long, brown silky dress embroided with ashberries, with train carefully woven from red and yellow leaves, and with a necklace made out of conkers and acorns.  The lady with long ginger hair and with a basket of juicy red apples in one hand... and a huge umbrella in the other one.... The lady with a lovely name AUTUMN. I am not really upset by her arrival:) Admittedly lady AUTUMN is not my favourite among all the SISTER SEASONS, but this year Lady Summer was so awfully unkind and capricious, that she can definitely go. I will not miss her a bit! And I do hope Lady Autumn will turn out to be more friendly and mild mannered, and that she'll bring warm colours, sunny afternoons, pleasant autumn wind and smell of her perfume... You can already smell her scent in the air... She's coming and coming with her there are longer evenings and cooler mornings... And for these very evenings I made a creation - a lantern...


Latarnia została wykonana z materiału odpadowego, pod tytułem pudełko po płatkach śniadaniowych, oraz spinacza, kółka do kluczy i jednego arkusza pergaminu. Ponadto do wykonania TWORU użyto kleju oraz farby w spreju. Ah, no i świeczka LED będzie niezbędna, jako że w latarni papierowej normalnego tealight'a nie za bardzo mądrze byloby umieścić. I jest!!! Od dawna miałam chętkę na taką latarnię, a tu wielkie nico: to co udało mi sie znaleść, bylo jakieś takie nijakie, a jak znalazłam to co chciałam, to cena jak za wycieczkę do Paryża niemalże:) No to zrobilam. Przepis na latarnię, czyli tutoriala tak zwanego znajdziecie TUTAJ!!! Zachecam bardzo do odwiedzin, bo to blog pełen pomysłów i inspiracji!

* * *

The lantern has been made from recyclable materials, namely a cereal box, a paper clip, key ring and one sheet of A4 vellum paper. Also, I used PVA glue and spray paint. Oh, and since it is a paper lantern and you can't really use a real candle, you will need an LED tea light.
I have been searching for a lantern like this one for quite a while, but for some reason I was pretty unlucky with my quest. What I managed to find was not exactly what I wanted, and lanterns that were exactly what I wanted were rather too pricey... So I made one myself:) You will find a detailed tutorial HERE. If you don't know this place yet, I really suggest visiting it, as it truly is a treasure chest for ideas and inspiration...



Życzę wszystkim odwiedzającym miłej niedzieli:)

* * *

Have a wonderful Sunday!!:)


11 komentarzy:

  1. DeZalko, jesteś niesamowita!!Po 1- dzięki za polecenie tak inspirującego blogaska, chętnie odwiedzę i natchnę się pomysłami:)))Po 2. Jesteś niemożliwie zdolną dziewczynką skoro poradziłaś sobie z takim lampionem i uzyskałaś tak fantastyczny efekt. Po 3. jak już zrobisz światową karierę tancerki to będę wszystkim mówić, że Cię znam, błagam Cię - nie zaprzeczaj!!:))))))
    Serdecznie pozdrawiam:)) Naprawdę jesteś niesamowita!

    OdpowiedzUsuń
  2. superowa "śniadaniowa" latarnia ;)
    zdolna bestyja z Ciebie
    idę luknąć na tego polecanego bloga
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny i pomysłowy ten Twój TWOREK!!!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Aniu, w życiu bym nie powiedziała, że to własnoręczna robota...latarenka wyszła super!!!
    Zdolniacha z Ciebie :)
    Pozdrawiam...czyżby już jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja tam czekam jeszcze na jakiś uśmiech lata. W końcu do kalendarzowej jesieni jeszcze dobry miesiąc. I na nią przyjdzie kolej ;) Miejmy nadzieję, że będzie mniej kapryśna niż nasze lato.
    Latarenka i na letnie wieczory się przyda i będzie dodawać klimatu ;)
    Pozdrawiam cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Lampion jest cudowny:) Dziekuję za komentarz u mnie i odwiedziny! Piszesz, że jesień nadchodzi, a szczerze to ja jeszcze lata nie widziałam :-(
    pozdrawiam serdecznie!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przyjrzałam się instrukcji z bloga Nike i wiesz co? W życiu bym tego nie umiała zrobić. Za żadne skarby! Te kąty proste, te daszki zaginane, te krzyżaki... Niby kiedyś ZPT na piątkach zaliczałam, ale teraz słabizna. A Twoja latarenka ładniejsza niż oryginał. Naprawdę! Nic a nic nie kadzę. Ściskam Cię Panno roztańczona.

    OdpowiedzUsuń
  8. I am hoping that lady Autumn smiles kindly on us as well. Your lantern is beautiful! You are very clever and I really like your writing style!

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję bardzo moje drogie:)
    Lejdiku - nie będę zaprzeczać, obiecuję:):):):)
    Miruś - kadzisz, kotek, kadzisz, ale za to jak miło:)
    Yvonne - thank you. You are so sweet:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lampion jest wspaniały! Zainspirowałaś mnie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna ta latarnia - możesz być z siebie dumna!!!!! Uściski!

    OdpowiedzUsuń